www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pt mar 29, 2024 1:11 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: So lip 06, 2013 10:19 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Temat jest kontynuacją rozmowy z działu "Ogłoszenia".

OK, to tak pokrótce:
Myślę, że każdy z nas chodząc z Bogiem uczy się języka, którym Bóg mówi do niego i jest to bardzo osobiste. Doświadczenia wiary, okoliczności życia, odpowiedzi na modlitwę kształtują nas w określony sposób. Ja jestem bardzo przywiązana do tego, czego się nauczyłam chodząc z Bogiem, także wiele czasu spędzajac w szpitalach przeróżnych i moje stanowisko w sprawie cudów określiłabym mniej więcej jako "charyzmatyzm nieodlotowy" :)

Osobiste doświadczenie mówi mi, że Bóg czyni cuda i dzisiaj, czynił je dla mnie i moich braci i sióstr, ale nie są to cuda tej rangi, co w czasach, kiedy Jezus chodził po ziemi i miały one autoryzować Jego osobę i poselstwo. A zatem czyni je w taki sposób, aby pozostać Bogiem ukrytym dla niewierzących, jednak w sposób zrozumiały i jednoznaczny dla wierzących, tak aby mógł zostać uwielbiony przez patrzących oczyma wiary.
Mam na to świadectwa- jeśli ktoś by chciał mnie lepiej zrozumieć.

Ale nie mogę się zgodzić na odwodzenie ludzi od leczenia tradycyjnego, po to żeby "wymusić" na Bogu cud uzdrowienia. Przez ostatnie pół roku przeżywałam ten temat jeszcze raz wobec ciężkiej choroby bliskiego brata i szumu wokół niego i tej sprawy. Brat ten nie został uzdrowiony przez cud, mimo ze modlili się o niego z całym arsenałem środków i w poście ludzie, którzy teraz obiecują "Uzdrowienie dla wszystkich" na plakacie, który wcześniej zalinkowałam. Ale brat ten i jego rodzina doświadczyli szczególnej bliskości Boga i niesamowitej Bożej ochrony podczas wszystkich szpitalnych perturbacji. Nie zawaham się nazwać jej słowem cud.

To tak bardzo skrótowo moje stanowisko.
Trochę boli fakt, że dla ludzi, którzy wierzą inaczej i nieustannie proklamują cuda, moje poglądy będą zawsze głosem niewiary, nawet jeśli obiecywany cud się nie wydarzył. Oni nadal mają rację...i tego nie mogę zrozumieć.

P.S. Mnie także czeka wkrótce operacja. Długo nie miałam pokoju w sprawie, czy się na nią zgodzić, ale niedawno podjęłam decyzję i pokój przyszedł wraz z nią.

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So lip 06, 2013 11:14 am 
Offline

Dołączył(a): N cze 02, 2013 3:14 pm
Posty: 24
szelka napisał(a):
[...] moje stanowisko w sprawie cudów określiłabym mniej więcej jako "charyzmatyzm nieodlotowy" :) [...]

Jak najbardzie się z Tobą zgadzam. Bo jeśli idzie o moje doświadczenia chodzienia z Bogiem, zostałem uwolniony z ducha religijności przez prostą modlitwę pastora Davida Pedlow. Inne duchy wyszły ze mnie podczas mojej bardzo osobistej relacji w "komorze modlitewnej". To nie jest jakaś drgawka czy hałas, ale po prosty krótkotrwały "zabieg", który ma oddać chwałę Bogu i nikomu (!!!) innemu. Bardzo chcę w tym miejscu przestrzec przed sensacyjnymi egzorcyzmami (takiego nazewnictwa nie ma w Biblii, ale jest za to niebiblijny "charyzmatyzm odlotowy"), które - moim zdaniem - przynoszą skutek pozytywny [te kościelne oczywiście], lecz to jest to po to, aby ludzi utwierdzać w zwiedzeniu. W przypadku mojej wydpowiedzi, uważam, że dotyczy to ludzi religijnych, oddanych kościołowi, religii, tradycji lub własnym założenią wiary - zatwardziali nie szukający prawdy, za którą umarł Chrystus. Ludzie ci nie chcą zostawić swych religijnych przyzwyczajeń, posłuszeństwa prawom kościelnym, grzesznego życia, cielesnych przyzwyczajeń, czy bałwochwalstwa. Wolą oni żyć w kłamstwie i pozostać ludźmi religijnymi, bez mocy do ratunku od potępienia. Dlatego Prorok Izajasz mówi; ....(15) Biada tym, którzy głęboko ukrywają przed Panem swój zamysł, których działanie odbywa się w ciemności i którzy mówią: Kto nas widzi? Kto wie o nas? (Izajasza 29:15).

Myślę, że są takie miejsca, a diabeł „zaciera ręce” kiedy ludzie fascynują się tym - nie zastanawiając i nie szukając odpowiedzi w Piśmie Świętym. Bóg jednak nie ma z tym nic wspólnego. W Biblii nie znajduję Bożych argumentów na takie praktyki.

Światem doczesnym, [świeckim] rządzi szatan (Jana 14:30). Jemu chodzi o jedno; zwodzić, siać niepewność, odstępstwa, wypatrzenia - i wszystko inne, by odciągnąć ludzi od Ewangelii. Kontynuując swoją misję on musi coś robić. Dlatego rozsiewa jak plewa, fałszerstwa, spirytyzm, magie, zabobony i wszystko inne co wzbudza sensacje. Cel jest jeden - odciągnąć ludzi od prawdziwej wiary w Jezusa i możliwości skorzystania z Jego mocy.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So lip 06, 2013 1:16 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 2:20 pm
Posty: 344
szelka napisał(a):
Myślę, że każdy z nas chodząc z Bogiem uczy się języka, którym Bóg mówi do niego i jest to bardzo osobiste. Doświadczenia wiary, okoliczności życia, odpowiedzi na modlitwę kształtują nas w określony sposób.

Oj, tak. Święta prawda. I choć z jednej strony jest to cudowne, bo wiara jest przeżywana a Bóg taki konkretny, to z drugiej jest w tym dla nas pułapka. Nie wolno nam z naszego doświadczenia uczynić kanonu dla innych, a niestety tak ludzie robią. I to również nauczyciele, prorocy itp. Potem głoszą to jako obowiązującą doktrynę albo piszą książkę i tworzy się nowa księga Biblii. :(. Dlatego myślę, że jest niezbędne poddawanie tego naszego doświadczenia po osąd Słowa. Czy to, że ja jestem za każdym razem uzdrawiana, kiedy proszę, jest potwierdzeniem biblijnej normy, czy raczej to jest moje indywidualne prowadzenie, którego Biblia nie obala, bo wiemy z niej, że Bóg często uzdrawiał? Czy daje mi to prawo obiecywać innym, że ich Bóg też za każdym razem uzdrowi? Na pewno nie!

Też wyznaję charyzmatyzm nieodlotowy (piękny termin) :lol:. Bo cuda i znaki nie są celem Bożego działania. Jego celem jest przede wszystkim nasze uświęcenie. Bóg jest najbardziej zainteresowany tym, w jakim stopniu jesteśmy podobni do Jego Syna, oddzieleni od brudów świata i prawdziwie wolni. Jeśli będzie trzeba, odbierze nam wszelkie błogosławieństwo i zdrowie i nawet urwie rękę, żeby nas ratować od nas samych i będzie dochodził na nas swojej świętości. A jednocześnie będzie okazywał miłosierdzie, jak w każdym sądzie, póki się nie poddamy (mam na myśli postawę uporu i tępego trwania we własnym egoizmie).

szelka napisał(a):
... Bóg czyni cuda i dzisiaj, czynił je dla mnie i moich braci i sióstr, ale nie są to cuda tej rangi, co w czasach, kiedy Jezus chodził po ziemi i miały one autoryzować Jego osobę i poselstwo. A zatem czyni je w taki sposób, aby pozostać Bogiem ukrytym dla niewierzących, jednak w sposób zrozumiały i jednoznaczny dla wierzących, tak aby mógł zostać uwielbiony przez patrzących oczyma wiary.

Też mi się tak wydaje, choć z drugiej strony brak mocy w kościele, jaki oglądamy dookoła. Dodałabym zatem może jedno "ale". Znaki i cuda miały towarzyszyć głoszeniu ewangelii - taka jest obietnica samego Jezusa. Wiem, że takie rzeczy dzieją się czasem w Afryce, Azji czy innych "zapadłych" miejscach, gdzie światło ewangelii jeszcze nie dotarło. Są wskrzeszenia z martwych, cuda uzdrowień (ponoć w Indonezji ludzie doświadczyli chodzenia po wodzie, kiedy szli gdzieś z Bożym poselstwem - ale to było na wyraźny Boży głos). Myślę, że Europa nie jest miarodajnym wyznacznikiem bo to miejsce, gdzie ludzie już dawno wyrzekli się świadomie Boga. Myślę o kulturze, moralności obyczajowej i filozofii. My byśmy chcieli, żeby Bóg z wielka mocą "powalił" tych pogan przez znaki i cuda, a to dziecinne jest. Jakby takie fajerwerki miały ludzi do Jezusa ciągnąć, to szybko by się ten ogień wypalił.

szelka napisał(a):
Ale nie mogę się zgodzić na odwodzenie ludzi od leczenia tradycyjnego, po to żeby "wymusić" na Bogu cud uzdrowienia.

I słusznie, godzić się nie wolno, bo to zwiedzenie jest i swoista arogancja. Nie wiem, czy ludzie sobie zdają z tego sprawę, że w naszej naturze jest taka bezczelność wobec Stwórcy - takie właśnie próby manipulacji - niby za pomocą wiary. Ja nie mówię o prawdziwej ufności w obliczu bezradności i naprawdę ciężkich problemów. Mam taką znajoma siostrę, której całe życie przebiega w cieniu nawracających naprawdę ciężkich nieraz chorób i komplikacji zdrowotnych. Przeszła kilka operacji, ma powycinanie różne rzeczy (nie powinna normalnie żyć) a funkcjonuje w miarę normalnie. I ona ma takie swoje cuda z Jezusem ale to jest własnie w takim poddaniu i pokorze wobec Jego woli. I nie ma żadnego unikania szpitali czy leków, choć w niektórych przypadkach ona porzuciła leki, bo jej szkodziły a Pan jej dał ufność, że ją podtrzyma. I tak się dzieje. Choć wyniki ma ta siostra złe, to samopoczucie dobre w miarę. Doświadczyła kiedyś uzdrowienia w przeciągu jednej nocy - jej mąż miał prowadzenie, jak się modlić i Bóg przyszedł z cudem do nich. A dodam, że to był rak i ona umierała.

szelka napisał(a):
Trochę boli fakt, że dla ludzi, którzy wierzą inaczej i nieustannie proklamują cuda, moje poglądy będą zawsze głosem niewiary, nawet jeśli obiecywany cud się nie wydarzył. Oni nadal mają rację...i tego nie mogę zrozumieć.

Mnie to kompletnie nie rusza, ponieważ nie biorę osądu takich ludzi pod uwagę. :roll: Przeraża mnie bardziej to, że idą po równi pochyłej.

_________________
"(...) Siebie samego czystym zachowaj" [1 Tm 5,22]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So lip 06, 2013 4:19 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Ja doznałam i nadal doznaje cudów.Zostałąm wyleczona ze śmiertelnej choroby.I z mniej groźnych bez dotknięcia lekarzy. Z rwy kulszowej wyleczył mnie lekarz 4 zastrzykami :lol: Najbliższa mi osoba bardzo cięzko chruje...ale ja wiem,że bedzie zdrowy.Wiem,ze Bóg nie patrzy z obojętnościa na to jak on cierpi.Wiem,że Bóg jest taki sam jak był 2 tysiące lat temu.Nie zmienia się.To my się zmieniamy.z jednej skrajności w druga.Albo hurra cuda dla cudów albo... "ale""..wierzę, ale chce" ale".I to "ale"powoduje,ze jesteśmy jak morska fala.
Bliska mi osoba była w Indonezji - tam się dzieją Dzieje.Bo dla Indonezyjczyków jest to oczywiste.Cuda są codziennością i nie przeszkadzają im kochac Boga.Świat duchowy jest oczywisty i oczywiste jest,ze Jezus jest Panem.
Gdy było mi cięzko dostałam Słowo..z Jakuba...Choruje kto między wami? Niech przywoła starszych zboru i niech się modlą nad nim, namaściwszy go oliwą w imieniu Pańskim. A modlitwa płynąca z wiary uzdrowi chorego i Pan go podźwignie; jeżeli zaś dopuścił się grzechów, będą mu odpuszczone. Wyznawajcie tedy grzechy jedni drugim i módlcie się jedni za drugich, abyście byli uzdrowieni. Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego” (Jakuba 5:14-16).
Katolicy zrobili z tego fragmentu ostatnie namaszczenie a my?
Wracając do mojego uzdrowienia....w pewnym momencie było mi wszystko jedno czy zostanę czy pójdę do domu.Chorowac nie chciałam.Po prostu.No i ciągle dostawałam Słowo o wytrwałości :))to moja słaba strona
Często zdarza się - niestety,że na Słowo Boże patrzymy przez pryzmat naszych doświadczeń zamiast odwrotnie.
Mamo Muminka ,Szelko, Owieczko i inni moi kochani.ten post to raczej swiadectwo niz polemika.Reszta na priv bo wiele świadectw dotyczy moich bliskich i dalszych znajomych i nie wiem czy powinnam je opisywac publicznie.A niektóre zbyt imtymne.
Pamiętam jak byłam w zborze często siedziałam napięta jak struna jakie by tu świadectwo złożyć tak wielka była presja "składania świadectw".Koszmar i początki diabelskich kłamstw.Miałam wrażenie,że bracia , siostry wymyslali jakies historie żeby tylko cos powiedzieć.Wszystko to marketing i człowiek na pierwszym planie.

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So lip 06, 2013 6:30 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Mama Muminka napisał(a):
szelka napisał(a):
Myślę, że każdy z nas chodząc z Bogiem uczy się języka, którym Bóg mówi do niego i jest to bardzo osobiste. Doświadczenia wiary, okoliczności życia, odpowiedzi na modlitwę kształtują nas w określony sposób.

Oj, tak. Święta prawda. I choć z jednej strony jest to cudowne, bo wiara jest przeżywana a Bóg taki konkretny, to z drugiej jest w tym dla nas pułapka. Nie wolno nam z naszego doświadczenia uczynić kanonu dla innych, a niestety tak ludzie robią. I to również nauczyciele, prorocy itp.


Masz rację i pewnie to działa w dwie strony. Dobrze jest zdawać sobie z tego sprawę i właśnie to sobie uświadomiłam. Może stąd taka dwubiegunowość i niemożność dogadania się w niektórych tematach.

Mama Muminka napisał(a):
szelka napisał(a):
... Bóg czyni cuda i dzisiaj, czynił je dla mnie i moich braci i sióstr, ale nie są to cuda tej rangi, co w czasach, kiedy Jezus chodził po ziemi i miały one autoryzować Jego osobę i poselstwo. A zatem czyni je w taki sposób, aby pozostać Bogiem ukrytym dla niewierzących, jednak w sposób zrozumiały i jednoznaczny dla wierzących, tak aby mógł zostać uwielbiony przez patrzących oczyma wiary.

Też mi się tak wydaje, choć z drugiej strony brak mocy w kościele, jaki oglądamy dookoła. Dodałabym zatem może jedno "ale". Znaki i cuda miały towarzyszyć głoszeniu ewangelii - taka jest obietnica samego Jezusa. Wiem, że takie rzeczy dzieją się czasem w Afryce, Azji czy innych "zapadłych" miejscach, gdzie światło ewangelii jeszcze nie dotarło. Są wskrzeszenia z martwych, cuda uzdrowień (ponoć w Indonezji ludzie doświadczyli chodzenia po wodzie, kiedy szli gdzieś z Bożym poselstwem - ale to było na wyraźny Boży głos). Myślę, że Europa nie jest miarodajnym wyznacznikiem bo to miejsce, gdzie ludzie już dawno wyrzekli się świadomie Boga. Myślę o kulturze, moralności obyczajowej i filozofii. My byśmy chcieli, żeby Bóg z wielka mocą "powalił" tych pogan przez znaki i cuda, a to dziecinne jest. Jakby takie fajerwerki miały ludzi do Jezusa ciągnąć, to szybko by się ten ogień wypalił.


Mnie się wydaje, że cuda po pierwsze są tam, gdzie są niejako "potrzebne", gdzie są jakby na swoim miejscu. Gdzie nie ma komórek, Bóg daje ludziom do serc przekonanie o której godzinie i gdzie mają się stawić na spotkanie. Gdzie nie ma tomografów i sal operacyjnych, tam guzy znikają bez skalpela, mocą Bożą. Gdzie jest głód tam Bóg rozmnaża chleb. Po drugie jednak i znacznie ważniejsze- pewnie ceną za Bożą obecność manifestującą się w cudach jest prześladowanie kościoła i głoszenie ewangelii za cenę własnego życia.
Letni chrześcijanie dobrobytu pewnie w gruncie rzeczy wcale nie chcieliby tego w pakiecie...

Mama Muminka napisał(a):
szelka napisał(a):
Trochę boli fakt, że dla ludzi, którzy wierzą inaczej i nieustannie proklamują cuda, moje poglądy będą zawsze głosem niewiary, nawet jeśli obiecywany cud się nie wydarzył. Oni nadal mają rację...i tego nie mogę zrozumieć.

Mnie to kompletnie nie rusza, ponieważ nie biorę osądu takich ludzi pod uwagę. :roll: Przeraża mnie bardziej to, że idą po równi pochyłej.

A wiesz, że są wśród nich też nasi kochani bracia i siostry? Boli to, że się nie można z nimi dogadać, ze to własne doświadczenie jednak jest każdemu takie bliskie...

Chciałbym dodać jeszcze coś. Też z puli własnych doświadczeń- a więc jest to "moja prawda". Otóż Bóg uczy mnie, że Jego działanie przychodzi często "kuchennymi drzwiami", nie tam, gdzie bym się tego mogła spodziewać, ale w najbardziej nieoczekiwany sposób, przez zaskakujących ludzi.Na przykład proroctwo przychodziło do mnie nie w światłach reflektorów, przez mikrofon, od Wielkich i Uznanych Autorytetów, lecz na przykład...w kolejce do toalety (przepraszam za tę dosłowność) albo w kuchni, albo na rynku podczas zakupów.

Przeżyłam też raz w życiu całkowite opuszczenie sił fizycznych podczas modlitwy, tak mocna była Boża obecność, ale nie było to w zborze podczas wielkiej modlitwy "z podstawianiem nogi" i popychaniem do upadku, ale podczas zupełnie nieoficjalnej modlitwy w małej grupie. Modliliśmy się o pewną Ukrainkę w trudnej dla niej sytuacji i niewyobrażalnie mocno poczułam, że Bóg ją kocha i chce ją chronić, a nas wręcz przymusza do błogosławienia jej.

Kristino- tak już kończąc- cieszę się bardzo Twoim osobistym doświadczeniem i oby Twój mąż doznał także Bożej uzdrawiającej mocy.

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So lip 06, 2013 7:41 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 2:20 pm
Posty: 344
Kochane siostry - wspaniałe świadectwa i bardzo mi bliskie! Też doświadczałam i doświadczam Bożych cudów właśnie tak Szelko, jak piszesz - "kuchennymi drzwiami". Oj, tak! A to proroctwo w kolejce do toalety ... to po prostu hit. Bo nasz Pan ma przecudowne poczucie humoru :lol:

Ale nasze świadectwa nie zaprzeczają Słowu Bożemu, prawda? Nie tworzymy przez to nowego objawienia.

szelka napisał(a):
Mama Muminka napisał(a):
szelka napisał(a):
Trochę boli fakt, że dla ludzi, którzy wierzą inaczej i nieustannie proklamują cuda, moje poglądy będą zawsze głosem niewiary, nawet jeśli obiecywany cud się nie wydarzył. Oni nadal mają rację...i tego nie mogę zrozumieć.

Mnie to kompletnie nie rusza, ponieważ nie biorę osądu takich ludzi pod uwagę. :roll: Przeraża mnie bardziej to, że idą po równi pochyłej.

A wiesz, że są wśród nich też nasi kochani bracia i siostry?


No wiem. Ja tam się nie spieszę do takiego "przytulania" tych kochanych. Niektórzy może to bracia ale inni na pewno nie. Jest mnóstwo ludzi przewrotnych w kościele, których podsyła diabeł, żeby nasiać kąkolu. Nie patrzę na to emocjami; nauczyłam się angażować tylko w to, co mi Bóg stawia przed oczy i wiem, że jest dla mnie. Chrześcijańska miłość nie może być naiwna ani sentymentalna, choć musi być miłosierna. Ale to jednak co innego.

"Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, na których od dawna wypisany został ten wyrok potępienia, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego obracają w rozpustę i zapierają się naszego jedynego Władcy i Pana, Jezusa Chrystusa." (Judy 1:4)

"A człowieka, który wywołuje odszczepieństwo, po pierwszym i drugim upomnieniu unikaj, wiedząc, że jest on przewrotny i grzeszy, i sam na siebie wyrok wydaje." (Tyt, 3:10-11).

I wreszcie:

"Dla jednych, którzy mają wątpliwości, miejcie litość, wyrywając ich z ognia, ratujcie ich; dla drugich miejcie litość połączoną z obawą, mając odrazę nawet do szaty skalanej przez ciało." (22-23).

Kto jest ogłupiony i pogubiony, ale jeszcze chce rozmawiać, to jeszcze jest szansa i warto rozmawiać i walczyć. Ale ci, co idą w zaparte .... Za tymi fałszywymi naukami idzie grzech i to nie są przelewki. Taka ciemność nieraz z tych ludzi emanuje i aż się chce uciec. Są zgubieni i jest mi ich żal, ale jak patrzę na arogancję większości, na brak bojaźni Bożej, to rozumiem, czemu jest napisane:

"Wiara nie jest rzeczą wszystkich" (nie pamiętam gdzie, chyba Tytus ale nie mogę znaleźć).

Chyba Owieczka ma w tym temacie bogate doświadczenia.

No jasne, jak się ma kogoś bliskiego w takim stanie, to nasz osobisty ból i inna rozmowa nieco. No i walka do krwi (myślę o wstawiennictwie) z racji osobistej powinności, bo nie ma innej opcji.

_________________
"(...) Siebie samego czystym zachowaj" [1 Tm 5,22]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So lip 06, 2013 8:09 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
Chyba Owieczka ma w tym temacie bogate doświadczenia.

Niestety...i potwierdzam. Czasem naprawdę lepiej niektórych ludzi unikać. Problem w tym, że sprawiają wrażenie miłych, dobrych ludzi. Jeśli wchodzisz z nimi w relacje, to samo to może doprowadzić do zwiedzenia- widziałam to. Ludzie ze strachu przed odrzuceniem, przed utratą relacji wchodzili w coś o wiele gorszego- i tracili prawdę. Potem bardzo trudno do nich dotrzeć z tą prawdą, o ile to w ogóle możliwe. I naprawdę dzisiaj trzeba uważać, bo nie wiadomo, kto jest kim. Wiem jedno- tacy ludzie, ci mili, dobrzy, często społecznicy pokazują swoje prawdziwe oblicze w przypadku konfrontacji z prawdą. Zagubieni nie wiedzą o co chodzi, zadają pytania, miotają się. Ci fałszywi działają zupełnie inaczej. No, ale to inny temat.
Co do cudów...pewnie, ze są potrzebne. Ja osobiście przeżyłam parę takich nadzwyczajnych dotknięć Bożych, i rzeczy ponadnaturalnych( niestety nie tylko od Boga)- ale paradoksalnie nawet te nie od Boga sprawiają, że wiem, że jest Bóg, że nie mam żadnych wątpliwości i przez te wszystkie lata chodzenia z Jezusem- nie miałam. Pamięć o tych rzeczach nie pozwala mi zapomnieć, kim jest mój Bóg. Ale to chyba jest tak, jak napisane, żebyśmy byli bogaci nie tylko w doznanie, ale w poznaniu i wierze. Bo znam wielu takich, co zachłysnęli się owym doświadczeniem nadnaturalnych rzeczy, a dzisiaj są jak narkomani, którzy ciągle płaczą "Boże daj jeszcze, daj jeszcze" i ganiają od konferencji do konferencji, żeby tylko znów coś przezyć. Niemniej modlę się, aby Boży ludzie doświadczali Bożych cudów i żeby świadectw było więcej, bo to sprawia, że mamy więcej wiary i więcej bojaźni Bożej- o ile oczywiście Słowo i prawda są nam równie bliskie. No i mam teraz świadomość,że Bóg działa tam, gdzie są trudne sytuacje, gdzie czasem jest jakaś choroba, ból ,cierpienie- fajnie się słucha potem świadectw, ale nie chciałabym przechodzić tych trudnych rzeczy, żeby tylko cudów Bożych doświadczyć. Nauczyłam się doceniać spokojne życie, takie, gdzie można żyć w pokoju, pracować, mieć na chleb i cieszyć się rodziną. Nie tęsknię za prześladowaniami ani takimi sytuacjami, które będą wymagać nadzwyczajnej, Boskiej interwencji. Ale czuję gdzieś w środku, że niedługo to się zacznie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So lip 06, 2013 9:29 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Qwieczko - dobrze czujesz.Dzisiaj w banku zaproponowano mi abym dała im odcisk palca - że niby taki ważny klient jestem.No i zamiast podpisów wystarczy paluszkiem....zbaraniałam.
Nie mam kart tych bieda - plastików.Unikam banków jak ognia a tu wybitny klient i paluszek :evil: Narazie dobrowolnie rzecz jasna.A za chwilę bez "paluszka" nie będzie mozna wyciągnąć pieniędzy z banku.

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So sty 11, 2014 11:05 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Czytaliście o tym?
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/uzdrowi ... rael/s5s8j

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So sty 11, 2014 12:22 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Więcej ze zdjęciami potwierdzającymi uzdrowienie:

http://www.theblaze.com/stories/2014/01 ... ous-tumor/

więcej z filmem:

http://www.mako.co.il/news-israel/healt ... 1434139730


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So sty 11, 2014 1:14 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Ludzie..... szukajcie najpierw po polsku..... potem w innych jezykach..... :P

http://3obieg.pl/jezus-znowu-uzdrawia-w-izraelu

_________________
Poznanie nadyma.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So sty 11, 2014 9:37 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz kwi 15, 2010 9:13 pm
Posty: 132
itur napisał(a):
Ludzie..... szukajcie najpierw po polsku..... potem w innych jezykach..... :P

http://3obieg.pl/jezus-znowu-uzdrawia-w-izraelu





właśnie!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So sty 11, 2014 9:41 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
http://konserwatywnypunk.natemat.pl/345 ... -angielsku

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz cze 08, 2017 2:37 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 22, 2017 10:50 pm
Posty: 160
Kochani, a czy diabeł może kogoś wskrzesić z umarłych?

_________________
Nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz cze 08, 2017 9:52 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 17, 2014 1:33 pm
Posty: 50
Ciekawe pytanie... W książkach i opowieściach o zombie to tak, ale nigdy się nad tym nie zastanawiałem i nie analizowałem Biblii w tym aspekcie. Ale nie kojarzę aby coś takiego było napisane, więc raczej nie...
Edit; Bóg jest nazywany dawcą życia, a szatan nie jest Bogiem, więc nie może wskrzesić... Takie jest moje zdanie w tej mało znaczącej sprawie ;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL