Cytuj:
Czyli- jeśli uczeń mnie okłamał mówiąc np. nie pobił kolegił( a ja wiem, że pobił, bo widziałam), to nie wolno mi użyć pojęcia "kłamiesz"(bo go oskarżam, "punktuję" i prowokuję do dalszych kłamstw), mogę tylko wskazać na "zachowanie"- pobiłeś tego kolegę, bo to widziałam. Zapytałam, co złego w tym, że nazwie się rzecz po imieniu? I dlaczego ten nastolatek(mowa o uczniach z gimnazjum była) nie może się dowiedzieć, że kłamał? Odpowiedziano mi, że nie wolno mu przypisywać takich złych wartości, i powinnam raczej zapytać, dlaczego kłamie, oczywiście bez używania tego słowa(poszukać źródeł takiego zachowania, ktore oczywiście można zrozumieć. Może się mnie boi? Może miał zły dzień? Może jestem nauczycielem, któremu nie można zaufać?). A w ogóle to mam dać dziecku prawo do popełniania błędów, a nie go tak niemiłosiernie oceniać.
Pamiętam "bezstresowe wychowanie", myślałem, że dano sobie z tym spokój i wszyscy wrócili do normalnego wychowywania dzieci. Czytałem o "ewangelii przyjemności" dopasowanej do myślenia współczesnych ludzi, która mówi, że nie ma złych czynów i wszyscy są ofiarami środowiska.
David:
Ewangelia przyjemności ma kilka dogmatów. Pierwszy: Kochaj samego siebie.
Z reguły nie ogladam talk show, ale kiedyś mi się zdarzyło. Różne kobiety robiły sobie postanowienia na nowe tysiąclecie.
"W tym roku będę bardziej dbała o siebie", wyjaśniała jedna. "To ja jestem najważniejsza!". Redaktorka prowadząca program wykrzykiwała, że to wspaniale, wycierając łzy z oczu. Inna kobieta wstała, powtórzyła to samo, a widownia o mało nie oszalała z zachwytu. Taka ewangelia własnego ego nie wierzy w samokontrolę, odpowiedzialność, oddanie ani wierność. Liczą się tylko moje uczucia, moje potrzeby, ja sam. Tak było w przypadku Sary z książki Cyberia, Douglasa Rushkoffa.
Sara poważnie podchodziła do seksu. Kiedy kilku inżynierów dźwięku wnosiło sprzęt do jej piwnicy, żeby zmiksować ostatnie utwory, przyznała się do pewnej zadziwiającej rzeczy: Stwierdziła, że będzie się oszczędzać, bo poprzedniego dnia usuwała ciążę. Nie mając nic lepszego do powiedzenia, jeden z mężczyzn spytał, jak było. "Wziełam sobie kwasa, zanim tam weszłam', mówi. "Chciałam naprawdę to przeżyć. To takie oczyszczenie."
Drugi dogmat ewangelii przyjemności to: Nie ma grzechu, są tylko uzależnienia.
W jednym kościele mówiłem o tym, że Bóg chce żeby nasze myśli były czyste. Kiedy skończyłem, zaprosiłem ludzi, żeby wyszli do przodu, jeżeli mają coś do uporzadkowania z Bogiem. Jeden z gości, którzy wyszli do przodu, zaczął się modlić: "Drogi Boże, pomóż mi z moim uzależnieniem od pożądliwości".
Chodzi o to, że w ewangelii przyjemności nie ma grzechu - są tylko uzależnienia. Prezydent USA, Bill Clinton, miał problemy za kobietami dlatego, że kiedy był małym dzieckiem, jego matka i babka często się ze sobą kłóciły.
W ewangelii przyjemności nikt nie grzeszy. Wszyscy jesteśmy ofiarami.
Trzeci dogmat ewangelii przyjemności to: Zasada uwolnienia od ciężkiej pracy.
Jeżeli coś nie przychodzi łatwo, ewangelia przyjemności nie jest tym zainteresowana. Dlaczego? Bo poświęcenie nie jest przyjemne.
Ewangelia przyjemności odrzuca prawdę absolutną.
Zaproszono mnie kiedyś, żebym powiedział coś na wielkiej konferencji w Holandii. tłumaczono ją na języków, więc miałem szansę "zaistnieć". Oczywiście chciałem się pokazać z najlepszej strony, żeby znowu mnie zaproszono, więc naprawdę ostro modliłem się, żeby Bóg powiedział mi, o czym powinienem mówić. Miałem takie przekonanie, że powinienem mówić na temat piekła. Ciężko pracowałem nad swoim wykładem na ten temat. Wstałem i powiedziałem to, co miałem do powiedzenia. Wydawało mi się, że spisuję się piekielnie dobrze, pocąc się, plując i robiąc najlepszy w życiu wykład na temat piekła.
Ale kiedy skończyłem, nikt nie chciał ze mną rozmawiać. Nikt. Nie chciał ze mną rozmawiać ani organizator, ani inni ludzie, którzy znajdowali się na scenie. W końcu wyszedłem z sali, wsiadłem do autobusu i pojechałem do domu. Nie wiem, czy to był najlepszy czy najgorszy wykład jaki kiedykolwiek powiedziałem, ale jedno wiem na pewno: Jezus i gwiazdorstwo nie idą w parze. Naśladować Jezusa to iść pod prąd kultury masowej. On sam powiedział: "Strzeżcie się, kiedy ludzie mówią o was dobrze".
Ewangelia przyjemności odrzuca takie rzeczy jak piekło, bo nie przyjmuje prawdy absolutnej.
Ewangelia przyjemności jest niewdzięczna. Dlaczego? Bo kręci się wokół moich praw. Nie zadaje ona pytania: "Boże, co mam zrobić, żeby Ci się podobać?" tylko "co Ty możesz zrobić, żeby mi się spodobało?".
Po koncercie pojechaliśmy do organizatora, który załatwiał nam noclegi na cały tydzień. "Mamy dla Was naprawdę przyjemny pokoik", powiedział do naszego bębniarza i jego żony, a potem zaprowadził ich do rzeczywiście fajnego pokoju z telewizorem i łazienką. Kiedy tak wszyscy dostawali jakiś przydział, myślałem sobie, że mnie zostawił na koniec, bo dostanę coś szczególnego. W koncu byłem liderem zespołu i zasługiwałem na odpoczynek.
"David, a ty w tym tygodniu będziesz musiał spać tutaj" powiedział organizator, wskazując miejsce obok perkusji w przechowalni sprzętu. Na podłodze leżał materac. Sam materac - żadnego koca, poduszki - tylko materac. Kiedy wyszedł wściekły patrzyłem się w swój materac. "Nie wierzę!" wymamrotałem do siebie, "jestem liderem zespołu, tylko ja nie mam ze sobą żony, a mam spać na gołym materacu!".
Kiedy tak sobie narzekałem, dotarło do mnie, że lepiej będzie jak się pozbieram i zacznę być "pokorny". Starałem się do tego podejść duchowo.
"Jestem tak pokorny, że zgodziłem się spać na samym materacu", myślałem sobie.
"Inni goście na moim miejscu domagaliby się miejsca w hotelu, a ja jestem taki pokorny, że zgodziłem się spać na materacu" - powiedziałem do siebie i już lepiej się czułem.
"Jestem jak Matka Teresa" - zakończyłem.
Kiedy tak sobie rozmyslałem nad tym, jaki to jestem pokorny, poczułem jak Bóg łomocze do mojego twardego serca.
"Większość ludzi na świecie stara sie właśnie dojść do tego skąd wezma swój kolejny posiłek, a ty nie chcesz spać na materacu'. Poczułem jak Duch Święty mówi do mnie. Poczułem też naganę: "Ja zgodziłem się urodzić w stodole, a ty nie chcesz spać na materacu".
Ukląknąłem przy tych bębnach i powiedziałem Jezusowi, że jest mi przykro i że dla Niego chętnie będę spał na materacu."
Jeżeli nie będę ostrożny to ewangelia przyjemności okradnie mnie ze wspaniałych rzeczy, które Bóg chce zrobić w moim życiu.
Wyobraź sobie, że dowiadujesz się, że otrzymałeś wyrok śmierci i że możesz napisac ostatni list. W takim liście na pewno pisałbys o rzeczach, które są najważniejsze. W takiej sytuacji był Paweł, kiedy pisał 2. List do Tymoteusza. W 2 Tm 3,1-5 Paweł mówi:
" A to wiedz, że w dniach ostatecznych nastaną trudne czasy: Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, chełpliwi, pyszni, bluźnierczy, rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni, bezbożni, bez serca, nieprzejednani, przewrotni, niepowściągliwi, okrutni, nie miłujący tego, co dobre, zdradzieccy, zuchwali, nadęci, miłujący więcej rozkosze niż Boga, którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy; również tych się wystrzegaj."
To, że żyjemy w kulturze przyjemności, wydaje mi się oczywiste. Cały czas czekamy na następny dreszczyk emocji. Nie zrozumcie mnie źle. Nie jestem przeciwny przyjemnościom. Cieszę sie życiem. Jedną z moich ulubionych rozrywek jest ganianie mojej żony po plaży. Ale Paweł mówi do mnie: "David, uważaj, żeby nie zwiodła Cię ewangelia przyjemności!"
Jacyś amerykańscy naukowcy umieścili w mózgu szczura elektrodę, która sprawiała, że za każdym razem, kiedy naciskał on pewien przycisk, odczuwał przyjemność. Później umiescili tego samego szczura w klatce z dobrym jedzeniem, wodą i znowu z przyciskiem przyjemności. Chcieli sprawdzić, jak się będzie zachowywał.
Szczur podszedł do przycisku przyjemności i nacisnął go. Podszedł jeszcze raz i znowu nacisnął.
David, chciałbym tak wiele zrobić w twoim życiu, jeżeli tylko będziesz mnie szukał. Naciskam przycisk przyjemności.
David, rozumiesz, jaką pasję życiową chciałbym ci dać? Naciskam przycisk przyjemności.
David, rozumiesz jak wielkie znaczenie może mieć twoje życie, jeżeli tylko będziesz mnie szukał? Naciskam przycisk przyjemności.
Szczur naciskał przycisk przyjemności, aż umarł z głodu.
Nie zostałem stworzony tylko po to, żeby przeżyć samolubne życie albo żeby być hedonistą kochającym rozkosze. Mogę cieszyć się życiem, ale tak samo ja, jak i ty zostalismy stworzeni, żeby walczyć.
Paweł ostrzegał Tymoteusza, że w ostatnich dniach w kościele pojawią się ludzie, którzy będą kochali przyjemności bardziej niż Boga, będą przybierali formę pobożności, ale będą zapierali się jej mocy.
Chcę ci zadać pytanie: czy kochasz Boga bardziej niż przyjemności? Jeżeli nie będziesz ostrożny, może Cię zwieść fałszywa ewangelia, ewangelia przyjemności. Ta fałszywa ewangelia przyjemności pozbawi Cię twojego dziedzictwa i sprawi, że nie będziesz miał udziału w tym, co Bóg dla Ciebie przygotował.
David Pierce.