To jest chyba rzeczywiście już inny wątek... Zwracam się do Admina z prośbą o jego podzielenie.
Quster napisał(a):
A jest też napisane, "kto nie pracuje niech nie je".
Nie. Jest napisane:
Kto nie chce pracować, niechaj też nie je" [II Tes. 3:10]
Tora jasno wypowiada się w sprawie jałmużny i pomocy ubogim:
"Gdyż nie braknie ubogich na tej ziemi, i dlatego nakazuję ci: W ziemi swojej otwieraj szczodrze swoją rękę przed swoim bratem, przed nędzarzem i biedakiem" [V Mojż. 15:11]
Pan Jezus potwierdza nauczanie Tory i interpretuje je rozszerzająco:
"Sprzedajcie majętności swoje, a dawajcie jałmużnę. Uczyńcie sobie sakwy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej nie ma przystępu, ani mól nie niszczy" [Łuk. 12:33]
Kristina ma rację. Słuchajmy Boga, jak nas zechce poprowadzić w każdym konkretnym przypadku. Nie jesteśmy w stanie dać wszystkim ubogim na świecie, ale to nie znaczy, że mamy się od wszystkich ubogich odwracać tylko dlatego, że teoretycznie mogą mieć złe motywacje (które zresztą można czasem sprawdzić. Ja na flaszkę nigdy nie daję. Wożę w bagażniku Nowe Testamenty, więc każdy "darmozjad" musi wysłuchać kazania i dostaje egzemlarz (jeśli miał to szczęcie, że mnie spotkał pod hipermarketem na przykład). Nie wiem, jakie są efekty, ale ufam, że coś do nich dotarło albo dotrze.
Bóg nie daje nam prawa do oceniania motywacji ubogich, tylko nakazuje dawać jałmużnę. Pan Jezus nakarmił tysiące ludzi, o których wiedział, że przychodzą do Niego wyłącznie po to, żeby się najeść albo otrzymać uzdrowienie. Nie tylko dał im jeść, ale jeszcze za każdego z nich nich umarł na krzyżu.
Tyle co do indywidualnego postępowania. Jeśli chodzi o "czynnik wychowawczy", to kościoły moim zdaniem robią błędy wynikające między innymi z braku posłuszeństwa prostym wskazówkom Słowa Bożego (kłania się lekceważenie Tory i brak interpretacji jej wskazówek w Duchu). To można byłoby nawet rozwinąć. Ale to już mam nadzieję w innym wątku.