www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pn kwi 29, 2024 1:41 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pt maja 24, 2013 5:34 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 30, 2009 12:01 pm
Posty: 504
Lokalizacja: DG
W dziele ogłoszenia umiesciłem informację

Cytuj:
Przesłanie pastora Berta Clendennena do Kościoła w Polsce. Gorąco polecamy uwadze bardzo ważne,dopiero co przetłumaczone na język polski, prorocze poselstwo pastora BH Clendennena o marnotrawnym Kościele... Wersja PDF znajduje się pod adresem: http://www.marnotrawny-kosciol.pl


Pojawiła się propozycja aby podyskutowac na ten temat. Czy interpretacja pastora Berta jest rzeczywiscie poza biblijna, czy jest nadużyciem ?? Czy można powiedzieć, ze jest to przesłanie do Kościoła w Polsce ? Dlaczego Clendennen napisał to co napisał. To jest jakieś wołanie, czymś spowodowane, a może głosem Bożym, czy mozna taką sytuację dopuścić. ? Myślę, że ten wątek jest jak najbardziej na miejscu w tym dziele.

pozdrawiam Was serdecznie :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt maja 24, 2013 5:58 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Andrzeju, myślę że dobrym punktem wyjścia byłaby Twoja odpowiedź na wpis Rafała, który niniejszym cytuję:

Rafał napisał(a):
Andrzeju, książka którą zalinkowałeś jest interpretacją Clendennena opartą na jego prywatnym objawieniu. To przesłanie nie wynika z Biblii - z historii o synu marnotrawnym, a wynika wyłącznie z objawienia. Do dzisiaj nie słyszałem o takiej interpretacji tej historii, że to niby chodzi o Kościół Marnotrawny, chociaż czytałem historię wielokrotnie.
Czy zatem Słowo Boże jest niekompletne i potrzeba nam objawień (wyjaśnień) Boga danych Clendennenowi czy komukolwiek innemu, żeby je zrozumieć? Moim zdaniem nie i stanowczo nie przyjmuję tej dowolnej interpretacji Biblii.
Wg mnie nie różni się to w żaden sposób od objawień Ellen G. White na przykład.

Stan nominalnego "chrześcijaństwa" w dzisiejszym świecie to jedno (widzimy to wszyscy, widział to też Clendennen), lecz dowolna interpretacja Pisma oparta na prywatnych przesłaniach, to drugie.

Nie bardzo też rozumiem, dlaczego podałeś, że jest to "Przesłanie pastora Berta Clendennena do Kościoła w Polsce". Mógłbyś to wyjaśnić?
No i proszę cię o poparcie Pismem tego, że wyjaśnienia i "prawdziwy sens" tej czy innych historii mówionych przez naszego Pana i spisanych w Biblii będą się dokonywały w naszych czasach przez prywatne objawienia.
Od siebie mogę na wstępie powiedzieć, że z pewnością jest to "jakieś wołanie" i jest w nim wiele prawdy. Problem polega na tym, że... nie jest to interpretacja przypowieści o Synu Marnotrawnym. Gdyby usunąć z tego tekstu całe usilne naginanie przypowieści do otrzymanego objawienia (z samym objawieniem się nie dyskutuje), to same treści w nim zawarte są moim zdaniem prawdziwą obserwacją i słusznym napomnieniem. Też nie wiem, dlaczego miałoby się ono odnosić do Kościoła w Polsce. Egzegezę typu "prorocy w ST mówiąc o Izraelu mieli na myśli Kościół" traktowałbym z najwyższą ostrożnością i rezerwą. Ogólnie uważam, że jest to "kazanie na motywach" czyli coś w rodzaju midraszu, ale brat Bert prawdopodobnie nie miał takich intencji.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt maja 24, 2013 6:45 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 30, 2009 12:01 pm
Posty: 504
Lokalizacja: DG
Kiedy po raz pierwszy, rok temu, usłyszałem kazanie w języku angielskim pastora Berta na temat Marnotrawnego Kościoła spodobało mi się, potem brat Keith wydał w Anglii książeczkę "The prodigal church" Potem współpracowałem z kilkoma osobami w jej tłumaczeniu i elektronicznym wydaniu na język polski.

Przez czły ten czas chodziła mi po głowie ta "specyficzna" interpretacja przypowieści o Synu Marnotrawnym. Na ogół przyjęło się, że jest to przypowieść o nawracającym się grzeszniku. Taki tok myślenia narzucają dwie poprzedzające przypowieści. Łukasza 15, werset pierwszy i drugi pokazuja nam dwie grupy odbiorców przypowieści. Grzeszników i celników oraz faryzeuszy i uczonych w piśmie. Moim zdaniem przypowieść o Synu Marnotrawnym był skierowana do kaznodziejów w Izraelu. Może o tym świadczyć też zwrot użyty w BG " Nadto rzekł:" Taki zwrot wskazuje na zmianę adresata kolejnej przypowieści. Kolejną zmianę adresata wypowiadanych przypowieści Pana Jezusa mamy w 16:1 "Mówił też i do uczniów swoich"; "Potem zaczął mówić do uczniów:" I jest mowa o odpowiedzialnym szafowaniu dobrami Pana. Mamy tu pewien kontekst i kontrast. Marnotrawstwo r 15 i Szafarstwo. r 16 Na koniec mamy podsumowanie 16: 14:17

Skoro pójdziemy tym tropem, że przypowieść o Synu Marnotrawnym była skierowana do uczonych w Piśmie, to pojawia się pytanie, co Pan Jezus chciał przez nią powiedzieć i komu. Może właśnie to, ze to oni, naród Izrelski i oni jako duchowi przywódcy są na manowcach, są zagubieni, z dala od domu Ojca. Sytuacja współczesnego kościoła m.in ewangelicznego jest dość podobna do sytuacji religijnej w Izraelu w czasach Pana Jezusa. Ap. Paweł pisze, że cokolwiek wcześniej napisano, ku naszej nauce napisano. To otwiera w pewien sposób drzwi do czerpania lekcji dla kościoła z historii i z zachowania ludu Bożego. Zastanawiałem się nad starszym bratem, Clendennen mówi, że to jest naród izraelski. JA bym widział np wierzących którzy lata tkwią wiernie przy boku Pana i juz zaczyna im się wydawać, że jest nudno, że Ojciec nie organizuje im przyjęć radosnych, ze moze o nich nieco zapomniał, (sic!) Może to jest bardziej midrasz niż objawienie. Trzeba pamiętać, ze pastor Clendennen czy pastor Wilkerson to typowi kaznodzieje zielonoświatkowi, ich interpreatacja miejs biblijnych jest często specyficzna i nie jest to zawsze teologia akademicka.

Jdnak, jeżeli połączymy 15 i 16 rozdział w jedna całość, to tok myślenia pastora Clendennena wydaje się na miejscu. Ponadto zauważyłem, że w angielskich komentarzach i kazaniach do tej przypowieści pojawia sie podobna interpretacja "prodigal church" np. https://www.google.pl/search?q=prodigal ... =firefox-a. Dodakowo natrafiłem na kazanie Mirka Kulca które jest w interpretacji bardzo podobne - http://pielgrzym.shoutcast.com.pl/ftp/K ... 0Kulec.mp3

Poza tym wyjasnieniem przypominam, że przemyslenia Clendennena, sa dla mnie cennym punktem wyjścia do dyskusji na temat koscioła i naszej, ogólnie rzecz ujmując, w nim roli. I z tego powodu cieszę się, że "Marnotrawny kościół" ukzał sie w języku polskim

Takie mam przemyślenia w tej sprawie i chciałem się z nimi z Wami podzielić.
:)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt maja 24, 2013 10:02 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Na początku powiem, z czym się zgadzam. Zgadzam się, że należy wziąć pod uwagę kontekst przypowieści oraz to, do kogo była ona skierowana, w jakim celu i w odpowiedzi na jakie pytanie lub problem. Zgadzam się, że 3 podobieństwa z rozdziału 15 są skierowane do innej grupy słuchaczy niż podobieństwa z rozdziału 16. W 15:1 Jezus zwraca się do (celników + grzeszników) i (faryzeuszy + uczonych w Piśmie) = 2 grupy słuchaczy na raz. Od 16:1 Jezus mówi do uczniów o pieniądzach, a chciwi faryzeusze się przysłuchują [16:14].

I tutaj przestaję się z Tobą zgadzać. Moim zdaniem nie ma żadnych powodów, żeby rozdziały 15 i 16 łączyć w jedną całość. Rozdział 15 mówi o stosunku do Boga ludzi uważających się za sprawiedliwych i upamiętaniu grzeszników, a rozdział 16 mówi o stosunku do pieniędzy, korzystaniu z bogactw i chciwości. Marnotrawstwo z podobieństwa o SM jest tylko ilustracją jego odejścia od Ojca i roztrwonienia dziedzictwa. I nie chodzi bynajmniej o finanse.

aolsza napisał(a):
Skoro pójdziemy tym tropem, że przypowieść o Synu Marnotrawnym była skierowana do uczonych w Piśmie, to pojawia się pytanie, co Pan Jezus chciał przez nią powiedzieć i komu. Może właśnie to, ze to oni, naród Izrelski i oni jako duchowi przywódcy są na manowcach, są zagubieni, z dala od domu Ojca.
Zauważ, jaki problem został zilustrowany przez Pana Jezusa w 3 podobieństwach z rozdziału 15. Problem jest postawiony w wersetach 2-3:

"Faryzeusze zaś i uczeni w Piśmie szemrali i mówili: Ten grzeszników przyjmuje i jada z nimi. Powiedział im więc takie podobieństwo: (...)" [Łuk. 15:2-3]

Wszystkie 3 podobieństwa z rozdziału 15 stanowią odpowiedź na szemranie faryzeuszy, że Jezus przyjmuje grzeszników i jada z nimi. Dlatego po pierwszym podobieństwie mówi "Albo (...)" [15:8] i zaczyna drugie podobieństwo ilustrujące problem, a "potem rzekł" [15:11], ilustrując problem trzecim podobieństwem.

Czyli z jednej strony mamy wśród słuchaczy grupę "sprawiedliwych" (faryzeusze + uczeni w Piśmie), a z drugiej strony grupę grzeszników (celnicy + grzesznicy). Pan Jezus pokazuje, że większa jest radość w niebie z upamiętania jednego grzesznika niż z 99 sprawiedliwych, którzy nie potrzebują upamiętania [w. 1-7], że wielka jest radość w niebie nad jednym grzesznikiem, który się upamięta [w. 8-10], a następnie zaczyna mówić o obydwóch grupach - czyli i sprawiedliwych i grzesznikach, którzy są synami tego samego Ojca. I to jest podobieństwo o SM.

Podobieństwo jest wypowiedziane bezpośrednio do Żydów i mówi bezpośrednio o Żydach - tych, którzy są sprawiedliwi (lub za takich się uważają), oraz o tych, którzy są grzesznikami i mają tego świadomość. Chodzi o pojedyncze osoby, a nie o grupę jako całość - we wszystkich 3 podobieństwach jest mowa o upamiętaniu pojedynczych osób. Jeśli zastosujemy to w formie analogii do Kościoła, to też będzie chodziło o pojedyncze osoby w Kościele, a nie o cały Kościół. Po prostu trzymajmy się tego, co jest napisane, zamiast puszczać wodze fantazji.

Starszy syn z podobieństwa ilustruje "sprawiedliwych" i ich reakcję na to, że Bóg raduje się z powrotu i upamiętania niesprawiedliwych. "Sprawiedliwi" służyli Bogu i przestrzegali przykazań, ale byli nastawieni wyłącznie na siebie, co nie jest dla Boga radością. Dlatego nie potrafili się radować z upamiętania swoich braci, którzy byli grzesznikami. A nawet się uważali za lepszych i brzydzili się nimi. To jest podobieństwo o autentycznej miłości do Boga i braci skontrastowanej z poczuciem własnej sprawiedliwości. A także o stosunku Boga do Jego dzieci, które trwonią dziedzictwo, idąc do świata. I o Jego reakcji na ich powrót, jesli się upamiętają.

aolsza napisał(a):
Sytuacja współczesnego kościoła m.in ewangelicznego jest dość podobna do sytuacji religijnej w Izraelu w czasach Pana Jezusa. Ap. Paweł pisze, że cokolwiek wcześniej napisano, ku naszej nauce napisano. To otwiera w pewien sposób drzwi do czerpania lekcji dla kościoła z historii i z zachowania ludu Bożego. Zastanawiałem się nad starszym bratem, Clendennen mówi, że to jest naród izraelski.
Zgadzam się, że historia zatacza koło i że z historii Izraela należy czerpać lekcje (to drugie jest nawet napisane wprost przez Pawła). Natomiast nie zgadzam się, że starszym bratem jest naród izraelski - podobieństwo nie daje nawet cienia takiej sugestii. Gdyby tak było, to Jezus nie płakałby nad Jerozolimą w związku z sądem, który miał przyjść. Stwierdzenie ojca "synu, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko moje jest twoim" [15:31] raczej nie pokrywa się z faktami historycznymi. Przynajmniej jeśli chodzi o całego Izraela - przecież większość gałęzi została wyłamana z powodu niewiary i teraz Ojciec czeka na nich, aż cały Izrael się nawróci, choć co do wybrania są umiłowani ze względu na praojców [Rzym. 11:25-29].

aolsza napisał(a):
JA bym widział np wierzących którzy lata tkwią wiernie przy boku Pana i juz zaczyna im się wydawać, że jest nudno, że Ojciec nie organizuje im przyjęć radosnych, ze moze o nich nieco zapomniał, (sic!) Może to jest bardziej midrasz niż objawienie
I tutaj znów się z Tobą zgadzam (z bratem Clendennenem nie). Ale w tym miejscu przechodzimy do zastosowania podobieństwa w naszym życiu. Ja również uważam, że chodzi o wierzących (pojedynczo), którzy wiernie trwają w Panu - i każdy z nich jest ilustrowany przez starszego brata (oczywiście nie jest to podobieństwo o nawróceniu nieodrodzonych ludzi, bo oni nigdy dziećmi Bożymi się nie stali i nie mają dziedzictwa, które mogliby trwonić - patrz Jan 1:12-13 i Ef. 1:14). W takim razie młodszy brat musi być dzieckiem Bożym posiadającym dziedzictwo. Skoro tak, to poszedł do świata i zaczął to dziedzictwo trwonić, nurzając się w nieczystościach. I jeśli mamy zastosować tę przypowieść do nas, to raczej mówi ona o stosunku wierzących do Boga, o ich ewentualnej własnej sprawiedliwości i o miłości do braci, na których Ojciec wciąż czeka i raduje się, kiedy się upamiętają i wrócą na drogi Pańskie. Starszy brat nie wychodził razem z ojcem na drogę w oczekiwaniu na powrót marnotrawnego. Ile czasu najdłużej modliliście się za brata/siostrę, którzy odeszli ze zboru i nurzają się w nieczystościach tego świata? Jak bardzo ucieszyliście się z jego/jej powrotu?

Moim zdaniem "marnotrawny Kościół" jest hasłem (ale tylko hasłem), które w pewnym sensie może oddawać stan dzisiejszego Kościoła. Tylko, że nie wynika to w żaden sposób z rzetelnej interpretacji podobieństwa o Synu Marnotrawnym.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So maja 25, 2013 4:27 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 20, 2009 11:11 am
Posty: 527
Lokalizacja: Białystok
Generalnie brata Clendennena cenię. Jego wołanie o świętość dla Kościoła, jego napomnienia skierowane do wierzących praktykujących "luźne" chrześcijaństwo na pewno trafiły do wielu ludzi.
Jednak tu trzeba patrzeć na Słowo Boże, nie na autora danej publikacji. No i niestety wychodzi na to, że Clendennen poszedł zdecydowanie za daleko w swojej interpretacji historii o Synu Marnotrawnym. Osobiście bym takiej publikacji nie tłumaczył i nie reklamował. Dowolna interpretacja Słowa (przypowieści i innych historii) już nie jednego poprowadziła na manowce.
Jestem zdecydowanie za tym, aby czytać i rozumieć to, co jest napisane, nie dokładając do tego nic a nic.

Ogólnie zgadzam się ze Smokiem, że obserwacje i napomnienia Clendennena słuszne, jednak na siłę podciągnięte pod historię o Synu Marnotrawnym, zupełnie niepotrzebnie...

_________________
"Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą KU ZBAWIENIU każdego, kto wierzy" Rzym. 1:16; www.kuzbawieniu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So maja 25, 2013 5:09 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Tylko, wydaje mi się, że cały ten przekaz to nie jest interpretacja. Jasno jest napisane, że przypowiesc o synu marnotrawnym jest tu uzyta jako analogia. Nieraz slyszymy podobne porownania na kazaniach. Uzywa sie jakichs przypowiesci, fragmentow Pisma jako obrazów, porownan, analogii itp., ale nie sa to "jedyniesluszne" interpretacje. Tu nie ma co az tak panikowac, bo nie ma chyba o co....... Dla mnie porownanie ciekawe, choc fakt - czasem naciagane.

_________________
Poznanie nadyma.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn maja 27, 2013 9:33 am 
Offline

Dołączył(a): Śr sie 03, 2011 7:53 am
Posty: 30
Witam,

zgadzam się po części ze Smokiem i z Andrzejem. Przede wszystkim ostrożny byłbym w stwierdzeniach, że brat Clendennen, jakoś "strasznie poleciał" w nadinterpretacji. Na pewno jego przesłanie może być wyjęte z biblijnego kontekstu, jeżeli bierzemy pierwotną i kulturową interpretację tej historii.

Zgodzę się, że przypowieść ta mówi o ludziach w Izraelu, którzy trwali w społeczności z Bogiem (starszy syn) i tych którzy odeszli od Boga (choć byli synami). Zarazem przypowieść mówi o niewłaściwej postawie starszego syna względem pokutującego brata i braku zrozumienia swojej pozycji u Ojca przez niego. Wydaje się słuszne, że mowa jest o poszczególnych osobach, a nie o grupie ludzi.
Z innej strony ewangelia Łukasza, napisana do pogan, jest szczególną ewangelią, która nigdzie nie adresuje przypowieści do Żydów i tylko w odniesieniu do Żydów (tak pewne fragmenty ewangelii Mateusza można interpretować). Dlatego też wierzę, że przypowieść ta mówi o czymś znacznie więcej. Według mnie jest tam ukryta druga rzeczywistość zgromadzenia Bożego (tzw. kościoła), w której możemy upatrywać podobnych typów. W zgromadzeniu Bożym są ludzie, którzy odeszli od Boga, poszli na manowce, zachowali się tak samo, jak ten młodszy syn. Starszy syn mógłby reprezentować też osoby okopane w swoim pojmowaniu społeczności z Bogiem i nie chcące dopuścić innych do bycia także Bożymi dziećmi.

Możliwe, że brat Bert czyni pewną nadinterpretację, ale warto spojrzeć na jego wnioski. Zamiast stwierdzać, że coś mi nie pasuje w założeniach, spójrzmy, czy wnioski są budujące. Możemy się z interpretacją czasem nie zgadzać w 100%.


Ostatnio edytowano Pn maja 27, 2013 10:42 am przez michalbas, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn maja 27, 2013 10:20 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
michalbas napisał(a):
Według mnie jest tam ukryta druga rzeczywistość zgromadzenia Bożego (tzw. kościoła), w której możemy upatrywać podobnych typów.
Ja bym aż tak tego nie nazywał. To nie jest "ukryta rzeczywistość", tylko po prostu zastosowanie tej nauki w naszym życiu. Przedstawione w niej uniwersalne zasady działają również w Kościele, choć są podane bezpośrednio na przykładzie Izraela, bo podobieństwo zostało skierowane do Żydów. Nie wszystkie wypowiedzi Jezusa można w ten sposób stosować, bo niektórych nie da się ani zrozumieć, ani zastosować poza oryginalnym kontekstem. Ale tu nie ma problemu.

michalbas napisał(a):
Zgromadzenie Boże to ludzie, ci którzy odeszli od Boga, poszli na manowce, zachowali się tak samo, jak ten młodszy syn. Starszy syn mógłby reprezentować też osoby okopane w swoim pojmowaniu społeczności z Bogiem i nie chcące dopuścić innych do bycia także Bożymi dziećmi.
No i tutaj mamy już poważny problem. Nie można uprawiać "jazdy dowolnej bez trzymania". Powyższe stwierdzenia są całkowicie oderwane od tekstu podobieństwa.

michalbas napisał(a):
Możliwe, że brat Bert czyni pewną nadinterpretację, ale warto spojrzeć na jego wnioski. Zamiast stwierdzać, że coś mi nie pasuje w założeniach, spójrzmy, czy wnioski są budujące. Możemy się z interpretacją czasem nie zgadzać w 100%.
Przepraszam, ale błędne założenia muszą z definicji prowadzić do błędnych wniosków. Wnioski są błędne dlatego, że nie wynikają z tego podobieństwa. Wynikają z czegoś kompletnie innego i są sztucznie wyprowadzone z tekstu, który nie mówi o Kościele jako grupie ludzi. Podkreślam, że brat Clendennen ma wiele racji w tym, co mówi. Ale to po prostu nie wynika z podobieństwa o Synu Marnotrawnym.

Następna sprawa. Nikt nie jest w stanie pokazać takiego fragmentu Ewangelii Łukasza, który wyraźnie stwierdzałby, że jest ona "napisana do pogan". Jeśli jest taki fragment, to prosiłbym o jego wskazanie. A jeśli nie ma, to prosiłbym, żeby nie wieszać wniosków (czasem o charakterze doktrynalnym) na gwoździu wiszącym w próżni.

I wreszcie mamy w Łuk. 15:1-2 wyraźnie napisane, do kogo kierował Jezus swoje słowa podobieństwa - do faryzeuszy, uczonych w Piśmie i zebranych słuchaczy - wszyscy byli narodowości żydowskiej. Nie ma tu żadnej "ukrytej rzeczywistości" (wiem, powtarzam się, ale to ważne) - takie "przeduchawianie" interpretacji doprowadziło Kościół do katastrofy, kiedy "szkoła aleksandryjska" zaczęła szukać "ukrytych rzeczywistości" i alegoryzować Biblię, zamiast czytać to, co jest napisane. Jeśli chcemy się błędów wystrzegać, to ich nie powtarzajmy po kimś, kto je popełnił i widzimy tego efekty.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn maja 27, 2013 1:05 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 20, 2009 11:11 am
Posty: 527
Lokalizacja: Białystok
Nie ma znaczenia, czy coś jest budujące czy nie (rzecz subiektywna zresztą), jeśli jest to niezgodne z Pismem. Albo będziemy jako wierzący skłaniali się do tego, co jest napisane i o czym mówi historia o Synu Marnotrawnym, albo każdy z nas będzie pisał, jak sam uważa. Już mamy kilka różnych zdań w tym temacie, kto się kryje za synem starszym, a kto za młodszym, ukryte rzeczywistości, itp. itd. Tylko do czego taka jazda dowolna doprowadzi?
A przecież ta historia jest prosta i przejrzysta, zwłaszcza w bezpośrednim kontekście.

Zgadzam się, że z każdej historii/przypowieści można wyciągnąć pożyteczną naukę, nawet jeśli była o Żydach i do Żydów. Ale należy to czynić z rozwagą, nie wkładając w tekst tego, czego w nim nie ma.

Jeśli się uczciwie spojrzy na tekst Pisma, to nie można stwierdzić inaczej, niż to, że brat Clendennen w swojej interpretacji "poleciał", niestety.

_________________
"Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą KU ZBAWIENIU każdego, kto wierzy" Rzym. 1:16; www.kuzbawieniu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt maja 28, 2013 8:08 am 
Offline

Dołączył(a): Śr sie 03, 2011 7:53 am
Posty: 30
do Rafała: byłbym bardzo ostrożny w takim pojmowaniu chrześcijaństwa Rafale. Każdy z nas posuwa się do pewnych nadinterpretacji i przekazuje swoje zrozumienie Pisma. Powiem więcej, nawet apostołowie zmieniali znaczenia Pisma (oni za sprawą Ducha Świętego), np. "aby się spełniło, co powiedziano przez proroków, iż Nazarejczykiem nazwany będzie." (Mat. 2:23). Co też wcale nie znaczy, że my możemy takich zmian dokonywać. Ja osobiście jestem za interpretacją dosłowną, zgodnie z kontekstem, choć szukanie pewnych typów nie uważam za jakieś niebiblijne (tak apropo pokażcie mi fragment Pisma, który mówi w jaki jedynie słuszny sposób można interpretować Pismo; bo jeżeli mielibyśmy wziąć przykład samych autorów NT to bylibyśmy w wielkiej rozterce).

Kiedyś rozmawiałem z jednym bratem (znanym nam obojgu) na temat dwunastego apostoła i powiedział, że wg niego wybór Macieja na dwunastego apostoła był błędem pozostałych apostołów, którzy nie zostali jeszcze ochrzczeni w Duchu Świętym. Wg niego to Paweł miał być tym Bożym dwunastym apostołem i kiedy czytamy, że 12 apostołów zasiądzie na tronach - "A Jezus rzekł im: Zaprawdę powiadam wam, że wy, którzy poszliście za mną, przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na tronie chwały swojej, zasiądziecie i wy na dwunastu tronach i będziecie sądzić dwanaście pokoleń izraelskich." Mat. 19:28 - to ten tron dwunasty - w zamian za Judasza - dostanie Paweł. Niestety nie był w stanie udowodnić tego jakimś bezpośrednim fragmentem z Pisma. Ja mógłbym powiedzieć "ten brat poleciał w nadinterpretacji" i odrzucać poselstwo tego brata, ale nie uważam, żeby to było słuszne. Każdy z nas ma pewne pojęcie i zrozumienie Pisma (dla wielu nasze zrozumienie jest nadinterpretacją lub całkowitym błędem).

Myślę, że Bóg powołał nas do tego żebyśmy uważali się za niższych od siebie, nie wynosili się z własnym poznaniem. Brat Bert, już nieżyjący, był znacznie starszy od nas. Służył Bogu z całego serca, przez wiele lat był pasterzem dla wielu dusz w swoim zborze, jak i w całych USA i poza granicami swojego kraju. Tracąc zaszczyty i honory zwalczał w USA fałszywą ewangelię. Takim ludziom należy się szacunek i warto ich słuchać. Wierzę, że modlili się do Boga o zrozumienie Pisma. Nawet jeżeli się z czymś nie zgadzamy, nie odrzucajmy tego, ale przemyślmy (co nie znaczy, że mamy "łykać" rzeczy niebiblijne). Inaczej zakopiemy się w swoich teologiach. Każdy z nas będzie się uważał za najmądrzejszego. Mnie takie chrześcijaństwo nie interesuje.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt maja 28, 2013 9:20 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 20, 2009 11:11 am
Posty: 527
Lokalizacja: Białystok
michalbas napisał(a):
do Rafała: byłbym bardzo ostrożny w takim pojmowaniu chrześcijaństwa Rafale. Każdy z nas posuwa się do pewnych nadinterpretacji i przekazuje swoje zrozumienie Pisma.

Jakim Michale? Opartym na Piśmie, sceptycznym do interpretacji niezgodnych z Pismem? Gdzie popełniam błąd w moim pojmowaniu chrześcijaństwa???
Oczywiście, że nieraz nadinterpretujemy Pismo. Wszyscy. Jeśli jednak ktoś zwraca nam na to uwagę, to jest czas, aby się z tego wycofać. Prawda?

michalbas napisał(a):
Powiem więcej, nawet apostołowie zmieniali znaczenia Pisma (oni za sprawą Ducha Świętego), np. "aby się spełniło, co powiedziano przez proroków, iż Nazarejczykiem nazwany będzie." (Mat. 2:23).

Nie rozumiem... Apostołowie zmieniali znaczenie Pisma? :shock: Mógłbyś coś szerzej o tym napisać, w kontekście Mat. 2:23 ???

michalbas napisał(a):
Myślę, że Bóg powołał nas do tego żebyśmy uważali się za niższych od siebie, nie wynosili się z własnym poznaniem. Brat Bert, już nieżyjący, był znacznie starszy od nas. Służył Bogu z całego serca, przez wiele lat był pasterzem dla wielu dusz w swoim zborze, jak i w całych USA i poza granicami swojego kraju. Tracąc zaszczyty i honory zwalczał w USA fałszywą ewangelię. Takim ludziom należy się szacunek i warto ich słuchać. Wierzę, że modlili się do Boga o zrozumienie Pisma. Nawet jeżeli się z czymś nie zgadzamy, nie odrzucajmy tego, ale przemyślmy (co nie znaczy, że mamy "łykać" rzeczy niebiblijne). Inaczej zakopiemy się w swoich teologiach. Każdy z nas będzie się uważał za najmądrzejszego. Mnie takie chrześcijaństwo nie interesuje.

Ale ja miałem i nadal mam szacunek do brata Clendennena. Wierzę, że spotkam się z nim u Pana. Czy ja gdzieś nie okazałem mu szacunku? Czy wyniosłem się z własnym poznaniem??? Ja po prostu stanowczo się nie zgadzam z jego interpretacją historii o Synu Marnotrawnym, bo jest niezgodna z Pismem. I tyle. Na razie nikt nie przekonał mnie, że jest ona zgodna ze Słowem Bożym. Wiec tego nie "łykam". A rzeczy niebiblijne należy odrzucić. Nawet, jeśli napisał je czy wypowiedział "autorytet". Mylę się?

Co do twojej wypowiedzi o "pewnym bracie", którego znamy obaj, to zasada interpretowania Pisma w zgodzie z Pismem dotyczy także i jego. Nie będę jednak wypowiadał się na temat twojej rozmowy z nim, bo przy niej nie byłem. A i temat nie jest o 12 apostole, a o Synu Marnotrawnym. Jeśli chcesz, załóż osobny wątek w temacie 12 apostoła, a "pewien brat" zapewne chętnie przedstawi, jak w świetle Pisma to widzi. Dowiemy się wtedy wszyscy, o co chodzi. Nie będziemy spekulować.

Zdecydowanie rozróżniam jednak rozmowy z interpretacjami w tle, gdzie Pismo o czymś wprost nie mówi, od interpretacji wprost niezgodnych z Pismem.

_________________
"Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą KU ZBAWIENIU każdego, kto wierzy" Rzym. 1:16; www.kuzbawieniu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt maja 28, 2013 12:39 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Wiem, że michalbas nie napisał do mnie, ale dyskusja zaczyna nabierać poważnego "ciężaru gatunkowego", więc chciałbym się włączyć mimo wszystko.

michalbas napisał(a):
Powiem więcej, nawet apostołowie zmieniali znaczenia Pisma (oni za sprawą Ducha Świętego), np. "aby się spełniło, co powiedziano przez proroków, iż Nazarejczykiem nazwany będzie." (Mat. 2:23). Co też wcale nie znaczy, że my możemy takich zmian dokonywać.
Michale, w tym momencie stanąłeś na bardzo śliskim gruncie - pogrubione przeze mnie słowa wynikają zapewne z Twojej niewiedzy, ale w takim razie lepiej zapytać, niż twierdzić takie "herezje". Apostołowie nigdzie nie zmieniali znaczenia Pisma, a tym bardziej Duch Święty, który jest sam autorem Pisma. Podobnie jak Rafał, chciałbym Cię prosić, żebyś wykazał, że znaczenie Pisma zostało zmienione w Mat. 2:23.

michalbas napisał(a):
Ja osobiście jestem za interpretacją dosłowną, zgodnie z kontekstem, choć szukanie pewnych typów nie uważam za jakieś niebiblijne (tak apropo pokażcie mi fragment Pisma, który mówi w jaki jedynie słuszny sposób można interpretować Pismo; bo jeżeli mielibyśmy wziąć przykład samych autorów NT to bylibyśmy w wielkiej rozterce).
Problem polega na tym, że "szukanie typów" nie może być sprzeczne z tekstem i nie należy szukać ich na siłę. Podobnie dostrzeganie pewnych wzorów nie powinno być sprzeczne z tym, co Biblia mówi w podstawowym swoim znaczeniu zgodnym z kontekstem. Autorzy NT swoją interpretacją Pism nie budzą we mnie rozterki. Po prostu interpretują Pisma według ówczesnej metody żydowskiej zwanej PARDES, co widać w ich wypowiedziach. Niestety, nasza niewiedza i czasem pogańska buta, sprzeczna z ostrzeżeniami apostoła Pawła, prowadzi nas do rozterek i całkowitej dowolności w szukaniu typów, metafor i alegorii tam, gdzie ich w Piśmie nie ma.

michalbas napisał(a):
Kiedyś rozmawiałem z jednym bratem (znanym nam obojgu) na temat dwunastego apostoła i powiedział, że wg niego wybór Macieja na dwunastego apostoła był błędem pozostałych apostołów, którzy nie zostali jeszcze ochrzczeni w Duchu Świętym. Wg niego to Paweł miał być tym Bożym dwunastym apostołem i kiedy czytamy, że 12 apostołów zasiądzie na tronach - "A Jezus rzekł im: Zaprawdę powiadam wam, że wy, którzy poszliście za mną, przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na tronie chwały swojej, zasiądziecie i wy na dwunastu tronach i będziecie sądzić dwanaście pokoleń izraelskich." Mat. 19:28 - to ten tron dwunasty - w zamian za Judasza - dostanie Paweł. Niestety nie był w stanie udowodnić tego jakimś bezpośrednim fragmentem z Pisma. Ja mógłbym powiedzieć "ten brat poleciał w nadinterpretacji" i odrzucać poselstwo tego brata, ale nie uważam, żeby to było słuszne. Każdy z nas ma pewne pojęcie i zrozumienie Pisma (dla wielu nasze zrozumienie jest nadinterpretacją lub całkowitym błędem).
To, czy dwunasty tron otrzyma Paweł, zobaczymy przy odrodzeniu. Nie ma to żadnego związku z interpretacją jakiegokolwiek konkretnego tekstu. Tronów będzie dwanaście, tak jak dwunastu jest apostołów Baranka, których imiona będą zapisane na kamieniach węgielnych muru Nowego Jeruzalem [Obj. 21:14]. Wybór Macieja na apostoła odbył się drogą losowania [Dz. Ap. 1:15-26]. Moim zdaniem można wykazać, że to była "samowolka" apostołów. Nie pierwsza zresztą ludzka samowolka na kartach Pisma. Nie wiem, czy to ja jestem bratem, o którego chodzi, ale nawet jeśli nie, to się z nim zgadzam. Ale to jest temat na osobny wątek.

michalbas napisał(a):
Myślę, że Bóg powołał nas do tego żebyśmy uważali się za niższych od siebie, nie wynosili się z własnym poznaniem. Brat Bert, już nieżyjący, był znacznie starszy od nas. Służył Bogu z całego serca, przez wiele lat był pasterzem dla wielu dusz w swoim zborze, jak i w całych USA i poza granicami swojego kraju. Tracąc zaszczyty i honory zwalczał w USA fałszywą ewangelię. Takim ludziom należy się szacunek i warto ich słuchać. Wierzę, że modlili się do Boga o zrozumienie Pisma. Nawet jeżeli się z czymś nie zgadzamy, nie odrzucajmy tego, ale przemyślmy (co nie znaczy, że mamy "łykać" rzeczy niebiblijne). Inaczej zakopiemy się w swoich teologiach. Każdy z nas będzie się uważał za najmądrzejszego. Mnie takie chrześcijaństwo nie interesuje.
Chwileczkę. Nikt ani przez moment nie odmówił szacunku bratu Clendennenowi. Nie jest on jednak papieżem i jest omylny jak my wszyscy. Warto go słuchać i temu również nikt nie zaprzecza. Niestety, skrajnością w stosunku do braku szacunku jest czołobitność wobec człowieka, której również należy unikać. Dlatego jeśli się ktoś po prostu pomylił, to moim zdaniem nie ma sensu "ratować" jego rzekomej nieomylności, szukając jakichś znaczeń na siłę. Przemyślałem to, co brat Clendennen napisał o Synu Marnotrawnym i nie będę łykał czegoś, co po prostu nie ma poparcia w treści Pisma. Nie dlatego, że muszę mieć rację i nie dlatego, że odrzucam a priori wszystko, co powie ten brat (nawet, gdybym chciał, to nie miałbym powodu).

Tu nie chodzi o "zakopywanie się w swoich teologiach". Akurat Rafał i ja stanowimy dobry przykład obalający sugestie, że różnica poglądów w kwestiach drugorzędnych jest równoznaczna z "najmądrzejszością" i zarzucaniem sobie nawzajem "innego chrześcijaństwa". Bert Clendennen nie potrzebuje "apologetów", którzy pokazują, że czarne jest białe. To po prostu nie ma sensu, bo jego autorytet pozostaje nietknięty bez względu na to, że błędnie zinterpretował jakieś podobieństwo. A jego pisma nie są kanoniczne.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt maja 28, 2013 2:10 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 30, 2009 12:01 pm
Posty: 504
Lokalizacja: DG
Cytuj:
Nie jest on jednak papieżem i jest omylny jak my wszyscy. Warto go słuchać i temu również nikt nie zaprzecza. Niestety, skrajnością w stosunku do braku szacunku jest czołobitność wobec człowieka, której również należy unikać.(...) Bert Clendennen nie potrzebuje "apologetów", którzy pokazują, że czarne jest białe. To po prostu nie ma sensu, bo jego autorytet pozostaje nietknięty bez względu na to, że błędnie zinterpretował jakieś podobieństwo. A jego pisma nie są kanoniczne.


Jako popularyzator myśli pastora Clendennena chciałbym oświadczyc, że nie traktuję go za człowieka nieomylnego i zgadzam się, że jego książki i wypowiedzi nie są kanoniczne. Każdy z nas, gdyby nam przyszło, Rafale równiez Tobie, napisać książkę pt "Moja teologia systematyczna" to podejrzewam, że roiłoby się tam od różnych kwiatków, no i dyskusja byłaby na lata. Zresztą podobnie rzecz ma się co do kazań i innych książek. Niemniej jednak, tak jak pisałem, wiele myslałem na temat takiego zastosowania przypowieści o Marnotrawnym Synu, modliłem się w tej sprawie i jestem przekonany, że jest w tym palec Boży i to przesłanie, w takiej formie jest potrzebne dzisiaj dla wierzących w Polsce. Poza tym w wielu świadectwach widziałem jak Bóg używał niektórych fragmentów Pisma i w sposób niestandardowy stosował w życiu pojedyńczych ludzi i społeczności. Widzimy to na przykład w książce "Człowiek z Nieba". Dlatego proszę, nie przekreślajcie zbyt łatwo i tego przesłania.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt maja 28, 2013 3:12 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
aolsza napisał(a):
Cytuj:
Nie jest on jednak papieżem i jest omylny jak my wszyscy. Warto go słuchać i temu również nikt nie zaprzecza. Niestety, skrajnością w stosunku do braku szacunku jest czołobitność wobec człowieka, której również należy unikać.(...) Bert Clendennen nie potrzebuje "apologetów", którzy pokazują, że czarne jest białe. To po prostu nie ma sensu, bo jego autorytet pozostaje nietknięty bez względu na to, że błędnie zinterpretował jakieś podobieństwo. A jego pisma nie są kanoniczne.
Jako popularyzator myśli pastora Clendennena chciałbym oświadczyc, że nie traktuję go za człowieka nieomylnego i zgadzam się, że jego książki i wypowiedzi nie są kanoniczne.
To bardzo dobrze. Tytaj mamy jedność, jak widzę.

aolsza napisał(a):
Niemniej jednak, tak jak pisałem, wiele myslałem na temat takiego zastosowania przypowieści o Marnotrawnym Synu, modliłem się w tej sprawie i jestem przekonany, że jest w tym palec Boży i to przesłanie, w takiej formie jest potrzebne dzisiaj dla wierzących w Polsce. Poza tym w wielu świadectwach widziałem jak Bóg używał niektórych fragmentów Pisma i w sposób niestandardowy stosował w życiu pojedyńczych ludzi i społeczności. Widzimy to na przykład w książce "Człowiek z Nieba". Dlatego proszę, nie przekreślajcie zbyt łatwo i tego przesłania.
Nikt nie przekreśla przesłania, Andrzeju. Bodajże po raz trzeci potwierdzam, że widzę w nim dużo prawdy, słusznych obserwacji i cennych myśli. Chodzi tylko i wyłącznie o to, że nie wynikają one z podobieństwa o Synu Marnotrawnym. Mam wrażenie, że obaj z Rafałem widzimy coś, co jest oczywiste. Po prostu "niestandardowe stosowanie Pisma" nie może być nazwane jego interpretacją. Jeszcze gorzej, gdy ktoś błędnie interpretując dany tekst twierdzi, że czyni tak na podstawie "potężnego objawienia". Wtedy zapalają mi się wszystkie kontrolki. Bez względu na to, kto tak twierdzi, ile ma lat i jakie dokonania.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt maja 28, 2013 3:23 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Sorki, ze sie wtracam, ale nie moge zrozumiec, czemu tak sie upieracie przy słowie "interpretacja"?? "Niestandardowe stosowanie Pisma" nie może być nazwane jego interpretacją" - cytat. No i przeciez omawiany przykład jest wlasnie niestandardowym zastosowaniem Pisma i dlatego nie jest interpetacją. Czy ktos z was czytajacych to przeslanie pomyslal: "o, wreszcie prawidlowa interpretacja tej przypowiesci"??. ..... bo ja bynajmniej nie..... Clendenen posluzyl sie tą przypowiescia do zobrazowanie stanu Kosciola i tyle. W czym wiec problem, bo nie rozumiem.... :?
Dla mnie brat Clendennen poplynął, i owszem, ale akurat gdzie indziej - przy nauczaniu o dziesiecinie....

_________________
Poznanie nadyma.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 60 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL