www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Cz maja 09, 2024 4:10 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 118 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 27, 2006 3:09 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr cze 01, 2005 3:07 pm
Posty: 262
Kod:
Zadałem sobie trud i powyciągałem parę rodzynków. Proszę o uwagę.

[quote]Hepta wyznaje:
"Osobiście uważam, że był jest i będzie zawsze tylko jeden Bóg! Jeden jest bowiem Bóg i jeden też pośrednik między nim a ludźmi, człowiek, Jezus Chrystus! Tenżę Chrystus został wzięty do nieba i siedzi po prawicy Ojca. Co oczywiście wyklucza tożsamość z Bogiem! "[/quote]

Tutaj Hepta wykłucza, że Syn jest jednym Bogiem wraz z z Ojcem. Wręcz to niemożliwe, by Syna zwać tym Bogiem.


Jeden bóg i jeden pośrednik 1 Tym. 2:5
Zmartwychwstały Jezus siedzi po prawicy Ojca i dano mu wszelką władzę 1 Piotr. 3:22 Filip. 2:9-11
Pomimo to ma swojego Boga, którego czci Obj. 3:12


Cytuj:
Cytuj:
Hepta do lisa:
"Pisałem i napiszę raz jeszcze ale wybacz dla Ciebie ostatni raz:
Jezus jest Bogiem, początkiem wszystkich rzeczy stworzonych, zrodzony z Ojca, Jemu podległym, moim i Twoim Zbawicielem."

Tutaj Hepta nazywa Jezusa Bogiem, ale to Bóg stworzony. Zrodzony z Ojca. Dla Hepty to bez różnicy: stworzony, czy zrodzony. Typowe dla unitarian. Patrz niżej.


Jezus nazwany jest Bogiem, ktory ma swojego Boga Ps. 45:7-8
Bog jest Jego golowa 1 Kor. 11:3
Jest pierwiastkiem stworzenia, ktore sam stwarzal Obj. 3:14, Kol. 1:15-16
Jemu poddanop wszystko oprocz samego Boga, ktoremu Jezus zawsze jest podlegly1 Kor. 15:27,28
Gdz dokona powierzonego mu dziela odda wladze Ojcu 1 Kor. 15:23-24


Cytuj:
Cytuj:
Hepta o Szatanie i Jezusie jako stworzonych synach Bożych:
"Szatan, jeden z Synów Bożych Hiob 1:6, on również został stworzony, będąc synem Boga:
Ezech. 28:13
13. Byłeś w Eden, ogrodzie Bożym; wszelki kamień drogi był nakryciem twojem, sardyjusz, topazyjusz, i jaspis, chrysolit, onyks, i beryl, szafir, kabunkuł, i szmaragd, i złoto; w ten dzień, któregoś ty stworzony, zgotowane są u ciebie narzędy bębnów twoich i piszczałek twoich.
(BG)
Wszystko to rozpatrywane w świetle Kol 1:15 pokazuje
mi że Jezus jest pierwszym dziełem Ojca."


Prawda, że ciekawy tekst? Zwróćmy uwagę na słowa Hepty o szatanie: "on również jest stworzony, będąc synem Boga." Wniosek jednoznaczny, jak u Ariela, Syn należy do tej samej klasy stworzonych synów Bożych, choć z podkreśleniem "jest pierwszym dzielem Boga"


Synowie Bozy nie sa rowni Bogu Ps. 89:7,Filip. 2:6
chociaz bywaja nazwani bogami, Ewangelie zwiastuje Mesjasza bedacego obrazem prawdziwego Boga, ktorego sam czci 2 Kor. 4:4 Jan. 8:49


Cytuj:
Hepto, drogi przyjacielu! Ty, nie wiesz? Ty, nie wiesz? Przecież to Ty wyjaśniasz nierozumiejącym Pisma, kim jest Syn Boga. W jaką grę teraz grasz?


Wiem tyle ile potrafie udowodnic. To co wiem udowadniam Pismem, ktore mnie o tym przekonuje. Co wiem to mowie, a jesli zle mowie i zle rozumiem, to jestem pewny, ze nie pozostane w nieswiadomosci, bo kto szuka ten znajdzie. Przyjaciel to rozumie.


Cytuj:
W świetle dotychczasowych dyskusji stwierdzam, że obecni na forum unitarianie, nie wierzą, że jednorodzony Bóg na łonie Ojca jest prawdziwym Bogiem, to znaczy Bogiem z Boga, zrodzonym, a nie stworzonym. Ich Syn jest stworzeniem Boga, pierwszym, ale jednym z wielu synów Bożych.
Bóg unitarian posłużył się stworzeniem, by zbawić ludzi. Nazywają Syna: mój Pan i mój Bóg - jak wyznał Tomasz - ale dla nich to nie jest jeden prawdziwy Bóg. Mają dokładnie dwóch Bogów: większego niestworzonego i mniejszego stworzonego. I wyznają, że obu oddają tą samą cześć. I dziwią się że tak rozpoznany Syn - mniejszy stworzony Bóg - nie jest dla trynitarzy tym samym Jezusem.


Ja sie nie dziwie, nie rozwijam tez watkow o kilku Jezusach. Pomyliles adresata. Wrecz przeciwnie zawsze podkreslam ze jest jeden Pan. Twoj i moj Zbawiciel ( jesli nie zauwazyles to przeczytaj dokladnie to co zacytowales).


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 27, 2006 3:23 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt maja 24, 2005 8:08 pm
Posty: 705
hubertok napisał(a):
1/Objawienia i autorytety nie mogą być SPRZECZNE z Pismem.

Co do tego zgoda, ale co to dokładnie znaczy sprzeczne?
Z Biblia i religią żydowską z niej wynikającą sprzeczne jest oddawanie czci świętym, modlenie się do nich a jednak dla Ciebie nie będzie to sprzeczne prawda?
Nazywanie papieża Ojcem (Świętym !) i Nauczycielem jest sprzeczne z Biblią ale co z tego wynika dla Ciebie?

Czy jeśli ktoś głosi że UFO to Boże objawienie to znaczy że może mieć rację skoro nie jest to sprzeczne z Biblią?
W rzeczywistości brak sprzeczności to za mało. Każda ważna doktryna została na pewno zawarta w NT i Apostołowie nie zapomnięliby o niej a tym bardziej Duch Swięty który podobno natchnął te pisma "do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości."
Dlatego na zdrowy rozsądek Katolicyzm nie może być prawdziwy. Zbyt bardzo przerasta chrześcijaństwo I wieku.
Cytuj:
2/Kościoły trzymające się tradycji paradoksalnie mają mało problemów w kwestii doktryn - to raczej klony (mam nadzieję ze nikogo nie uraziłem...) luteranizmu mnożą oskarzenia wobec KK.

Mają mnóstwo problemów począwszy od udanych teologów którzy próbują wykazać że piekło będzie puste po australiskiego kardynała który uważa że zmartwychwstanie mogło być duchowe a nie cielesne.

Nawet dzisiaj mamy w Kościele wiele nurtów rywalizujących z sobą , bardziej liberalne i te konserwatywne , lefebrystów którzy pozostali poza Kościołem bo nie spodobały im się nowe nauki II soboru w Watykanie.

Pozorna jedność KrK wynika tylko z tego że posiada on silną hierarchię i urząd decydujący co jest ortodoksją i tyle. W ten sposób katolicy maja setki świętych którzy wyrastają ponad ortodoksję i dzisiaj uznani by byli za heretyków , wystarczy podać znamienny przykład Augustyna głoszącego predestynację. Nie przeszkadza to Kościołowi zachęcać wiernych do modlenia się do owych świętych.
Na podobnych zasadach autorytarnych działała partia gdzie była tylko jedna spójna linia myślenia wykładana przez zarząd partii a naprawdę w niej samej było wiele różnych sposobów widzenia.

Ktoś kiedys zauważył że Kościół choć" jeden, powszechny i apostolski" nigdy nie był monolitem. Od samego poczatku był rozdzielony od środka i poszczególne frakcje wygrywały dzięki większemu zaangażowaniu politycznemu czy lepszym wpływom. W ten sposób rozwiązywano sprawę z protestami wobec czczenia obrazów w VII wieku albo problem antypapieży podczas schizmy. Wszystkie te rzeczy działy sie długo przed Lutrem.

On sam występując przeciwko odpustom i kupowaniu sobie zbawienia zdziwiłby się że dzisiaj w KK zostały tylko pozostałości po tamtych czasach objawiające się tylko z możliwości kupeinia mszy za zmarłego - w ten sposób osoba bogatsza może sobie zapewnić więcej modlitw gdy bedzie w czyścu :P
Katolicyzm tak bardzo zmieniał sie na przestrzeni wieków że ciężko powiedzieć co naprawde jest katolickie. W średniowieczu papież miał być przywódca wszystkich chrześcijańskich krajów i pod jego jurysdykcję mieli podlegać cesarze którzy całowali jego stopy ; dzisiaj Kościół jest rozdzielony z państwem i tylko ideologicznie wpływa na politykę. Oczywiście oba stanowiska były i są nieomylne ex - cathedra :D
Cytuj:
Prawosławni i katolicy o dziwo zgadzają się ze sobą w 99%. Nawet słynny spór o filoque wydaje się dziś przebrzmiały. KK nie zabrania katolikom brania udziału w prawosławnej liturgii czy otrzymywaniu eucharystii - wiem co mówię bo brałem udział w czymś takim w Kodniu na spotkaniach ekumenicznych.


W podobny sposób zielonoświątkowcy działają i spotykaja się z baptystami. Nie ma w tym nic dziwnego ani niezwykłego. Wszystkie kościoły tradycjonistyczne wyrastające ze średniowiecznych tradycji są w sposób oczywisty podobne i zbieżne jak grekokatolicy, różowcy, polskokatolicy , sedeprywacjoniści ,prawosławni, monofizyci i katolicy oczywiście.
Cytuj:
Protestanci ciągle próbują pokazać że KK tradycję stawia ponad pismem a to nieprawda. Tak samo objawienia - nie mogą być z pismem sprzeczne....

Jeśli tradycja kilkakrotnie przerasta nauczanie i objawienie biblijne to jest to jej wynoszenie ponad Pismo.
Przeciętny katolik i mówię tu tylko o praktykujacych jest świetnie wyszkolony w obrzędowości i czci dla hierarchów Kościoła ale z teologią i Biblią jest zupełnie na bakier.
Wierzy w Pana Boga, najswiętsze serce Jezusiczka i Najświętszą panienkę. Cos jeszcze w trójcy świętej? :wink:
Posiadam szereg kontaktów z ludzmi należącymi do Odnów , grup Taize, neokatechumenatów. Lwia część tych osób nie definiuje w swoim życiu czegoś takiego jak nawrócenie a Ducha Świętego otrzymali w bierzmowaniu..
Większość z nich nie posiada żadnej społeczności z Bogiem a modlitwa polega na powtarzaniu pewnych starych i podanych formułek a nie rozmowie z Bogiem.

Zbawieni będa dlatego że chodzą do Kościoła który wg ich rozumienia jest instytucją , gdy mówia że idą do Kościoła maja na myśli budynek , świątynię a nie siebie jako zgromadzenie ludzi napełnionych Świętym Duchem.

Jest to wypadkowa tego co prezentują sami kapłani , równiez wielu z nich znam osobiście. Są zagubieni, posiadają faryzejską religijność która ich męczy a nie żywą wiarę. Człowiek pobożny to dla nich człowiek Kościoła a nie szczerze wierzący. Kilkakrotnie wykazali zdziwienie że w czasie podróży w plecaku trzymałem biblię obok kart (sic!) ale nie martwili sie gdy wykazywałem że samą jej treść znam lepiej od nich!

Wielu z nich ma problemy z seksualnością i to pomijając najgłośniejsze przypadki pedofilii, homoseksualizmu i niechcianych ciąż. A przecież wystarczyło słuchać Słowa Bożego "Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania."


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 27, 2006 5:08 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
hepta napisał(a):
Powtarzam po raz n-ty, to Wasz problem nie mój. Nie wymagam od Was przyjęcia mnie do swego grona, szukam ludzi, którzy chcą dawać świadectwo swojego Życia z Chrystusem!


To nie biadol, ze Cie ktos nie nazywa bratem. Jesli biadolisz (a robisz to w dalszym ciagu) to Twoj problem, nie moj (nasz) :wink:
Szukasz ludzi, ktorzy chca dawac swiadectwo zycia z Chrystusem? To jest tu dzial swiadectw, napisz cos. Sa tez inne watki, bardzo ciekawe - moze bys cos napisal? Jak na razie to jedyne Twoje problemy to glownie Trojca, pieklo, Trojca, pieklo... I tak niemal wkolo, do znudzenia. Zycie chrzescijanskie to chyba jednak cos wiecej niz dysputy teologiczne na te tematy? :shock:

Cytuj:
A więc zbawienie zależy od wiary w tego prawdziwego Jezusa, bo jak tu niektórzy eksponują "nasz jest inny". Bardzo Cie prosze Itur, pozbądź się w końcu uprzedzeń zacznij obiektywnie oceniac fakty.


Ja juz napisalam, ze nie odmawiam Ci zbawienia. O co wiec chodzi? Nie mam uprzedzen. Hepto, pozbadz sie swoich! :lol:

Cytuj:
Rozumiem że Ty dopiero budujesz swoje zdanie bo nie umiesz na to samo pytanie odpowiedzieć mi.


Twoje pytanie jest dla mnie zbyt pokrecone, zeby na nie jasno odpowiedziec. Odpowiadam wiec: nie wiem. Wiem w co ja wierze i w tej kwestii zdania nie zmieniam.
To by bylo na tyle...
pozdr. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 27, 2006 5:28 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt cze 21, 2005 6:51 pm
Posty: 273
Cytuj:
Przyjaciel pisze:
Cytuj:
Cytat:
Drogi przyjacielu Hepto ,a wierze ,ze przyszly bracie !
Przyjacielu i Hepto
Myślałem ,że już jesteście braćmi .
Więc nie jesteśmy wszyscy braćmi w Jezusie


Uporzadkujmy zatem pewne pojecia wg Biblii :
Uwazam sie za przyjaciela Hepty poniewaz Duch Sw inspiruje mnie do modlitwy za Niego. Mam nadzieje ,ze takze w tym sensie Hepta uwaza sie za mojego przyjaciela.Dzieki pracy Ducha Sw "moja jazn jest blisko jazni" Hepty. Jest mi bliski jako czlowiek. Dotyczy to takze kilku osob na forum z ktorymi czuje taka bliskosc przez dzialanie Ducha Sw w moim sercu,zas w szerokim sensie ,sadze ,ze nie jestem z wami przez przypadek,uwazam sie za przyjaciela was wszystkich (jednakze czesc osob wyrozniam z naszego grona).

Przyjacielem dla wierzacego moze zostac kazdy czlowiek KTOREGO WSKAZE NAM DUCH SWIETY BEZ WZGLEDU NA TO CO ON O NAS MYSLI,W CO WIERZY ,CZY JEST DOBRY ,CZY ZLY(w ludzkim pojeciu oczywiscie) .WAZNE JEST ABY NAM ZALEZALO NA NIM,ABY BYL DLA NAS KIMS WAZNYM. W tym sensie takze wrog i zdrajca moze byc nazwany hetairos .(Oczywiscie idealem jest jezeli przyjazn istnieje w "obydwie strony")
Mt 26:50 Bw "A Jezus rzekł do niego(Judasza) :Przyjacielu , po co przychodzisz?"

Hepta jest dla mnie moim bliznim-plesion-osoba nie tylko bliska w sensie swiadomosci wzbudzonej przez Ducha Sw w sercu ,ale takze taka ktore pragnie poznac Boga i PRZESTRZEGAC JEGO PRZYKAZAN.
Na tyle ile zdobylem doswiadczenia w moim prawie 50 letnim zyciu oceniam jego wypowiedzi jako bardzo szczere.
Bliznim jest dla mnie kazdy czlowiek szukajacy Boga ,pragnacy mu sluzyc NIE WAZNE CZY W MOIM POJECIU JEST TO IDEALNE CZY NIE,NIE WAZNE CZY W MOIM POJECIU JEST ZBAWIONY,ZWIEDZIONY. WAZNE ZE JEST SZCZERY W SWOJEJ WIERZE I W SWOICH CZYNACH UKIERUNKOWANYCH NA BOGA (JAKIEGOKOLWIEK SOBIE WYOBRAZA).
Plesion zwiazany jest przez tlumaczenie z hebrajskim slowem rea-ktos bliski,moze byc rodak,sasiad a nawet INNOWIERCA ZAMIESZKALY POSROD IZRAELITOW.

Mt 19:19 Br ";Czcij ojca twego i matkę twoją, a bliźniego twego kochaj jak siebie samego";
Kocham blizniego jak siebie samego to znaczy biore go takim jakim jest ,doceniam jego starania,szanuje jego droge i jego osiagniecia na niej i nie zadam od niego niczego ponad to czego zadam od siebie !
Uwazam ,ze blizni powinien znac moja prawde o nim !
Bo milosc to takze szczerosc! Wiec jak sie roznimy to mowie mu o tym: mojemu umilowanemu blizniemu.
Jednakze Hepta,mam nadzieje ze nie na zawsze,nie jest jednak moim bratem-adelfos-w Chrystusie:
2Tes 2:13 Bw ";My jednak powinniśmy dziękować Bogu zawsze za was, bracia, umiłowani przez Pana, że Bóg wybrał was od początku ku zbawieniu przez Ducha, który uświęca, i przez wiarę w prawdę;
I mowie to z prawdziwym bolem,czego swiadkiem jest mi Duch Swiety.
Albowiem nie poznajemy w ten sam sposob Jezusa Chrystusa i duch ktory w nas mieszka nie objawia nam sie tak samo jako Osoba Duch Swiety ,oraz wyznajemy inna prawde o Bogu .
Z tego powodu,niestety, nie mozemy nalezec do tej samej "spolecznosci izraelskiej".
Abysmy stali sie bracmi moze stac sie to albo na plaszczyznie wyznania Hepty ,albo na plaszczyznie mojego wyznania wiary ,lub na jakiejs wspolnej plaszczyznie ,ktora takze Pan moze objawicic.
Wierze ,ze przyjdzie czas ,ze tak sie stanie!

Piszac : przyszly bracie pisze te slowa z pelnym szacunkiem jak przyjaciel do przyjaciela ,jak blizni do blizniego i bron boze taki zwrot nie deprecjonuje nikogo.
Podam przyklad :poznalem niedawno mlodego wietnamczyka ,ktorego szanuje za jego prace i zachowanie ,a ktory zapragnal zostac obywatelem polskim .W sensie obywatelstwa nie jest on moim bratem ,a znajac go zycze mu aby takim sie stal.

Pozdrawiam wszystkich bliznich i przyjaciol i braci w Chrystusie(takze tych przyszlych).


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 27, 2006 7:21 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Marcin napisał(a):
Smoku: o jakiego „innego Jezusa” chodzi Apostołom, którego głoszono? Na czym polega ta inność? Implikujesz, że chodzi tu o zaprzeczenie Jego Boskości i współistotności Ojcu (co oczywiście z tekstu nie wynika, jednak dla Ciebie nie stanowi to problemu), jednak wg mnie ta „inność” to coś odmiennego: zaprzeczenie Jego ofiary, wykrzywienie Prawdy o zbawieniu, wypaczanie Ewangelii, a nie dyskusja nad tożsamością Chrystusa.

Marcinie, po to masz w dowodzie osobistym lub paszporcie trochę więcej danych niż tylko imię, nazwisko i kolor oczu, żeby Cię można było odróżnić od innych Marcinów o tym samym nazwisku. To jest chyba proste. Mam nadzieję, że nie utrzymujesz, iż każdy inny Marcin noszący takie samo nazwisko jak Ty jest Tobą?

Jeśli na krzyżu umierał inny Jezus niż Ten jeden jedyny, to cała istota Ewangelii ulega zmianie - zostaje tylko opakowanie w postaci pojęć definiowanych tak lub inaczej. Dlatego według takiej "ekumenicznej" definicji zbawienia zarówno mormon, jak i Świadek Jehowy, unitarianin, wyznawca New Age, scjentysta czy każdy inny operujący podobnymi pojęciami jak "Jezus", "zbawienie" czy "Ewangelia" wierzą w to samo. Niestety, są to tylko pozory.

Napisałem już, że niczego nikomu nie odbieram ani nikogo z nikąd nie wyrzucam. Ale raczej trudno będzie mi wcisnąć kit, że Jezus-Bóg jest tożsamy z Jezusem-bogiem, a małe i duże litery nie mają żadnego znaczenia. Jezus jako Osoba Trójjedynego Boga nie jest i nie może być tożsamy z Jezusem jako jednym dwóch bogów w politeistycznym panteonie unitarian. To jest bardzo proste i tylko mając jakieś bardzo ważne powody można dokonać gwałtu na zdrowym rozsądku, twierdząc przeciwnie.

Podobnie jak Robson uważam, że nawracamy się do żywego Chrystusa, wzywając Jego samego jako Zbawiciela. W tym momencie nie zastanawiamy się nad doktryną o Trójjedynym Bogu, ale wezwanie imienia Jezusa jest po prostu modlitwą do Jezusa jako Zbawiciela - chyba, że znowu zaczniemy się bawić w jakieś redefinicje modlitwy, byle tylko uniknąć sformułowania "modlitwa do Jezusa".

Robson napisał(a):
Ktoś uwierzył w Pana Jezusa i doznał zbawienia. Nie wiedział, czy Jezus to drugą Osoba Trójcy, czy trzecią, czy w ogóle jakaś osoba jednego Bóstwa. Wyznał Jezusa Synem Bożym i swym Panem! OK - jego zbawienia jest realne, prawda?

Dokładnie tak. Prawdziwy Jezus został szczerze wezwany i zbawił, choć osoba zbawiona nie miała pojęcia o Jego tożsamości. Można tylko przypuszczać, że skoro ktoś Jezusa wzywa, to pokłada w Nim nadzieję na zbawienie i zwraca się do Niego o ratunek. Prawdopodobnie większość ludzi nazwałaby to modlitwą.

Robson napisał(a):
Ale jeśli dowie się od ludzi, że Jezus to anioł lub brat Lucyfera, lub że to kolejne wcielenie Kriszny, to ma problem. Problem polega na tym, że za jakis czas ta 'prawda' może go zaprowadzić na miejsce (dosłownie i przenośnie) gdzie nie będzie mógł spotkac Jezusa, który go zbawił! I tam może umrzeć!

I tu jest problem. My nie rozmawiamy o momencie wezwania Jezusa, tylko o czasie, gdy zdaniem nauczycieli takiej osoby wezwany Jezus okazuje sie być np. aniołem, człowiekiem, albo bliżej niezidentyfikowanym bytem, który jest mniejszym z dwóch bogów. Zbawienie poprzez wezwane Jezusa może być faktem, ale późniejsze przyjęcie zupełnie innego Jezusa też może być faktem. A to może grozić utratą zbawienia, przy czym nikt nie jest w stanie zajrzeć komukolwiek do serca i stwierdzić, co się tam aktualnie dzieje. Jedno jest pewne - jeżeli uznajemy kogoś za Pana, to nie powinno nam być wszystko jedno, kim on jest (czyli jaka jest jego tożsamość). Jeśli przyjmujemy jakiegoś ducha, to też nie jest obojętne, czy jest to Duch Święty jako Osoba JHWH, czy jako bezosobowa energia.

Cytuj:
Imię Jezus ma swoją moc bo dana została Mu wszelka moc na niebie i ziemi, bo rozbroił nadziemskie władze i zwierzchności, bo odniósł tryumf, bo poprzez swoją śmierć zwyciężył grzech. Konsekwentnie i wbrew temu, że brakuje oczywistych przesłanek uzależniasz zbawienie od wiary w boskość Jezusa, tylko czemu wciąż nie wprost..?

Gdyby moc była przynależna imieniu Jezusa, a nie Jemu samemu, to mantrowanie imienia "Jezus" byłoby potężną bronią. Ale to byłby okultyzm. Imię "Jezus" ma swoją moc tylko wtedy, gdy odnosi się do konkretnej Osoby, a wzywający zna tę osobę osobiście i nie myli jej sobie z żadną inną. Przekonali się o tym synowie Scewy wzywając imienia "Jezus" nad opętanym. Przeczytaj sobie Dz. Ap. 19:13-16.

Cytuj:
A głoszenie zbawienia dzięki ofierze Syna, którego posłał Ojciec? Załóżmy, że mielibyśmy na tym poprzestać, nie wdając się w dalsze dywagacje... Mnożysz i mnożysz przykłady i porównania. Jezusa unitarian (mojego Jezusa) stawiasz w jednym szeregu z jakimś kosmicznym bytem, energią, bożkami dalekiego wschodu, żeby z góry zdewaluować anty-trynitarne przekonania...

Celowo podałem tylko takie przykłady, w których każda z osób A,B,C,D,E,F,G i H (z wyjątkiem krisznaity) mogłaby się określać (i najczęściej sie określa) mianem "chrześcijanina". Tylko, że każda z tych osób głosi "zbawienie" dzięki ofierze innego "Syna". To nie jest dewaluacja (chyba chodziło Ci o zdezawuowanie...) anty-trynitarnych przekonań, tylko unaocznienie faktu, że wszystkie wymienione osoby wierzące we wszystkich wymienionych Jezusów nie mogą wierzyć jednocześnie w tego samego Jezusa. Nawet, jeśli "wszyscy Jezusowie" mają jakieś elementy wspólne, to raczej nie są tożsami.

Cytuj:
Pisałem już o tym: w jaki sposób, jeżeli traktuję Jezusa w taki sam sposób jak sugeruje mi to Biblia i jak czytam o traktowaniu i „umiejscawianiu” Go przez Apostoła Pawła, mogłoby to skutkować odwróceniem się od szczerego oddania Jezusowi?! W jaki sposób, jeśli fundament jest założony i jest On moim Panem? Naprawdę, chyba po prostu brakuje mi wyobraźni... :?

Nie znam Twojego serca i nie wiem, jak "umiejscawiasz" Go Ty. Odwrócenie od szczerego oddania się Jezusowi może polegać na tym, o czym pisał Robson. Przeczytaj jego post. Na razie nie widzę, żebyś nauczał o Jezusie, który jest aniołem albo "drugim bogiem" twierdząc, że masz jakieś poznanie na ten temat.

Cytuj:
Aha: w Twoim od A do H zbawieni będą Ci, którzy nie zaprzeczają nauce o grzechu, usprawiedliwieniu z grzechu (i wskutek tego nowo narodzeni, oczywiście).

Ja tylko piszę o tym, że nie jest wszystko jedno czy odrodzenie następuje z Ducha będącego Osobą uwielbiającą Syna posłaną w imieniu Syna przez Ojca [Jan 16:13-15], czy też z ducha będącego bezosobową energią, jaźnią, emanacją itp. itd.

Cytuj:
...a może po prostu imię Syna Bożego? Koniec i kropka?

Samo imię służy wezwaniu konkretnej Osoby. Tej, a nie innej. Konkretnej. Jest jeden prawdziwy Chrystus i On zbawia. Wszyscy inni "Chrystusowie" są fałszywi. Wezwanie jeszcze nieznanego, ale prawdziwego Jezusa w prostocie serca to jedna sprawa. Pójście za innym Jezusem w innym duchu, to druga sprawa. Nie mnie oceniać, kogo naprawdę wezwałeś i za kim naprawdę idziesz. Jeśli się odrodziłeś i wydajesz owoc (co mogą zobaczyć ludzie znający Cię na codzień), to chwała Bogu. Bacz, żebyś nie zboczył z drogi i nie rozbił się na jakiejś fałszywej "skale".

Cytuj:
Smoku, napisz proszę wprost (a! pomarudzę sobie jeszcze trochę: chociaż trochę mi głupio, bo Biblia pełna herosów i mężów Bożych, którzy nigdy nie uronili nawet łzy... :?), że zarówno ja, jak i moja żona (dostrzegający odrębność Ojca i Syna) i moja mama, która nie wie co o tym myśleć (tak, tak: ona też, przecież to też fundament, nie można na ten temat – jak i na temat odkupienia – „nie mieć zdania”) jesteśmy potępieni. Proszę, bardzo Cię proszę powiedz to w końcu wprost i bez ogródek.

Nie powiem, bo Cię nie znam. Mogę mówić, z czym i dlaczego się nie zgadzam. Mogę mówić o tym, co moim zdaniem jest niebezpieczne. Moge powiedzieć, że moim zdaniem grozi Ci odwrócenie się od prawdziwego Jezusa, którego wezwałeś, do fałszywego, którego ktoś Ci chce sprzedać (jak Koryntianom,). Ale nie mogę wydać wyroku i powiedzieć "Marcin jest zbawiony", albo "Marcin jest potępiony". Pomyliłeś adresy. Jestem tylko Smokiem. :)

Cytuj:
Bo wszystko wygląda tak: zdeklarowani trynitarianie wieszają na drugiej stronie psy

Nie wiem, co nazywasz "wieszaniem psów" - wydaje mi się, że lekko przesadzasz. Fakt, że ktoś się na coś głośno użala, nie oznacza jeszcze, że naprawdę ma powody.

Cytuj:
pozostali nie wiedzą na co się zdecydować, pewnie ze strachu, że będą musili zadać sobie jeszcze kilka innych pytań... Ci nie zdeklarowani właśnie, wytykają (mi na przykład) dziecinadę i brak wiedzy, sami jednak nie określają się, czy mogliby mnie (nas) nazwać bratem.

No nie wiem, czy Robson jest nie zdeklarowany (nie ucz się od Hepty zagrań typu "niektórzy zrobili mi krzywdę", tylko wal szczerze, jeśli masz do kogoś pretensje) i jak bardzo się boi. Sam by się musiał wypowiedzieć. :)

Cytuj:
To, że jakaś tam grupa ludzi (Smoku) uważa Jezusa za byt nie tożsamy z Bogiem Ojcem to nie wszystko. Podając swoje A-H zapomniałeś o zasadniczych różnicach pomiędzy chrzescijaństwem a innymi wierzeniami. I choćbyś ze wszystkich sił próbował wrzucić unitarian do jednego worka z "innymi heretykami" nie zapominaj, że my wierzymy w Krzyż, oni zazwyczaj mu zaprzeczają.

Wiele osób wierzy w jakiś krzyż, w jakiegoś Jezusa, w jakiegoś Boga (albo nawet kilku). Świadkowie Jehowy wierzą co prawda w pal zamiast w krzyż, ale przy odrobinie wysiłku oni również mogą tak zdefiniować swoje pojęcia, żeby wyszło, że są chrześcijanami. Przeważnie twierdzą, że są. Dopiero rozmowa o tożsamości Jezusa sprawia, że maski spadają. Jak zawsze zresztą. Dlatego I Jana 4:2-3 nie mówi wyłącznie o gnostykach. Wszyscy "ekumeniści" (którzy albo sami są nieświadomi rzeczy, szczerzy i oszukiwani, albo wiedzą, co robią i oszukują tych szczerych) będą zawsze tak definiować pojęcia, żeby podejść wierzących i wmówić im "jedność". Będą również celowo mieszać doktryny fundamentalne z drugorzędnymi, zaciemniając obraz i tworząc "gumowy worek" mieszczący wszystko - w ten sposób łatwiej jest "wynegocjować Jezusa" albo umówić się, że Jego tożsamość tak naprawdę nie jest nam do niczego potrzebna. Zastanawiające, że właśnie Jego tożsamość była najbardziej zajadle atakowana już u zarania chrześcijaństwa.

Marcinie, nie prowokuj mnie, żebym Cię potępił, bo tego nie zrobię. Jeśli masz wątpliwości, to wołaj do Jezusa, żeby Ci się objawił takim, jaki jest naprawdę i nie pozwól sobie wmówić, że to nie jest ważne. Jeśli to On jest Skałą i Fundamentem, to nie jest obojętne, na czym stoimy. Nie polegaj na człowieku - ani na Smoku, ani na Arielu, ani na ciele i krwi w ogólności. Szukaj Pana z całego serca, a On pozwoli Ci się znaleźć.

Każdy szczery człowiek może zostać zbawiony i nie odmawiam zbawienia nikomu. Nie jestem w stanie stwierdzić, co w danym momencie dzieje się w sercu człowieka. Może się szczerze nawrócił i został zbawiony, a potem zmienił Pasterza na innego. Może od początku usłyszał fałszywą ewangelię i tak naprawdę nie narodzil się na nowo. Nie wiem. Modlę się o Ariela, Heptę, Poszukiwacza i wszystkich innych unitarian na tym forum, bo na podstawie wyznawanych przez nich poglądów o Zbawicielu uważam, że są w niebiezpieczeństwie. Jestem Wam życzliwy i szanuję Was, ale oddzielam Was od Waszych poglądów, z którymi się stanowczo nie zgadzam i które uważam za szkodliwe. Traktuję Was jak bliźnich i miłuję na tyle, na ile (na razie) umiem poddając się Duchowi. W razie potrzeby, możecie zawsze liczyć na moją pomoc i gościnę.

Nazwa "chrześcijanin" jest do wzięcia. Mogę ją oddać każdemu, kto tylko zechce, jeśli mu to poprawi samopoczucie. Chciałbym tylko mieć prawo do własnych poglądów i nie być zmuszanym do tłumaczenia, że nie jestem wielbłądem. Nie jestem nieomylny, ale wierzę w to, w co wierzę i uważam, że mam do tego solidne podstawy. Jeśli Bóg mnie przekona do zmiany poglądów, jestem w stanie je zmienić. Ale proszę się nie obrażać, że jestem przeciwnikiem hasła "wyznawcy wszystkich Jezusów łączcie się!" - na fałszywej ekumenii zęby zjadłem i nabrać się nie dam.

To jest mój ostatni post w kwestii "ekumenicznej", napisany w ramach odpowiedzi dla Marcina. Ze swojej strony zamykam temat i proszę mnie nie prowokować do kolejnej wymiany zdań. Potraktujcie to jako przedstawienie mojego punktu widzenia w tej sprawie. Macinie, jeśli chcesz się jeszcze ode mnie czegoś dowiedzieć w tej kwestii, napisz na priva.

Pozdrawiam wszystkich braci w Chrystusie i bliźnich wierzących w innego Chrystusa niż mój.

Smok


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 27, 2006 9:31 pm 
Szukający Sceptyk napisał(a):
Co do tego zgoda, ale co to dokładnie znaczy sprzeczne?


Właśnie w tym jest problem czego nie zamierzałem ukrywać :wink:

Szukający Sceptyk napisał(a):
Z Biblia i religią żydowską z niej wynikającą sprzeczne jest oddawanie czci świętym, modlenie się do nich a jednak dla Ciebie nie będzie to sprzeczne prawda?


cześć świętych to wymysł starozytnych, to wtedy ukuto twierdzenie, że "krew meczenników jest nasieniem chrześcijaństwa". Już wtedy pojawiał się także przesadny kult przeradzający się w zabobon...

Szukający Sceptyk napisał(a):
Nazywanie papieża Ojcem (Świętym !) i Nauczycielem jest sprzeczne z Biblią ale co z tego wynika dla Ciebie?


Tutaj mogę Ci polecic jedynie wspaniałą i dogłebną wypowiedź JPII w książce Przekroczyć próg nadziei - ja zgadzam się z tam zawartymi wypowiedziami..


Szukający Sceptyk napisał(a):
Dlatego na zdrowy rozsądek Katolicyzm nie może być prawdziwy. Zbyt bardzo przerasta chrześcijaństwo I wieku.


chrzescijaństwo jest żywe a nie zamkniete w jakimś mitycznym I wieku... Pozostaje jeszcze II wiek, III i tak dalej. Doktryna ukształtowała się w podstawowych zrębach w pierwszych IV wiekach

Szukający Sceptyk napisał(a):
Mają mnóstwo problemów począwszy od udanych teologów którzy próbują wykazać że piekło będzie puste po australiskiego kardynała który uważa że zmartwychwstanie mogło być duchowe a nie cielesne.


To jest wolność teologiczna której brak jest zarzutem przeciw KK. Co innego wolność w teologicznych poszukiwaniach a co innego rozbijanie jedności...

Szukający Sceptyk napisał(a):
Nawet dzisiaj mamy w Kościele wiele nurtów rywalizujących z sobą , bardziej liberalne i te konserwatywne , lefebrystów którzy pozostali poza Kościołem bo nie spodobały im się nowe nauki II soboru w Watykanie.

W kościele zawsze były rózne nurty co nie jest niczym dziwnym

Szukający Sceptyk napisał(a):
Pozorna jedność KrK wynika tylko z tego że posiada on silną hierarchię i urząd decydujący co jest ortodoksją i tyle. W ten sposób katolicy maja setki świętych którzy wyrastają ponad ortodoksję i dzisiaj uznani by byli za heretyków , wystarczy podać znamienny przykład Augustyna głoszącego predestynację. Nie przeszkadza to Kościołowi zachęcać wiernych do modlenia się do owych świętych.


"Natomiast bulla papieża Zozyma Epistula tractatoria, promulgowana latem 418 roku, była orzeczeniem potwierdzającym, że nauczanie biskupów afrykańskich, w tym Augustyna, mieści się w nurcie tej samej Tradycji, w jakiej mieści się nauczanie biskupa Rzymu" Wiesław Dawidowski OSA ŚW. AUGUSTYN

Szukający Sceptyk napisał(a):
Ktoś kiedys zauważył że Kościół choć" jeden, powszechny i apostolski" nigdy nie był monolitem. Od samego poczatku był rozdzielony od środka i poszczególne frakcje wygrywały dzięki większemu zaangażowaniu politycznemu czy lepszym wpływom. W ten sposób rozwiązywano sprawę z protestami wobec czczenia obrazów w VII wieku albo problem antypapieży podczas schizmy. Wszystkie te rzeczy działy sie długo przed Lutrem.


na katolickiej stronie www.mateusz.pl przeczytałem niedawno ciekawą wypowiedź pewnego zakonnika - pisał on, że zakony to okiełznane sekty w łonie katolicyzmu (coś w ten desen :)

Szukający Sceptyk napisał(a):
On sam występując przeciwko odpustom i kupowaniu sobie zbawienia zdziwiłby się że dzisiaj w KK zostały tylko pozostałości po tamtych czasach objawiające się tylko z możliwości kupeinia mszy za zmarłego - w ten sposób osoba bogatsza może sobie zapewnić więcej modlitw gdy bedzie w czyścu :P


Myślę, ze Luter zdziwiłby się także z tego co dzisiaj zostało z protestantyzmu :)


Szukający Sceptyk napisał(a):
Katolicyzm tak bardzo zmieniał sie na przestrzeni wieków że ciężko powiedzieć co naprawde jest katolickie. W średniowieczu papież miał być przywódca wszystkich chrześcijańskich krajów i pod jego jurysdykcję mieli podlegać cesarze którzy całowali jego stopy ; dzisiaj Kościół jest rozdzielony z państwem i tylko ideologicznie wpływa na politykę. Oczywiście oba stanowiska były i są nieomylne ex - cathedra :D


Nieomylność kościoła dotyczy prawd wiary a nie urządzeń społeczno-politycznych...
Dziwi mnie jak protestanci ufają własnej nieomylności pod natchnieniem ducha a odmawiają jej kościołowi...



Szukający Sceptyk napisał(a):
Jeśli tradycja kilkakrotnie przerasta nauczanie i objawienie biblijne to jest to jej wynoszenie ponad Pismo.
Przeciętny katolik i mówię tu tylko o praktykujacych jest świetnie wyszkolony w obrzędowości i czci dla hierarchów Kościoła ale z teologią i Biblią jest zupełnie na bakier.

To są drogi sceptyku stereotypy. Podobnie zresztą mozna powiedzieć o KAZDYM członku dowolnego kościoła. zielonoświatkowiec też może być żarliwy i oddany Jezusowi a z teologią być na bakier (teologią własnego kościoła oczywiście).

Szukający Sceptyk napisał(a):
Wierzy w Pana Boga, najswiętsze serce Jezusiczka i Najświętszą panienkę. Cos jeszcze w trójcy świętej? :wink:
Posiadam szereg kontaktów z ludzmi należącymi do Odnów , grup Taize, neokatechumenatów. Lwia część tych osób nie definiuje w swoim życiu czegoś takiego jak nawrócenie a Ducha Świętego otrzymali w bierzmowaniu..
Większość z nich nie posiada żadnej społeczności z Bogiem a modlitwa polega na powtarzaniu pewnych starych i podanych formułek a nie rozmowie z Bogiem.


czego to ma sceptyku dowodzić? Ksiądz też człowiek, pastor też człowiek :) Odpowiedzią niech będize cytat księdza Kozłowskiego z książki Rozeznawanie na drodze wiary gdy prowadził rekolekcje dla KAPŁANÓW:" Chodziło przecież o ponowne przyjęcie łaski NAWRÓCENIA dla grupy kilkudziesięciu kapłanów. Miałem świadomość, że odnowienie ducha świętości osób posługujących w świątyni i maących codzienny kontkt ze Słowem Bozym jest szczególnymwezwaniem. Grozi im bowiem najwieksza tragedia życia kapłańskiego: że spełnią zię na nich słowa proroka Ezechiela "Pasterze, zamiast paść trzody, sami siebie pasą" (Ez 34,2)

Szukający Sceptyk napisał(a):
Jest to wypadkowa tego co prezentują sami kapłani , równiez wielu z nich znam osobiście. Są zagubieni, posiadają faryzejską religijność która ich męczy a nie żywą wiarę. Człowiek pobożny to dla nich człowiek Kościoła a nie szczerze wierzący. Kilkakrotnie wykazali zdziwienie że w czasie podróży w plecaku trzymałem biblię obok kart (sic!) ale nie martwili sie gdy wykazywałem że samą jej treść znam lepiej od nich!

Nie przeceniasz się Sceptyku? :wink: :lol:


Szukający Sceptyk napisał(a):
Wielu z nich ma problemy z seksualnością i to pomijając najgłośniejsze przypadki pedofilii, homoseksualizmu i niechcianych ciąż. A przecież wystarczyło słuchać Słowa Bożego "Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania."

Problem celibatu nie jest problemem a raczej zasłoną dymną dla krytyków KK. Czy Paweł był żonaty? Czy nie chwalił bezżenności? czy Pismo nie mówi o "trzbieńcach" dla Królestwa?

Ponadto zwracam uwagę, że KATOLICY obrządku MARONICKIEGO dopuszczają ożenek kapłanów. CELIBAT NIE JEST DOGMATEM!

A z seksualnośćią to problem mają nie tylko kapłani to problem KAZDEGO ba każdy człowiek jest istotą seksualną. Problem jest w WIRNOŚCI a nie seksualności... Kapłan musi żyć w wierności i świcki musi żyć w wierności. Kapłan nie powinien wodzić za kobietami i małzonek nie powinien...
Coż więcej można powiedzieć poza tym, że ksiądz też człowiek.
Problem DOSKONAŁOŚCI kapłanów "wyszedł" u poczatków chrześcijaństwa
To właśnie KK stał na stanowisku, że WAŻNOŚĆ sakramentu nie zależy od MORALNEJ DOSKONAŁOŚCI KAPŁANA - Pelegianie i Donatyści twerdzili przeciwnie jakby to kapłan nas zbawiał a nie Jezus...
Przecież my tylko nieużyetcznymi i wielce niedoskonałymi narzędziami jesteśmy...


pozdrawiam bardzo serdecznie


Ostatnio edytowano Pn lut 27, 2006 9:49 pm przez Gość, łącznie edytowano 1 raz

Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 27, 2006 9:32 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Drogi Marcinie - specjalnie dla Ciebie :lol:

Być może masz alergię na mojego nicka - zapomnij o tym na czas przeczytania całości. Przechodziłem, jak Ty, przez podobne rozterki, naprawdę, to nie jest z mojej strony żaden tani trik. Mogę śmiało wyznać, że mniej więcej domyślam się z czym się zmagasz.

Posłuchaj uważnie tego tekstu:
"Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego."

Nie opowiadam Tobie ewangelii, Ty ją znasz. Ten fragment, którym dzielimy się z grzesznikami, szukającymi ratunku, daje objawienie Bożej miłości do nas wszystkich. Skup się teraz i pomyśl kogo dał Bóg? No, przecież to proste, powiesz - swojego Syna. Jak zwróciłeś zapewne uwagę, unitarianie zaliczają tego Syna do klasy synów Bożych, których jest wielu, a oni wszyscy są - dla unitarian - stworzeniami, z których Syn jest pierwszym stworzeniem, jedynym w swoim rodzaju. Słuchaj, przyjacielu, to nie jest prawda o Bożej miłości. Ojciec nie dał jednego ze swoich stworzeń, choćby pierwszego, lecz swego jednorodzonego [monogenes], tzn. jedynaka, o którym czytamy w tej samej ewangelii: Bóg jednorodzony, ktory jest w łonie Ojca. Dokładnie, otrzymaliśmy Boga, z Boga. Zrodzonego, a nie stworzonego. Jak wiesz z księgi Izajasza, nie ma bogów, oprócz Jednego, nie było przed JHWH żadnego innego boga, ani po Nim nie będzie, ani się go nie stworzy. W osobie wcielonego Syna, Bóg dał siebie samego ludziom. W Synu pełnia Bóstwa, nie jakaś mniejsza, gorsza cząstka, ani stworzona cząstka, ale boska pełnia. Syn jest w pełni Bogiem, a nie jakimś stworzeniem. Widzisz tą miłość? JHWH dał siebie samego w osobie Syna. Nie posłużył się stworzeniem. To jest Twój zbawiciel, sam Bóg, a nie stworzenie Boże. Sam Bóg, pełnia Bóstwa. Gdy rodzisz się na nowo stajesz się Jego świątynią, Bożą świątynią, bo zamieszkuje w Tobie: Ojciec i Syn i Duch Święty. W to imię przyjąłeś chrzest. Starożytni to dobrze rozumieli, w szczególności Grecy. W ich świątyniach mieszkali bogowie. W dzieciach Bożych również zamieszkuje Bóg.

Zobacz, do czego doprowadziła herezja Ariusza najliczniejszych uniatrian, ŚJ. Mają 'swojego' Jezusa - archanioła i doskonałego człowieka. Podeptali Jego Bóstwo. Nie daj się zwieść. Wzywając imienia Jezus, wzywasz Osobę, o konkretnej tożsamości. Jak wielu jest Marcinów, tak wielu jest Jezusów. Jednak pośród tych wielu tylko jeden jest Marcin z forum Ulicy Prostej. Jeden jest Jezus, Bóg jednorodzony, jedynak, Bóg z Boga, a nie stworzenie z Boga. Apostoł Tomasz doznał olśnienia i powiedział do Jezusa: Pan mój i Bóg mój. Tu jest pełnia objawienia Boga Jedynego rozwijana w całej ewangelii według Jana. Nie licząc epifanii Boga w Nowym Świecie, gdy ujrzymy Go takim, jaki jest - nie było i nie będzie większej ponad tę w Jezusie Chrystusie. To jest obraźliwe dla miłości Jedynego Pana wierzyć w epifanię pierwszego anioła w Jezusie, dosłownie - zgorszenie. Przez aniołów Bóg wielokrotnie się objawiał ludziom, ale to nie była pełnia objawienia, bo oni są tylko stworzeniami. Spodobało się Bogu objawić się bezpośrednio przez Syna i to jest pełnia objawienia, bo Syn jest Bogiem wcielonym. Bóg z Boga. Światłość ze Światłości. Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony, a nie stworzony. Współistotny Ojcu.

Miałem dzisiaj okropnie długi dzień pracy, pisałem ten list praktycznie cały dzień w pracy, z przerwami. Dopiero teraz widzę, że Smok napisał również do Ciebie. I jak widzę, niektóre myśli się zbiegają, ale nie chcę już niczego zmieniać, więc przyjmij, com napisał.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 27, 2006 10:02 pm 
Lisie bardzo ciekawie i mądrze napisane i co najważniejsze bez epitetów :wink:

Podoba mi się argument z miłości - najdoskonalsza miłość objawia się w ofierze z jedynego a nie z podmianki i jakowegoś gambitu stworzeniami choćby najdoskonalszymi.

To BÓG nam się ofiarował - niepojęte. BÓG SIĘ UNIZYŁ - niepojęte.
To Bóg SAM, bez kruczków i wybiegów, bez duchowych adopcji i klonów - to BÓG umarł za nas...

To jest jądro niepojętej bożej miłości która jest jądrem ewangelicznego przesłania...

Nie sposób się z Tobą lisie nie zgodzić

Pozdrawiam


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 27, 2006 10:37 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz cze 02, 2005 7:44 pm
Posty: 269
Cytuj:

Spodobało się Bogu objawić się bezpośrednio przez Syna i to jest pełnia objawienia, bo Syn jest Bogiem wcielonym. Bóg z Boga.


Zawsze się cieszyłem, gdy trynitarianie nieświadomie używali terminologii unitariańskiej, bo jest to pośrednie potwierdzenie prawdziwości naszej nauki. Przecież słowa: Bóg z Boga, oznaczają ni mniej ni więcej tylko dwóch Bogów! Jednego zrodzonego, drugiego niezrodzonego. Warto zaznaczyć także, że to Bóg posyła swego Syna. Tym Bogiem jest Ojciec - nie Trójca, ale właśnie Ojciec. To jest Bóg. Bóg, który ma Syna, jedynego w swym rodzaju, pierwszego, umiłowanego, najbliższego swemu sercu, wyjątkowego. Z żadną inną istotą nie łączy Go tak wiele jak właśnie z Jezusem. Świat został stworzony właśnie dla Niego i właśnie poprzez Niego. I to właśnie taki Syn zostaje ofiarowany za ludzkość. Mało? Jeśli macie dzieci, to doskonale wiecie, że dużo większą ofiarą jest poświęcenie za kogoś swego dziecka niż samego siebie. I na tym polega Boża miłość drodzy trynitarianie, że Bóg oddał dla naszego zbawienia kogoś, kogo kochał najbardziej, kogoś dla siebie wyjątkowego. To jest miłość zilustrowana w miłosći Abrahama do swego jednorodzonego Syna, którego miał ofiarować. Nie mam złudzeń, że Abraham bardziej cierpiał właśnie z tego powodu, że miał umrzeć Izaak, niż gdyby miał samemu oddać życie! To jest właśnie miłość Boża i miłość Jego Syna. A innym, także pięknym aspektem tej miłości jest to, że Bóg po śmierci krzyżowej tak wywyższa tego Syna, że zasiada z Nim na tronie, że można Mu oddawać cześć, można Go uwielbiać, można Go wzywać. Swoją chwałą dzieli się z Synem. W NIM jest uwielbiony.

Odniosę się jeszcze do jednej rzeczy. Próbuje się zasugerować, że ów Jednorodzony, który za nas oddał życie, to taki zwykły aniołek, jeden z wielu, tyle, że akurat pierwszy. To karykatura naszych wierzeń. O ile sobie przypominam, nikt z unitarian wypowiadających się na tym forum nie sformułował takiego wniosku (mało tego, w jednym z pierwszych postów przyznałem nawet, że są antytrynitarianie, którzy twierdzą, że Jezus miał taką naturę jak Ojciec!). Jezus jest istotą wyższą od aniołów, jedyną w swym rodzaju, obrazem Boga. Jego status ontyczny jest wyższy niż anielski, choć niższy niż Ojca. Tyle.

Cytuj:
Współistotny Ojcu.


A co to znaczy tak w ogóle?

Cytuj:
To BÓG nam się ofiarował - niepojęte. BÓG SIĘ UNIZYŁ - niepojęte.
To Bóg SAM, bez kruczków i wybiegów, bez duchowych adopcji i klonów - to BÓG umarł za nas...


Czyżby? A ja zawsze myślałem, że raczej ludzka natura Jezusa (Jezus-człowiek, a nie Jezus-Bóg). Bóg, Hubertoku, jest nieśmiertelny. Nie podlega śmierci. Jeśli wierzysz, że Jezus posiadał dwie natury: boską i ludzką, to nie sądzisz chyba, że umarła za nas natura boska. Kolejna zagadka w nauce trynitarnej: kto za nas umarł? I czy w ogóle umarł?

Ps.
Adminie, przepraszam za kontynuowanie wątku, ale to nie na mnie spada odpowiedzialność za to.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lut 28, 2006 7:23 am 
arielxv napisał(a):
Cytuj:

Spodobało się Bogu objawić się bezpośrednio przez Syna i to jest pełnia objawienia, bo Syn jest Bogiem wcielonym. Bóg z Boga.


Zawsze się cieszyłem, gdy trynitarianie nieświadomie używali terminologii unitariańskiej, bo jest to pośrednie potwierdzenie prawdziwości naszej nauki. Przecież słowa: Bóg z Boga, oznaczają ni mniej ni więcej tylko dwóch Bogów! .

zapominasz o drobnym szczególe Nicejskiego credo i czytasz poczatek zdania by urwać w srodku... Jest jeszcze dalsza część Nicejskiego credo - WSPÓŁISTOTNY OJCU 8)


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lut 28, 2006 7:25 am 
arielxv napisał(a):
[
Cytuj:
Współistotny Ojcu.


A co to znaczy tak w ogóle?



No właśnie - moze tutaj zacznij poszukiwania - warto. Te dwa zwiazłe słowa uniemozliwiają przyjęcie rozumienia dwóch bogów - poza tym czyż Jezus nie powiedział, że "królestwo podzielone długo się nie ostanie" ?


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lut 28, 2006 7:27 am 
Offline

Dołączył(a): Cz cze 02, 2005 7:44 pm
Posty: 269
Nie zapominam. Nawet zadałem o to pytanie. Nawet nie śmiem już prosić o biblijne potwierdzenie owej WSPÓŁISTOTNOŚCI.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lut 28, 2006 7:46 am 
No cóż Arielu nic madrzejszego już nie wymyślę :lol: . Ja ze swej strony zamykam się na amen w tym temacie.

Pozdrawiam serdecznie


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lut 28, 2006 7:53 am 
Offline

Dołączył(a): Cz cze 02, 2005 7:44 pm
Posty: 269
Zróbmy to, ale wszyscy :). W innym przypadku będziemy mieli ciągłe powroty.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lut 28, 2006 8:34 am 
Witajcie!

Także z mojej strony wszystko już zostało powiedziane.

Smoku, bardzo Ci dziękuję za odpowiedź, Prawdę mówiąc nie spodziewałem się, że jeszcze raz podejmiesz ten temat.
Dziękuję Ci także za cierpliwość - wiem, że potrafię być nieznośny.

Lisie, Tobie również dziękuję, szczególnie.

Jak pisałem wcześniej sprawa tożsamości Jezusa od dłuższego czasu zaprząta moje myśli, wzbudza niepokój, jest jednoczesnie tematem moich modlitw... Bóg widzi nasze serca i zna nas lepiej niż ktokolwiek inny i wierzę, że w końcu odpowie na moje modlitwy i jeśli jest tak, jak mówice nie pozwoli się "odzierać" z boskości i chwały.

Pozdrawiam Was serdecznie i błogosławię Wam w imieniu Pana Jezusa Chrystusa.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 118 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL