Elendil napisał(a):
Swoją drogą, takie pytanie do ogółu: w którym miejscu Apostołowie zorientowali się/ogłosili/zaczęli nauczać o Kościele jako "jednostce specjalnej" w postępowaniu Boga z całą ludzkością. Kiedy zorientowali się, że nie chodzi o wypełnienie proroctw dot. pogan w najostateczniejszych czasach ostatecznych ["I stanie się w dniach ostatnich, że góra ze świątynią Pana będzie stać..." i dalej], tylko o coś innego. Ciekawe kiedy uświadomili sobie, że to nie jest ten moment, kiedy będą głosić Jezusa Izraelowi, ten się nawróci, a cała ziemia stanie się pełna poznania Pana, a zdali sobie sprawę z tego, że powstaje jakaś dziwna wspólnota, o której nie mówili prorocy.
"(...) bo zapewne słyszeliście o darze łaski Bożej, która mi została dana dla waszego dobra, że przez objawienie została mi odsłonięta tajemnica, jak to powyżej krótko opisałem. Czytając to, możecie zrozumieć moje pojmowanie tajemnicy Chrystusowej, która nie była znana synom ludzkim w dawnych pokoleniach, a teraz została przez Ducha objawiona jego świętym apostołom i prorokom, mianowicie, że poganie są współdziedzicami i członkami jednego ciała i współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie przez ewangelię, której sługą zostałem według daru łaski Bożej, okazanej mi przez jego wszechmocne działanie.
"Mnie, najmniejszemu ze wszystkich świętych, została okazana ta łaska, abym zwiastował poganom niezgłębione bogactwo Chrystusowe i abym na światło wywiódł tajemny plan, ukryty od wieków w Bogu, który wszystko stworzył" [Ef. 3:2-9]Pierwsza "zajawka" została podana przez Jezusa, gdy powiedział, że On stworzy "Kościół swój" [Mat. 16:18], a kamień węgielny, który odrzucili budowniczowie i o którym pisali prorocy, nie był w Pismach uzupełniony nauczaniem o całej budowli, jaka miała powstać na fundamencie Mesjasza. Była to tajemnica objawiona dopiero apostołom.
ani_isza napisał(a):
Poradźcie mi, proszę co odpowiedzieć tym wierzącym, którzy twierdzą, że chrzest nie jest przyłączeniem do Kościoła, że to tylko taka teoria jest teraz, a mechanizm jest podobny jak katolicy mają. Nie umniejszają ważności chrztu, tylko odbierają mu znaczenie "włączania". Argumentem jest, że nigdzie w Biblii tego nie czytamy wprost.
To jest niestety dramatyczny efekt czytania Pisma "od tyłu", nieznajomości całego Pisma (ST i NT), odrzucenia ciągłości Pism i traktowania chrztu w taki sposób, jakby to był sakrament, i to w dodatku wynaleziony dopiero przez Jezusa w NT. Określenie "chrzest" stało się w tradycji chrześcijańskiej tak "techniczne" i "sakramentalne", że zapomniano o jego znaczeniu nadanym jeszcze w ST, czyli zanurzeniu włączającym nieczystych z powrotem do społeczności osób mających prawo stanąć przed Bogiem. Bezpośredni adresaci pierwszego kazania Piotra (Żydzi) doskonale wiedzieli, o co chodzi i nikt nie musiał im tłumaczyć, dlaczego i po co mają się zanurzyć czyli ochrzcić. Oczyszczenie z grzechów przez wiarę było uzupełniane zanurzeniem w celu włączenia do "społeczności wywołanych" czyli ekklesii czyli wspólnoty stających przed Bogiem. Dlatego słowa "i przyłączonych zostało owego dnia około trzech tysięcy dusz" [2:41] następują po informacji o ich chrzcie, a nie po informacji o ich upamiętaniu czyli przyjęciu Słowa.
Jeśli ktoś twierdzi, że chrzest nie jest przyłączeniem do Kościoła, to ma problem ze zrozumieniem słów Jezusa:
"Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata" [Mat. 28:19-20]
"Czyńcie uczniami chrzcząc" - czyli nie można czynić uczniami Jezusa osób, które nie przyjmują chrztu. Tekst jest zrozumiały dosłownie. I doskonale zgadza się z praktyką opisaną w Dz. Ap. 2:41-42. Dopiero ci, którzy zostali ochrzczeni i przyłączeni do grupy uczniów uczestniczyli w życiu Kościoła.
W końcówce Ewangelii Łukasza Jezus mówi o warunku odpuszczenie grzechów w kontekście misji Kościoła:
"(...) począwszy od Jerozolimy, w imię jego ma być głoszone wszystkim narodom upamiętanie dla odpuszczenia grzechów. Wy jesteście świadkami tego" [24:47-48]
Tutaj jest mowa o samym warunku odpuszczenie grzechów - jest nim upamiętanie. Ani słowa o chrzcie jako warunku odpuszczenia grzechów.
I wreszcie bardzo ciekawa pod tym względem końcówka Ewangelii Marka:
"I rzekł im: Idąc na cały świat, głoście ewangelię wszystkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony" [16:15-16]
Gdybyśmy dysponowali wyłącznie tym tekstem i żadnym innym, to wniosek byłby prosty: warunkiem koniecznym do zbawienia jest wiara oraz chrzest. Nauczanie o warunkach usprawiedliwienia wyłącznie przez wiarę jest jednak tak mocno podkreślane w całej Biblii - od I Mojżeszowej po Listy do Rzymian, Galacjan i Efezjan - że powyższy fragment należy interpretować w kontekście całego nauczania o usprawiedliwieniu z wiary i zbawieniu z łaski przez wiarę, a nie uczynków. Dlatego moim zdaniem chrzest jest tutaj wymieniony jako warunek skutecznego sprawowania zbawienia aż do końca (bo po to jest prośbą o dobre sumienie i dlatego zbawia zbawionych - I Piotra 3:21), a nie otrzymania zbawienia. Takie ujęcie sprawy harmonizuje z wszystkimi tekstami na temat usprawiedliwienia, zbawienia i chrztu.
Podsumowując, ze słów Pana Jezusa wypowiedzianych do uczniów tuż przed Jego wniebowstąpieniem wynikałyby 3 rzeczy:
1. Dla odpuszczenia grzechów należy głosić upamiętanie w imię Jezusa
2. Należy czynić uczniami chrzcząc
3. Należy uwierzyć i ochrzcić się, aby skutecznie sprawować zbawienie uzyskane przez wiarę w Jezusa