AdamW napisał(a):
Mam takie pytanie w tym temacie. O co więc się modlił Jezus w J17,11? Za kim prosił Ojca o jedność? Na czym ta jedność według Słowa Bożego miałaby polegać?
"
I już nie jestem na świecie, lecz oni są na świecie, a Ja do ciebie idę. Ojcze święty, zachowaj w imieniu twoim tych, których mi dałeś, aby byli jedno, jak my." (Jana 17:11)
Centralnym, a zarazem potencjalnie spornym punktem jest tutaj pytanie, o jaką grupę ludzi w tym tekście chodzi. Jezus modli się o jedność
tych, których dał mu Ojciec. A o jaką grupę ludzi tutaj chodzi, mówi Jezus nieco wcześniej. Z kontekstu zatem możemy się dowiedzieć, KTO Z KIM ma zgodnie z wolą Bożą być w jedności:
"
Objawiłem imię twoje ludziom, których mi dałeś ze świata; twoimi byli i mnie ich dałeś, i strzegli słowa twojego. Teraz poznali, że wszystko, co mi dałeś, od ciebie pochodzi; albowiem dałem im słowa, które mi dałeś, i oni je przyjęli i prawdziwie poznali, że od ciebie wyszedłem, i uwierzyli, że mnie posłałeś. Ja za nimi proszę, nie za światem proszę, lecz za tymi, których mi dałeś, ponieważ oni są twoi; i wszystko moje jest twoje, a twoje jest moje i uwielbiony jestem w nich." (Jana 17:6-10)
Grupa ludzi, o której w tym tekście mowa:
- składa się z uczniów Jezusa
- ma objawienie Bożej natury ("imię" dla Hebrajczyka oznaczało więcej, niż dla nas - w tamtejszej kulturze "poznanie imienia" równało się z poznaniem charakteru danej osoby, ze zrozumieniem, kim dana osoba jest)
- została dana Jezusowi ze świata (już nie jest "w świecie", czyli nie żyje już "
według modły tego świata": Ef. 2:2, Gal. 4:3)
- przyjęła Słowo Boże
- poznała, że Jezus jest Zbawicielem, którego posłał Ojciec
Pismo Święte uczy nas o tym, że aby przejść ze śmierci wiecznej do życia wiecznego, z ciemności do światłości, ze świata do Królestwa Bożego, trzeba koniecznie narodzić się na nowo (Jana 3:5). To jest dostępne wyłącznie przez wiarę (Ef. 2:8-10).
"
Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga." (Jana 1:12-13)
Słowo Boże mówi nam o licznych oznakach nowych narodzin - o tym są już wątki na forum, więc nie będę się rozpisywał. Te oznaki są w dużej mierze rozpoznawalne - w najgorszym wypadku po dłuższym czasie przebywania z kimś jest widoczne, komu dana osoba służy i kogo jest dzieckiem. Jednak możemy na początek już jasno stwierdzić, że to dzieci Boże mają żyć w jedności duchowej, a nie wszyscy ludzie, którzy mają imię Pana Jezusa na ustach. I teraz uwaga:
"
Napominam was tedy ja, więzień w Panu, abyście postępowali, jak przystoi na powołanie wasze, z wszelką pokorą i łagodnością, z cierpliwością, znosząc jedni drugich w miłości, starając się zachować jedność Ducha w spójni pokoju: jedno ciało i jeden Duch, jak też powołani jesteście do jednej nadziei, która należy do waszego powołania; jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest; jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który jest ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich." (Ef. 4:1-6)
Dzieci Boże już na starcie MAJĄ jedność pochodzącą od Ducha Świętego - a to dlatego, ze są oni rzeczywistymi, duchowymi braćmi i siostrami, ponieważ w momencie nowych narodzin rzeczywiście stali się dziećmi jednego Ojca w niebie. Następnie zatem muszą tą jedność ZACHOWAĆ, a nie UTWORZYĆ (a w Ruchu Ekumenicznym próbuje się ją utworzyć, co z definicji jest błędem). Wszyscy, którzy są prawdziwym Kościołem, mają te w powyższym fragmencie wymienione siedem punktów w swoim życiu. A Pan Jezus w 17. rozdziale Ewangelii Jana powiedział, na jakim fundamencie powinni oni ZACHOWAĆ jedność Ducha, mianowicie przez miecz Ducha Świętego, którym jest Słowo Boże (Ef. 6:17): "
dałem im słowa, które mi dałeś, i oni je przyjęli" (Jana 17:8). Bo przecież to nic innego, niż właśnie "
całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany" (2.Tm. 3:16-17). I w tym sensie "
[...] zdążaj do sprawiedliwości, wiary, miłości, pokoju z tymi, którzy wzywają Pana z czystego serca." (2.Tm. 2:22)
Wniosek: kiedy nieodrodzeni z Ducha Świętego ludzie wyznający ustami wiarę w Pana Jezusa starają się utworzyć duchową "jedność" między sobą, lub nawet z innymi osobami odrodzonymi z Ducha Świętego (i na odwrót: jeśli odrodzeni szukają takiej "jedności" z nieodrodzonymi), to nie ma to nic wspólnego z Jana 17. Wręcz odwrotnie! Takich toksycznych związków należy się wystrzegać.
A w ogóle współczesne ekumeniczne poczynania Kościołów ewangelicznych z Kościołem Rzymskokatolickim i jemu podobnymi są trochę tak, jakby Jezus mówił swoje kazanie na górze, a uczniowie z tylu trzymali banery z napisami: "za oficjalną aprobatą najświętszego Sanhedrynu"
