www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pn kwi 29, 2024 2:56 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 26 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: So kwi 24, 2010 8:59 am 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Powiedzmy, że jakaś społeczność przynależąca oficjalnie do większej wspólnoty kościelnej(denominacji) postanawia iść w zupełnie innym kierunku, niż całą ta wspólnota. Nie zgadza się z nauczaniem większości społeczności należących do tej wspólnoty, ani nauczaniem prezbitera.

Czy pozostawanie w obrębie tej wspólnoty ma jakiś duchowy wpływ na ową społeczność? Czy to w ogóle ma znaczenie? Czy zamieszczanie na stronie owego zboru linków do społeczności, które idą w innym kierunku( np. ekumenicznym) po prostu dlatego, ze oficjalnie przynależy się do tej a nie innej denominacji( więc "wypada"dać link) nie jest przypadkiem hipokryzją?

A może się czepiam?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So kwi 24, 2010 1:58 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Owieczka napisał(a):
A może się czepiam?

Mało danych. Nie wiemy, czy niezgodności dotyczą jakichś spraw zasadniczych, których przyjęcie lub odrzucenie mogłoby spowodować podważenie wiary niektórych (czyli czy mamy do czynienia ze sprawami pierwszorzędnymi, w których powinniśmy mieć jedność), czy też chodzi i sprawy drugorzędne, w których można i należy wykazać tolerancję.

Jeśli chodzi o duchowy wpływ denominacji na konkretną społeczność, to moim zdaniem należałoby sobie zadać pytanie, na ile tożsamość denominacyjna ma duchowy wpływ na kościół lokalny należący do tej denominacji. To jest zależne od struktury systemu, od realnego wpływu konkretnych przełożonych na podwładnych, od przyjętych zobowiązań wobec "linii" przyjętej przez daną denimonację itd.

Podawanie linków jest rozumiane jako poparcie i zachęta do wejścia na konkretne strony. Dlatego uważam, że nie należy podawac linków do miejsc, które nie są godne polecenia z czystym sumieniem.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So kwi 24, 2010 6:00 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Dzięki :D
Czy dążenie do ekumenii jest sprawą drugorzędną? Albo głoszenie "taniej ewangelii" , gdzie słowo grzech praktycznie już nie pada? W nauczaniu akcentuje się jedynie "pozytywne" aspekty bycia chrześcijaninem. Kazania w większości są poprawne politycznie, niby do niczego się nie można przyczepić, ale tego typu kazania mógłby wygłosić baptysta, ksiądz katolicki i prezbiterianin- równie dobrze.

Cytuj:
Jeśli chodzi o duchowy wpływ denominacji na konkretną społeczność, to moim zdaniem należałoby sobie zadać pytanie, na ile tożsamość denominacyjna ma duchowy wpływ na kościół lokalny należący do tej denominacji.

O tyle, o ile czasem trzeba wpuścić prezbitera lub innego nauczyciela z "centrali" za kazalnicę. I zdarza się, że zborownicy, którym nie odpowiada prowadzenie starszych zboru podpierają autorytetem owych nauczycieli lub szukają u nich poparcia, "uprzejmie donosząc", co wywołuje zgorszenia i podziały.
Generalnie jednak zbory są autonomiczne.

Cytuj:
Podawanie linków jest rozumiane jako poparcie i zachęta do wejścia na konkretne strony. Dlatego uważam, że nie należy podawac linków do miejsc, które nie są godne polecenia z czystym sumieniem

Tylko jak wyjaśnić ten ruch(o ile zostanie zauważony) tym, którzy te strony tworzą?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So kwi 24, 2010 7:27 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Owieczka napisał(a):
Czy dążenie do ekumenii jest sprawą drugorzędną?

Dla Boga ekumenia nigdy nie była sprawą drugorzędną i można o tym przeczytać zarówno w starotestamentowych ostrzeżeniach dla Izraela jak i w nowotestamentowych ostrzeżeniach dla Kościoła. Chodzi oczywicie o ekumenię z innymi bogami, innymi Jezusami i w innym duchu.

Owieczka napisał(a):
Albo głoszenie "taniej ewangelii", gdzie słowo grzech praktycznie już nie pada? W nauczaniu akcentuje się jedynie "pozytywne" aspekty bycia chrześcijaninem. Kazania w większości są poprawne politycznie, niby do niczego się nie można przyczepić, ale tego typu kazania mógłby wygłosić baptysta, ksiądz katolicki i prezbiterianin- równie dobrze.

Społeczność może reagować na wypaczanie Ewangelii. Jeśli kryterium odróżniania rzeczy pierwszorzędnych od drugorzędnych stanowi podważanie lub niepodważanie wiary, to należy się nad tym zastanowić. Czy fundamentalne nauczanie jest zanegowane? Czy Osoba i dzieło Jezusa są przedstawiane w sposób fałszywy? Jeśli nie ma mowy o grzechu i uświęceniu, to przecież chyba można o tym porozmawiać z głoszącymi, zanim się podejmie jakieś poważne decyzje.

Owieczka napisał(a):
czasem trzeba wpuścić prezbitera lub innego nauczyciela z "centrali" za kazalnicę. I zdarza się, że zborownicy, którym nie odpowiada prowadzenie starszych zboru podpierają autorytetem owych nauczycieli lub szukają u nich poparcia, "uprzejmie donosząc", co wywołuje zgorszenia i podziały.

"Przeciwko starszemu skargi nie przyjmuj, chyba że jest ona oparta na zeznaniu dwu lub trzech świadków" [I Tym. 5:19]

Paweł wiedział, co pisze i takie sytuacje są przewidziane w Słowie Bożym. Przejrzystość, prawda i otwartość - tego trzeba się domagać, żeby nie dopuścić do poplecznictwa, donosów i działań niejawnych.

Owieczka napisał(a):
Cytuj:
Podawanie linków jest rozumiane jako poparcie i zachęta do wejścia na konkretne strony. Dlatego uważam, że nie należy podawac linków do miejsc, które nie są godne polecenia z czystym sumieniem

Tylko jak wyjaśnić ten ruch (o ile zostanie zauważony) tym, którzy te strony tworzą?

W bardzo prosty sposób. Przecież nikt nie poleca nikomu np. lekarzy o fatalnej reputacji. Chyba, że ma w tym jakiś interes. Tylko jaki? "Warto rozmawiać".


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So kwi 24, 2010 9:34 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Pewnie, że warto rozmawiać...Tylko to jest trudne, jeśli jest się niedecyzyjną owieczką, której nawet wysłuchanej nikt nie bierze poważnie.Tzn. ma się inne zdanie niż owa niedecyzyjna owieczka :wink:
Pozostaje modlitwa i...? Czy- tylko modlitwa?

Tak w ogóle zastanawiam się, dlaczego w jednym mieście współistnieć mogą powiedzmy cztery zbory, mocno ze sobą skłócone, pełne wzajemnych uprzedzeń, a przecież w każdym z tych zborów znajdują się ludzie narodzeni duchowo. Jak to możliwe, że Duch Święty mieszkając w tych wszystkich wierzących nie doprowadza ich do jedności poznania?Czemu nie możemy być w jedności? Z tego powodu niewierzący śmieją się z nas, tracimy na wiarygodności.
Wystarczy, że na innym forum chrześcijańskim( bo tu panuje porządek- to jedyne takie forum, jakie znam, a bywałam kiedyś na niejednym) poszukuje prawdy, zaraz pojawia się czterech doradzających mu, co powinien zrobić, a za chwilę kłócą się o dary albo inne rzeczy. To straszne :cry:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N kwi 25, 2010 7:13 am 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 31, 2010 10:03 am
Posty: 268
Owieczka

Cytuj:
Pewnie, że warto rozmawiać...Tylko to jest trudne, jeśli jest się niedecyzyjną owieczką, której nawet wysłuchanej nikt nie bierze poważnie.Tzn. ma się inne zdanie niż owa niedecyzyjna owieczka


Owieczko rozmawiac trzeba, ale musisz zdac sobie sprawe z konsekwencji.
Mozesz szybka stac sie "czarna owieczka" :D

Cytuj:
Jak to możliwe, że Duch Święty mieszkając w tych wszystkich wierzących nie doprowadza ich do jedności poznania?Czemu nie możemy być w jedności? Z tego powodu niewierzący śmieją się z nas, tracimy na wiarygodności.


dlatego, ze niektorym nie zalezy na prowadzeniu przez Ducha, ale maja czesto inne motywacje.
Tu wchodzi w gre tzw polityka koscielna. Widzialem z bliska, jak wygladaja w jednym z kosciolow tzw partnershipy z bracmi zza Wielkiej Wody.
Ilez klotni i szarpaniny o fundusze na szlachetne cele :D
Nie dziwie sie , ze np niektroych za ten sam grzech wykluczano ze zborow a innych tylko napominano, bo byli bardziej wplywowi.
Dlatego jaki sens ma tzw ekumenia? A gdy dochadza jeszcze kwestie doktrynalne.
Tu ciekawy artykul , chyba kiedys publikowany w Tymoteuszu

http://www.tiqva.pl/bezdroa-bdu/69-jezusale-jaki-


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N kwi 25, 2010 8:03 am 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Artykuł ciekawy, zresztą strona też.
Ale sprawa nie jest tak prosta, jak np. w przypadku rozmowy z muzułmaninem.
Podam może taki przykład:
Kiedy rozmawiam z chrześcijanami, oni mówią, że wierzą w Chrystusa ukrzyżowanego. Mówią, że jest On Bogiem. I że wierzą w zbawienie z łaski. Ale w praktyce ta ich wiara jakoś inaczej wygląda...Kiedy pytam, czemu chodzą na dyskoteki , gdzie alkohol leje się strumieniami i ogólnie atmosfera jest tam taka, jaka jest- dziwią się mi i pytają : "A co w tym złego? Czy chrześcijanin nie może się pobawić?" Kiedy pytam, czemu katolików nazywają swoimi braćmi, skoro nimi nie są, twierdzą, że jestem "nietolerancyjna". Kiedy wyrażam obawy, czy chrześcijanin trwający w grzechach zostanie w ogóle zbawiony( i niepokutujący z tych grzechów, uważają, że "łaski wystarczy". Kiedy mówię, że nakrywam głowę do modlitwy zgodnie z nakazem Pawła, pouczają mnie, że ważne jest to, co Jezus powiedział, a nie to, co Paweł, bo Paweł tylko robił porządki w nowo powstałym Kościele i nie należy się tym przejmować.

Gdybyśmy poprzestali na rozmowie tylko o Jezusie, byłoby w zasadzie O.K. Ale kiedy zaczynamy rozmawiać o życiu, o naszych poglądach, to wygląda to tak, jakby kto inny je kształtował, a nie ta sama Osoba...
Przy czym wierzący, z którymi rozmawiam wierzą, że są prowadzeni przez Ducha Świętego. Ja też wierzę, że jestem przez Niego prowadzona. Dlaczego więc tak różnie żyjemy? Wyznajemy tak inne wartości? Mamy tak różne poglądy? Co ciekawe- credo takie samo...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N kwi 25, 2010 8:54 am 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 31, 2010 10:03 am
Posty: 268
Owieczka

Cytuj:
Kiedy rozmawiam z chrześcijanami, oni mówią, że wierzą w Chrystusa ukrzyżowanego. Mówią, że jest On Bogiem. I że wierzą w zbawienie z łaski. Ale w praktyce ta ich wiara jakoś inaczej wygląda...Kiedy pytam, czemu chodzą na dyskoteki , gdzie alkohol leje się strumieniami i ogólnie atmosfera jest tam taka, jaka jest- dziwią się mi i pytają : "A co w tym złego? Czy chrześcijanin nie może się pobawić?" Kiedy pytam, czemu katolików nazywają swoimi braćmi, skoro nimi nie są, twierdzą, że jestem "nietolerancyjna". Kiedy wyrażam obawy, czy chrześcijanin trwający w grzechach zostanie w ogóle zbawiony( i niepokutujący z tych grzechów, uważają, że "łaski wystarczy". Kiedy mówię, że nakrywam głowę do modlitwy zgodnie z nakazem Pawła, pouczają mnie, że ważne jest to, co Jezus powiedział, a nie to, co Paweł, bo Paweł tylko robił porządki w nowo powstałym Kościele i nie należy się tym przejmować.


domyslam sie, ze jestes w KZ lub jakims podobnym kosciele.
W zborze, w ktorym kiedys bylem zle rozumiano kwestie Prawo-Laska.
Dal wielu osob z tego zboru laska = calkowita wolnosc.W rzeczywistosci to bezprawie. Nie dziwie sie, ze zbor przeszedl wszystkie mozliwe zwiedzenia. Nawet ostatnio ominal tzw ordynacje kobiet.
Otoz jesli pastor i jego zona to jedno cialo, to zona pastora jest pastorem, tylko pod autorytetem meza :D
Nie wiem jak KZ to toleruje, ale chyba jest ok, skoro pastorka pelni zaszczytne urzedy w sluzbach KZ.

Wiara, ktora prowadzi do zbawienia , zawsze jest wiara w zgodzie z tym, czego nauczali apostolowie i jest to wiara czynna, wiara, z ktorej wyplywaja uczynki i owoce Ducha. (vide List Jakuba)
W przeciwnym wypadku szatan tez moglby byc zbawiony.
Jemu tez starczy laski, skoro ma wiare ?

pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N kwi 25, 2010 9:35 am 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Makabi- nie jestem z KZ i nigdy nie byłam. Nie wiem, gdzie jestem. Nigdzie.
I zgadzam się z tym co tu napisałeś.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N kwi 25, 2010 10:44 am 
Offline

Dołączył(a): Śr paź 25, 2006 5:16 pm
Posty: 102
Owieczka nie wiesz gdzie jesteś ? A gdzie byłaś wcześniej ?

W sumie to ciekawy temat, u mnie w mieście jest podobnie. Nie rozumiem tego czemu są takie podziały. Generalnie to wolałbym żeby Bóg działał mocniej i więcej w kościele, jeżeli to uzależnia od uświęcenia ludzi w kościele, od nas właśnie, to słabo sie to sprawdza przez te 2000 lat. Ale ja Boga nie bedę pouczać co i jak ma robić. Szkoda tylko ludzi...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N kwi 25, 2010 1:04 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Zgubiłam się we mgle 8)
A może to po prostu "czasy ostatnie", miłość wielu oziębła i coraz mniej jest ludzi, którzy szukaliby Boga...Nie wiem. Jak się patrzy na kondycję Kościoła w Polsce( tego ewangelicznego), to tylko siąść i płakać.I każdy mówi co innego. Nie wiadomo, kogo słuchać. No i najlepiej siedzieć cicho, bo możesz usłyszeć "nie krytykuj". Czyli wszystko ma się tobie podobać, a jak nawet się nie podoba, to najlepiej to zachować dla siebie.
Zauważyłam, że większości zborów jedność jest pozorna. Tzn. wcale jej nie ma. Ludzie po prostu nie rozmawiają otwarcie o problemach. Nie poruszają trudnych zagadnień. Zachowują takie statu quo całymi latami, z zewnątrz ładnie to wygląda. Jeśli jednak próbuje się "podnieść dywan", gdzie zamiotło się ładnie całe brudy, podnosi się rwetes i krzyk- "Nie wolno! Czynisz rozłamy!".
Dal mnie jest to nie tyle "czynienie rozłamów" tylko ich...ujawnianie...ale co ja tam wiem. :wink:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N kwi 25, 2010 1:13 pm 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Cytuj:
Nie wiem, gdzie jestem. Nigdzie.


W Chrystusie jesteś, Owieczko, a to najważniejsze! :D

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N kwi 25, 2010 2:30 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Żyjemy w takich czasach, o których powiedziano, że będą trudne [II Tym. 3:1]. I niestety będzie coraz gorzej [II Tym. 3:2-13]. Dlatego nie spodziewajmy się, że będzie coraz lepiej. Po prostu trzeba wytrwać [II Tym. 3:14-17] i zachować światło jako panny mądre [Mat. 25:1-13].

Owieczka napisał(a):
Pewnie, że warto rozmawiać...Tylko to jest trudne, jeśli jest się niedecyzyjną owieczką, której nawet wysłuchanej nikt nie bierze poważnie.Tzn. ma się inne zdanie niż owa niedecyzyjna owieczka
Pozostaje modlitwa i...? Czy- tylko modlitwa?

Modlitwa i społeczność z tymi, którzy chcą społeczności. Są sytuacje, w których należy powiedzieć swoje dla spokoju sumienia i resztę zostawić Bogu. Ostatecznością jest opuszczenie społeczności. Moim zdaniem już niedługo i tak pozostanie dom jako podstawowe miejsce gromadzenia kościołów. Może jakość będzie lepsza?

Owieczka napisał(a):
Tak w ogóle zastanawiam się, dlaczego w jednym mieście współistnieć mogą powiedzmy cztery zbory, mocno ze sobą skłócone, pełne wzajemnych uprzedzeń, a przecież w każdym z tych zborów znajdują się ludzie narodzeni duchowo. Jak to możliwe, że Duch Święty mieszkając w tych wszystkich wierzących nie doprowadza ich do jedności poznania? Czemu nie możemy być w jedności? Z tego powodu niewierzący śmieją się z nas, tracimy na wiarygodności.

Jedność nie polega na identyczności w poznaniu na przykład. Różnice w poznaniu jeśli chodzi o sprawy mniej istotne (które nie stanowią o zbawieniu) to nie jest dramat. Gorzej, jeśli nie jesteśmy w stanie się np. wspólnie modlić będąc w tym samym Duchu. Paweł pisze, żeby zachowywać jedność Ducha w spójni pokoju - to jest najważniejsze [Ef. 4:3].

Owieczka napisał(a):
Wystarczy, że na innym forum chrześcijańskim (bo tu panuje porządek - to jedyne takie forum, jakie znam, a bywałam kiedyś na niejednym) poszukuje prawdy, zaraz pojawia się czterech doradzających mu, co powinien zrobić, a za chwilę kłócą się o dary albo inne rzeczy. To straszne

Kłótnia o dary Ducha i każda kłótnia ujawnia braki w owocu Ducha. A przecież będziemy rozliczani z owocu. Dlatego różnica poglądów jest testem dla naszych postaw. Oby nasze postawy zmieniały się we właściwym kierunku.

Owieczka napisał(a):
Przy czym wierzący, z którymi rozmawiam wierzą, że są prowadzeni przez Ducha Świętego. Ja też wierzę, że jestem przez Niego prowadzona. Dlaczego więc tak różnie żyjemy? Wyznajemy tak inne wartości? Mamy tak różne poglądy? Co ciekawe- credo takie samo...

Właściwe poglądy i właściwe nauczanie powinny (jeśli będziemy posłuszni i poddamy się Bogu) prowadzić do właściwego życia w Duchu, z którego będziemy rozliczeni przed Trybunałem Chrystusowym [II Kor. 5:10]. Niewłaściwe poglądy i niewłaściwe nauczanie nigdy nie prowadzą do właściwego życia, a mogą nawet doprowadzić do utraty zbawienia (przy "odpowiedniej" zatwardziałości serca). Standard własciwości i niewłaściwości znajduje się w Biblii i pozostaje niezmienny.

Gabi ma rację, Owieczko. Jesteś w Chrystusie, a to najważniejsze. Tylko On jest niezawodny i Jego się trzymaj. Nie jestem prorokiem, ale mam wrażenie, że idą takie czasy, w których trzeba będzie szukać się nawzajem, żeby się prawdziwie zbudować, a nie zgorszyć wśród wierzących. Pora chyba sprawdzić lampy, czy nie gasną. I zrobić zapas oliwy.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N kwi 25, 2010 4:10 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Aż się boję, kiedy to czytam... :cry: Tym bardziej, że sama nie jestem pewna, czy aby moja lampa nie przygasa. Trudno o zachętę, nie ma świadectw, a wręcz przeciwnie, zewsząd same złe wiadomości.
Jak sprawdzić, czy stan mojej lampy jest O.K.? Skąd mam wiedzieć, że nie błądzę, że się nie mylę? Wiem, że w Biblii jest prawda- ale każdy tę prawdę tak różnie interpretuje...Nie jestem zbyt mądra ani zbyt wykształcona. Wielu spraw po prostu nie rozumiem.
Cytuj:
Modlitwa i społeczność z tymi, którzy chcą społeczności. Są sytuacje, w których należy powiedzieć swoje dla spokoju sumienia i resztę zostawić Bogu. Ostatecznością jest opuszczenie społeczności. Moim zdaniem już niedługo i tak pozostanie dom jako podstawowe miejsce gromadzenia kościołów. Może jakość będzie lepsza?

No tak, skoro nie można zrobić nic poza świadomością, że zrobi się zamieszanie, to pewnie najlepiej postąpić tak, jak piszesz. I jakoś wytrwać. Cierpliwość to chyba nie jest zbyt mocna cecha człowieka- moja w każdym razie na pewno nie. Mi się wydaje, że po powiedzmy 3 latach to już jakieś zmiany na lepsze powinno być widać. A może trzeba 10 lat- w tym postów, modlitw i walki.
Cytuj:
Nie jestem prorokiem, ale mam wrażenie, że idą takie czasy, w których trzeba będzie szukać się nawzajem, żeby się prawdziwie zbudować, a nie zgorszyć wśród wierzących. Pora chyba sprawdzić lampy, czy nie gasną. I zrobić zapas oliwy

A może trochę jesteś 8)
Ja się strasznie boję, że tej oliwy mi zabraknie. Ciało mdłe. Życie toczy się szybko, za szybko. W dodatku w ciągłej samotności. Bycie w Ciele Chrystusowym z pewnością pomaga, ale nie każdy ma taki luksus. Ja już się pogodziłam z tym, że tego mieć nie będę. Tylko jak wytrwać, jak sprawdzić, czy Duch jeszcze obecny? We wszystko już zwątpiłam. W prawdziwość darów, w przeżycia, które myślałam, że są od Boga, we wszystko. Poza wiarą w prawdziwość ofiary Chrystusowej.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N kwi 25, 2010 4:45 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
Jedność nie polega na identyczności w poznaniu na przykład. Różnice w poznaniu jeśli chodzi o sprawy mniej istotne (które nie stanowią o zbawieniu) to nie jest dramat. Gorzej, jeśli nie jesteśmy w stanie się np. wspólnie modlić będąc w tym samym Duchu. Paweł pisze, żeby zachowywać jedność Ducha w spójni pokoju - to jest najważniejsze [Ef. 4:3].

I jeszcze to mnie zastanowiło. Nie bardzo wiem, jak to "ugryźć" w praktyce. Wiem, że z moimi poglądami( jeśli bym je ujawniła) nie będę np. tolerowana wśród Wolnych Chrześcijan czy wśród baptystów reformowanych( a to wiem akurat na pewno). Mogę się z nimi modlić, ale nie bardzo wiem, jak mogłabym być np. częścią ich zboru. Zawsze grzałabym "ławkę rezerwowych". Nie ufano by mi. Przecież zbór to ludzie- relacje, przyjaźnie, wazjemna pomoc, nie tylko wspólna modlitwa. Raczej trudno jest wytrwać tam, gdzie mają cię za za zwiedzonego i błądzącego. Taką niechęć czuć nawet wtedy, gdy inni są kulturalni i złego słowa nie powiedzą.
A zbory, w których nie ma nauki o uświęceniu, to nawet trudno mówić o jedności w ogóle- bo trudno mieć jedność z nieodrodzonymi, a czasem ochrzczonymi już w wodzie ludźmi...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 26 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 71 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL