www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N kwi 28, 2024 1:00 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 44 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Śr mar 08, 2006 10:40 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 3:58 pm
Posty: 339
Robson napisał(a):
BEA, odróżniasz instytucjonalny Kościół od żywego Ciała - takie rozróżnienie dla Grażynki nie ma żadnego sensu. Ona po prostu chce gdzieś pójść i się zagrzać duchowo, pomodlić się, wypić kawe, wiedzieć, że jest miejsce gdzie jej dzieci znajdą inne wierzące dzieci.. Jakbyś tego nie nazwała..

Robson z tego co czytam to Grażyna instytucjonalny kościól traktuje jako Ciało a ludzi będących poza jego strukturami, niezależne społeczności niekoniecznie są dla niej już Ciałem.
Chce mieć społecznośc z ludzmi, brak jej ich towarzystwa.
OK!
Jesteśmy ludzmi i mamy swoje potrzeby emocjonalne.
Jako wierzący jesteśmy jednym ciałem i członkami jedni drugich. Potrzebujemy siebie i mamy sobie nawzajem usługiwać.
Piszę o tym by modlić się choćby z rodzine, dać siebie innym nie tylko oczekiwać na to że ktoś się nami zajmnie, by nie pielęgnować goryczy w sobie.
Są trudne stytuacje, pustynia, samotność, nieprzyjazne środowisko i czasem człowiek ma dosyć, nie daje już rady.
Rozumie, przeszłam przez to jak chyba dużo grupa forumowiczów.
Czasem nie można zmienić sytuacji, trzeba ja przetrwać.
Spojrzeć na to co się dzieje troche inaczje - Bóg wiedzi naszą samotność i ból, nie zostawi nas, ta sytuacja jest pod Jego kontrolą.
By móc patrzeć z innej perspektywy musimy zaufać Słowu Boga. Mieć bliską społeczność nie tylko z ludzmi ale przede wszystkim z Bogiem.
Ciężko jest gdy człwowek jest wtedy sam ale z tego co wiem Grażyna ma wierzącego męża. Partner do modlitwy więc chyba jest.
Jest ciężko ale czy naprawdę nie ma nic czym może się cieszyć?
Za co dziękować?
Grazyno wierzę że jest Ci trudno żyć ale poszukaj rzeczy za które możesz podziekować Bogu.
Wiem z doświadczenia że gdy zaczynam dziękować to zmienia się nie tylko moje nastawienie do życia, spojrzenie na wiele spraw ale często i okoliczności.
"Poleganie na Panu" to zaufanie że cokolwiek powiedział to jest prawdą. Skoro Jego Słowo mówi że mnie nie zostawi to mnie nie zostawi wbrew temu co widzę, czuje.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr mar 08, 2006 2:54 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
...


Ostatnio edytowano Wt lip 27, 2010 8:34 am przez Grazyna, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr mar 08, 2006 3:03 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Cześc Grazynko.Zanim Bea odpowie,wtrącę się jeśli mozna.
Mnie zawsze denerwował zwrot"bliska społeczność z Bogiem" bo nijak go nie rozumiałam i brzmiało to jak slogan.
No ale slogan to nie jest.
ja bedąc długo poza zborem nauczyłam sie bycia z Jezusem.tak po prostu.Od rana do wieczora.Rozmawiam z nim prowadząc auto,gotując obiad,zasypiając.
I powoli powoli zaczęłam słyszec i Jego.Rozmowa z Bogiem to nie monolog ,choć na początku miałam takie wrażenie.
On Ci odpowiada.Jestem pewna.Nie ma recepty na to jak Go usłyszec.
Do kazdego przemawia pewnie inaczej.Ja po prostu wiem,kiedy On mówi. :D
I wiem jak czasem potrzebni sa inni wierzący.
Ale zobacz ilu ich masz....chocby tu na Forum.To na dobry poczatek :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr mar 08, 2006 3:29 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
Kristina( witaj! :D ) gdyby nie to forum, to ja już bym chyba zwariowala...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr mar 08, 2006 3:46 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
:D :D Nie zwariujesz.Będzie dobrze zobaczysz. :D
Będę sie modlic.Masz jak w banku. :lol:
A jak zjedziesz do Zielonej ,zapraszam Cie serdecznie.Dam Ci namiary na priv.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr mar 08, 2006 3:56 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Grażyno,

Masz rację, że relacja z Panem to jedna (podstawowa i niezbędna) sprawa, a relacja z innymi członkami Jego Ciała (w sensie lokalnym i powszechnym) to rzecz osobna. Nie zostaliśmy stworzeni do życia na bezludnych wyspach. Bywa jednak, że jakoś nie możemy znaleźć sobie miejsca w lokalnym Ciele. Wtedy prośmy Pasterza, żeby nas w odpowiednie miejsce poprowadził, albo stworzył takie miejsce przy naszym udziale - On jest przecież wszechmocny. Póki co, masz nas wirtualnie, a gdy spotkamy się w realu (mam nadzieję, że ta Robsonowa kawa będzie naprawdę dobra), to zobaczysz (i my również) błogosławieństwo jedności w duchu w Kościele Powszechnym.

Zaufaj Jezusowi, że On jest w stanie zaspokoić wszelkie Twoje potrzeby jako Pasterz, a Ojciec zna Twoje modlitwy jeszcze zanim je wypowiesz. Jest w stanie również dać Ci ludzi, którzy będą dla Ciebie wzmocnieniem. Od męża począwszy na kościele dobrej jakości skończywszy. Żeby nie było, że teoretyzuję: ostatnio doświadczam błogosławieństwa przychodzenia do Pana w dziecięcej prostocie i całkowitej bezradności. On nie odmawia łaski tym, którzy o nią proszą i na nią się zdają.

We wspinaczce wysokogórskiej jest taka dobra zasada, żeby nie patrzeć w dół. Jesteś Bożym dzieckiem, dlatego "wyjdziesz, wejdziesz i pastwisko znajdziesz" [Jan 10:9]. Wydaje mi się, że ktoś kiedyś skutecznie obarczył Ciebie winą za to, że gdzie nie spojrzysz dookoła, tam zgliszcza. Ale jeśli serce Cię nie oskarża, to śmiało stawaj przed Bogiem i otrzymasz to, co co prosisz zgodnie z Jego wolą [I Jana 3:21-22; 5:14]. A Jego wolą jest, żebyś była rzeczywistą częścią Jego Ciała. Jak to się stanie, kiedy i w jaki sposób - to już są sprawy należące do Pana. Ale ufaj Mu i nie podejrzewaj, że ktokolwiek chce Ci wyperswadować konieczność relacji z innymi wierzącymi - w postach Bei nie widzę takich zamysłów. Na razie przyjmij rady tych, którzy w Twoim położeniu byli lub są już od jakiegoś czasu [Kristina] - te uwagi są szczere i cenne. A czekając na trwałe rozwiązanie nie rezygnuj i próbuj się kontaktować z innymi członkami Ciała Powszechnego - co najmniej wirtualnie, a najlepiej w realu.

Pozdrawiam Cię i sam czekam na takie spotkanie. No i modlę się o Ciebie, oczywiście. :)

P.S.

Nie zwariujesz, bo mamy służyć Panu w trzeźwości umysłu. A wierzę, że On Cię jeszcze użyje. Zapytaj Go tylko jak to chce zrobić i zgódź się na Jego wolę w tym zakresie.


Ostatnio edytowano Śr mar 08, 2006 3:59 pm przez Smok Wawelski, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr mar 08, 2006 3:57 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt cze 21, 2005 6:51 pm
Posty: 273
2P 1:10 Bw "Dlatego, bracia, tym bardziej dołóżcie starań, aby swoje powołanie i wybranie umocnić; czyniąc to bowiem, nigdy się nie potkniecie."
Ten fragment zawsze byl dla mnie wazny,ze wzgledu na jego koncowke:
nigdy się nie potkniecie,lub :nie upadniecie nigdy .

Apostol stawia tutaj sprawe jasno : poznanie Jezusa Chrystusa powinno wierzacych w Niego prowadzic do takiej przemiany zycia ,ktorej skutkiem jest uswiadomienie sobie wlasnego powolania-KIM MAM BYC W CIELE CHRYSTUSA-JAKIM CZLONKIEM, JAKIM ORGANEM CIALA- GR SLOWO:MELOS !

Jezeli zatem bedziemu umacniac NASZE MIEJSCE W CIELE- NASZE" CZLONKOSTWO"- WG SLOW APOSTOLA NIE UPADNIEMY!

Dzis nie jest jednak tak ,ze WPIERW szukamy swojego powolania w Ciele Panskim, jezeli juz to zabiegamy o to abysmy dobrze sie czuli w zborze wierzacych, JEST TO GLEBOKA PSYCHOLOGICZNA POTRZEBA WSPOLCZESNEGO CZLOWIEKA ZYJACEGO W SAMOTNOSCI ZACHODNIEJ CYWILIZACJI-JEST TO TAKZE MOIM ZDANIEM OLBRZYMIA POKUSA ,PROBA KTOREJ NIE PRZECHODZI WIELU WIERZACYCH.
Iluz z nas wie jaka misje Bog nam przeznaczyl, jakiego rodzaju "MELOSEM" jestesmy w Ciele Pana?

Iluz z nas zna "MELOSOW"-czlonki Ciala z ktorymi mamy funkcjonowac w jednosci ,WSPOLNIE PRZEZYWAC ZYCIE ?

Wspolczesne koscioly nie sa Cialami Panskimi zlozonymi z "melosow" wspolpracujacych ze soba sa tylko ZBORAMI-ZGROMADZENIAMI-SPOLECZNOSCIAMI ZORGANIZOWANYMI NA MODLE SWIATOWA- PO PROSTU RELIGIJNYMI ORGANIZACJAMI-PRAWDA TEZ JEST TAKA ZE WIELU Z NAS W TAKICH ORGANIZACJACH SWIETNIE SIE CZUJE MOGA BOWIEM ZASPAKAJAC W NICH SWOJE AMBICJE ,PRAGNIENIE POSIADANIA WLADZY -dotyczy to gl mezczyzn.
Klasyczna teologia protestancka(XVI wieczna) o niewidzialnym Kosciele zdominowala wspolczesna eklezjologie ewangelicznie wierzacych. Istnienie Rzeczywistego Ciala Chrystusa ,ktorego wzorcem jest wspolnota jerozolimska i inne starajace sie jej dorownac wspolnoty kosciola apostolskiego,(dzieki pracy Ducha Sw i apostolow!) stalo sie kulturowo obce, nieatrakcyjne ,a wiec nieodtwarzalne.

Duchowy atak na koscioly w XX wieku doprowadzil do rozbicia rodzin-do glebokiej samotnosci mezow i zon-oraz do rozbicia zborow -glebokiej autonomizacji wierzacych.

Zawsze w zborze znajdzie sie jakis fragment Ciala Chrystusa-ludzie zlaczoni wspolna wizja ,przyjaciele chcacy wspolnie DZIELIC SIE ZYCIEM ,a nie tylko SPOTYKAC SIE ,MODLIC SIE I DZIALAC- jednakze tacy zborownicy sa w mniejszosci !
Program tworzenia Ciala Chrystusa jako widzialnej koinonii jest malo popularny w zborach takze z tego wzgledu ,ze bardzo czesto ludzie dobieraja sie niezgodnie z wola Boga ,a po prostu na zasadzie organizacyjnej -wyznacza sie im przynaleznosc do jakiejs grupy, jakiejs sluzby itp.

Jednakze podstawowym problemem jest rodzina.
To maz i zona maja tworzyc podstawowy melos-organ Ciala Chrystusa.
To oni maja byc Rzeczywistym Cialem Chrystusa ,gdzie kazde z nich zna swoja misje ,wykonuje ja .Gdzie maz jest glowa zony ,kaplanem w domu ,zna wole Boga dla swojej rodziny ,bo ma z Bogiem mocna relacje obustronna (on mowi do Boga,a Bog mu odpowiada),dzieli sie wola Boga z rodzina, jest ostoja dla pytajacej go o rozne sprawy zony,jest wzorem dla synow, opiekunem dla zony i corek (dla ktorych zona ma byc wzorem).
Taka rodzina chrzescijanska ,powoli zostala zniszczona przez ducha zachodniej cywilizacji. Niewielu probuje ja odbudowac. Problemow jest tak duzo ,ze przerastaja wierzacych malzonkow, ktorych zycie niewiele rozni sie od "swiatowych malzenstw".

Wyjsciem jest pokuta !

NIE MODLITWA TYLKO POKUTA CZYLI WALKA ZE SWOJA STARA NATURA ,ZNISZCZONA PRZEZ GRZECH I WYKORZYSTYWANA PRZEZ DUCHA SWIATA!

Pierwszy krok w pokucie to naham- bol, zal i lkanie -przed Bogiem .Taki bol i zal moze dac nam tylko Duch Swiety (byc moze to co z Toba sie dzieje Grazynko to wlasnie poczatek naham!)-to jak to niektorzy mowia ma byc "gryzienie scian" i wolanie z glebi swojego wnetrza -MAM JUZ DOSC CHCE SIE ZMIENIC !

I to jest juz poczatek teszuwy-odwracania sie od sklonnosci swojej starej natury,od jej pragnien,od jej potrzeb,od jej oczekiwan-TO WOLANIE :PANIE ZLAM MNIE I UCZYN PODOBNYM DO SIEBIE!

Ten proces winien konczyc post -rozumiany w sensie biblijnym-"zamkniecie ust" . W pewnym momencie Duch Swiety osiagnie w nas stan milczenia,"hiobowej bezsilnosci" i wtedy w tym naszym bolu i pragnieniu zmiany otworzmy sie na GLOS BOGA ,NA JEGO DZIALANIE-ON POZWOLI NAM PRZESTAC MYSLEC O SOBIE ,WTEDY POKAZE NAM Z CZEGO MUSIMY ZREZYGNOWAC,CO JEST W NASZYM ZYCIU NIEZGODNE Z WOLA BOGA ,CO MAMY ZROBIC ABY DOSZLO W NAS DO METANOI -PRZEMIANY W NOWEGO CZLOWIEKA ,OBDARZONEGO NOWA NATURA ,WYPELNIAJACEGO TYLKO WOLE BOGA. Wtedy ujrzymy jakie musimy wykonac "czyny metanoi" aby stanac ponad naszym swiatowym umyslem ,aby go przemienic w Chrystusowy -w Logos !
Wejscie na droge pokuty to wazny moment w zyciu kazdego chrzescijanina ,to czas ,moze wielotygodniowy ,a nawet wielomiesieczny, zlamania swojego ja .
Na koncu takiej drogi pokuty ukazuje sie nasze powolanie,nasze wybranie, Bog pokazuje nam co jako nowi ludzie mamy zrobic dla innych w Jego Ciele.Wtedy mocno odczujemy jakim jestesmy "melosem" i wtedy staniemy sie widzialni dla "melosow z naszego Ciala".
W pierwszej kolejnosci zobaczy to nasz wspolmalzonek(wspolmalzonka),dla niego staniemy sie swiadectwem i mam nadzieje ,ze on takze zapragnie wejsc na droge pokuty.
Wiem ,ze po takim czasie, swiadomosc swojego powolania bedzie juz dla nas jasna i nigdy nie zniknie ,NIGDY NIE BEDZIEMY SAMOTNI ,a Bog bedzie umacnial NASZE POWOLANIE zgodnie ze slowem :

2P 1:10 Bw "Dlatego, bracia, tym bardziej dołóżcie starań, aby swoje powołanie i wybranie umocnić; czyniąc to bowiem, nigdy się nie potkniecie."
Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr mar 08, 2006 4:02 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Pokuta to walka? :shock:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr mar 08, 2006 4:39 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Cytuj:
Boże, Robson- dzięki za ten post...bu już myślalam , że jakaś nienormalna jestem...


Hej, hej to znowu ja, tym razem we właściwym wątku :)
Dajmy sobie prawo do bycia normalnymi, wszyscy. Ta rozmowa pokazuje, że każdy z zabierających głos znalazł chyba ludzi myślących podobnie do siebie i poczuł od nich jakieś wsparcie Może nie trzeba już iść dalej w kierunku przekonywania innych?
Grazyno, życzę Ci jeszcze raz wiosny, kościoła według Twego serca i bliskosci z Panem tak konkretnej, żeby na UP popłynęły Twoje świadectwa i zbudowały nas wszystkich.
Dobrej kawy z Robsonem :)
szelka

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr mar 08, 2006 11:14 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 16, 2005 9:30 am
Posty: 142
Lokalizacja: Wroclaw
Grażynko, czasem mam wrażenie, że wszystko widzisz inaczej niż widzi to Bóg. Zbyt czarno. Pamiętasz jak Eliasz myślał, ,że został jeden, jedyny w całym Izraelu służący Bogu. Tymczasem Pan zachował sobie spory oddziałek. Podobnie może być w Twoim mieście. Ale choćby ich nie było spróbuj normalnie odnosić się do Twoich niezbawionych sąsiadów, współpracowników, rodziny. Zrób jakieś ciasto i zaproś ich nie wytykając ich biblijnej niewiedzy. Odrzucenie przez otoczenie jest przeważnie skutkiem nieznajomości.

Każdy nawet wyjątkowy ateista przy bliższym poznaniu może okazać się wyjątkowo pilnie poszukującym. Ciebie też inaczej zaczną postrzegać. O najbardziej złośliwych módl się i błogosław ich. To naprawdę zmienia ludzi w owieczki a nas w ich przyjaciół.

Mam też wrażenie, że najbardziej modlić się musisz o męża. I jest to zwykle dla człowieka największa próba, ale i największa satysfakcja (jeśli o Bożym dziele tak można powiedzieć).

Z moich dwóch najbliższych sąsiadów jeden się nawrócił a drugi wyjechał na długo za granicę. Bóg ma swoje sposoby!

Co do tego słuchania Boga to pomocna jest książka Kenetha Hagina, Słuchanie głosu Bożego, czy coś takiego. Jest wprawdzie na indeksie ulicy prostej, ale mi pomogła. Może coś Ci pomogą teksty z http://www.talent.org.pl/Czytelnia/Wyklady/wyklady.htm Widzę, że muszę je nieco zrewidować, bo i moje pozanie w tym czasie wzrosło, ale pewne rzeczy mogą być dla Ciebie ciekawe.

Jak duże jest Twoja mieścina? Bo ze zwykłej statystyki musi wynikać jakiś procent wierzących. A może są w lokalnym KRK, tylko się nie wychylają? Siedzą trochę pod miotłą jak Ty? Nie wiem co Ci jeszcze poradzić?

_________________
******************************
www.csg.com.pl
www.talent.org.pl
www.wizjadlaizraela.org
www.creationism.org.pl
******************************


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 09, 2006 6:58 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
...


Ostatnio edytowano Wt lip 27, 2010 8:35 am przez Grazyna, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 10, 2006 10:10 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 16, 2005 9:30 am
Posty: 142
Lokalizacja: Wroclaw
Kwestia klimatów nie ma tu nic do rzeczy. Uważam, że z pewnością wiele jeszcze musimy się uczyć słuchania głosu Bożego i Hagin mi w tym pomógł. Oczywiście, że Ci wierzę, że Bóg Ci szeptał do ucha, ale więcej szepcze mi mój duch z DEucha Bożego we mnie i to jest ta najpewniejsza lampa Boża w nas.

Zachęcam Cię do tego mimo wszystko byś modliła sią o te najbardziej dokuczliwe dla Ciebie osoby. Nie musisz dużo (czasowo). Gadatliwość dla Boga nie ma znaczenia. Na to jest to forum:-) Ale zawsze gdy jesz śniadanie i inne posiłki modlisz się też przecież. Wystarczy pamiętać wtedy o tej osobie, albo sobie wydrukować na ścianie, by pamiętać. Zrób taki eksperyment, nie wierze, żeby się nie udał. Czasem warto dostrzec problemy innych (jak Ty to czynisz), bo wtedy nasze nie wyglądają już tak groźnie.

_________________
******************************
www.csg.com.pl
www.talent.org.pl
www.wizjadlaizraela.org
www.creationism.org.pl
******************************


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 10, 2006 10:29 am 
Grazyna napisał(a):
Przygnębia to wszystko, że aż. Mama wrażenie, jakbym jakś kosmitką byla. Mówię i myślę inaczej, moje poglądy nie są akceptowane. Stąd przestalam się już odzywać( pewnie dlatego na forum się tak wyżywam).

Ech, rozgadalam się. A co tam, Raz na jakiś czas mogę sobie posmęcić.


Grazyno mam dla Ciebie mały fragment z Przestróg św. Jana od Krzyża - pisze wprawdzie o zakonnikach :wink: ale w jakimś sensie odnosi się to do wszystkich ludzi wstrzasanych światem zewnetrznym, postawami ludzi wzgledem siebie i tym podobne... (poszperałem specjalnie dla Ciebie :lol: )

8. Trzecia przestroga jest bardzo potrzebna, byś mógł ustrzec się w klasztorze wszelkiej szkody, mogącej wyniknąć ze strony zakonników; wielu bowiem zakonników z powodu nie przestrzegania jej nie tylko utraciło pokój i dobro duszy, lecz doszło nawet i dochodzi zwykle do tego, że popełnia wielkie zło i grzechy. Przestroga ta polega na tym, byś się strzegł z całą pilnością, aby nie myśleć, a tym bardziej by nie mówić o tym, co się dzieje w zgromadzeniu, lub co czyni poszczególny jakiś zakonnik, lub co mu się zdarzyło, ani o jego pochodzeniu, zachowaniu, sprawach, choćby to były rzeczy poważne. Nie wyjawiaj tego pod pozorem gorliwości lub dla zaradzenia złemu, chyba tylko jedynie temu, któremu to w swoim czasie z prawa powiedzieć należy. Nie gorsz się więc niczym ani nie dziw się temu, co widzisz, co zauważasz, starając się strzec swojej duszy w zapomnieniu o tym wszystkim.

9. Choćbyś żył bowiem między aniołami, gdy zaczniesz się im przyglądać, wiele rzeczy będzie cię raziło, ponieważ nie możesz zrozumieć ich istoty. Masz tego przykład na żonie Lota (Rdz 19, 26), która przerażona karą sodomczyków, odwróciła się, by zobaczyć, co się dzieje, i Bóg ją za to ukarał, zmieniając ją w słup soli. Stąd widzisz, że gdyby ci przyszło żyć między szatanami, Bóg żąda, byś nie zwracał uwagi na ich sprawy, lecz odwrócił się od nich całkowicie, a starał się jedynie zachować swą duszę czystą i całkowicie oddaną Bogu, nie pozwalając, by przeszkodziła ci jakaś myśl o tym czy owym. Bądź też przekonany, że w klasztorach i zgromadzeniach zawsze będzie coś, co może ci przeszkadzać, gdyż nigdy nie zabraknie szatanów, usiłujących niepokoić świętych, i Bóg to dopuszcza, by ich próbować. Dlatego też, jeśli nie będziesz usiłował być takim, jakby cię w domu nie było, nie będziesz zakonnikiem, choćbyś wiele działał, nie dojdziesz do świętego ogołocenia i skupienia ani nie unikniesz szkód, wynikających z zajmowania się postępowaniem drugich. Nie zachowując tej przestrogi, choćbyś miał najlepszą intencję i gorliwość, padniesz ofiarą sideł szatańskich; owszem już jesteś w nie ujęty, i to nie słabo, jeśli pozwalasz podobnym roztargnieniom na wstęp do twej duszy. Przypomnij sobie słowa św. Jakuba apostoła: ?Jeśli kto mniema, że jest pobożny nie powściągając języka swego, lecz zwodząc serce swoje, tego pobożność próżna jest" (7, 26). Rozumie się to nie mniej o wewnętrznej, jak o zewnętrznej mowie.

Pozdrawiam serdecznie


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 10, 2006 1:18 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 44 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL