www.ulicaprosta.net

Wiem, ze to nie na temat. Ale cos na temat internetu. Ja korzystam z internetu dosc tanio, wprawdzie wczesniej trzeba bylo trohce zainwestowac. Mieszkam w bloku i w kilkanascie osob zalozylismy sobie siec. Zamiast serwera mamy jakies tam urzadzenie ( nie znam sie na tym) i korzystamy z jednej neostrady. Wiec te koszty abonamentu sie rozkladaja na wszystkich. No i jeszcze jakas osoba musi sie zgodzic, aby to yrzadzenie bylo u niej i ona oplaca abonament. Na dzisiaj wg mojej wiedzy jest to jak najbardziej legalne.
Pozdrawiam. jk

_________________
jak1

Chodziło mi o to gdzie się podziewałeś przez te 3 lata jak odeszłeś , bo z takimi poglądami to pasujesz chyba do "Smoczej jamy".

Wiekszosc tego czasu zajela mi "emocjonalna i duchowa rekonwalescencja". Powiem ci tyle, ze bylem straszne rozchwiany emocjonalnie (owoc atmosfery nabozenstw - uwielbienie nakrecajace emocje na maxa) i duchowo (bedac tyle lat w tym zborze mimo wszystko nasiaknalem wieloma rzeczami). Potrzebowalem odpoczac od kontaktow z ludzmi (tylko Bog i ja). Do tego bylem bardzo poraniony (duchowo i emocjonalnie)- tak ze moge powiedziec, ze byl to dla mnie czas "lizania ran". Na szczescie pomalu dochodze do siebie.Zainteresowalem sie apologetyka (w kontekscie falszywych nauk 'trzeciej fali"). Na szczescie pomalu dochodze do siebie.

Gdybyscie mieli wiarę jak ziarnko gorczycy powiedzielibyscie tej gorze wznies sie i rzuc w morze a ona to uczyni'''' mniej wiecej takich slow uzył Jezus pokazujac nam czym jest wiara.
Ale dobrze zdac sobie sprawe ze jest tu uzyty obraz tego czym jest wiara i jak niewile wiary potrzeba by mozna przenosić góry. Jest jedno ale, tym ale jest własnie słowo które zbuduje w nas wiarę w to że na nasze żadanie góra przeniesie sie w morze. Jak myslicie czy nauki jakie Jezus glosił do swoich uczniów były naukami budującymi wiare by przenosic góry? Nie takiego przesłania nie niesie z sobą dobra nowina. Dobra Nowina buduje w nas pewnosc tego iż Chrystus jest naszą sprawiedliwoscia odkupieniem naszy Nie mozna mówic o jakiejkolwiek wierze jesli u podstaw jest problem ze sprawiedliwoscią odnoszącą sie do nas (nie mam tu na mysli sprawiedliwych uczynków) lecz sprawiedliwosci jaką dana nam jest w Chrystusie . Problemem dzisiejszych czasów jest powrót do własnych mozliwosci łacznie z poczuciem bycia sprawiedliwym na podstawie swoich uczynków a nie sprawiedliwosci z wiary

Mt 17:20-22 Bw „A On im mówi: Dla niedowiarstwa waszego. Bo zaprawdę powiadam wam, gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, to powiedzielibyście tej górze: Przenieś się stąd tam, a przeniesie się, i nic niemożliwego dla was nie będzie.(21) Ale ten rodzaj nie wychodzi inaczej, jak tylko przez modlitwę i post.(22) A gdy przebywali w Galilei, rzekł im Jezus: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi.”

Chyba nie czytałeś wcześniejszych postów i pomyliłeś dar wiary z wiarą pochodzącą ze słuchania Słowa Bożego. W słowie o gorczcy Pan Jezus mówi nam, nie czym jest wiara ale o jej skuteczności. Aby mieć wiarę, potrzebna jest społeczność z Bogiem, który tę wiarę tworzy w naszym sercu i to najlepiej w poście i modlitwie. W takiej bowiem głębokiej społeczności z Bogiem poznajemy wolę Bożą, na którą wiara jest odpowiedzią. Można sobie mówić do gór aby się rzuciły w morze ale nic się nie stanie jeśli nie odbierzemy tego jako woli Boga i Bóg nie włoży tego przekonania do serca. Jeśli jednak poznamy wolę Bożą na ten czas to wystarczy tej wiary rzeczywiście małe ziarko.
Piotr kiedyś powiedział do Jezusa: "Panie karz mi przyjść do siebie po wodzie. I dopiero gdy usłyszał odpowiedź : "chodź", wykazał wiarę i poszedł. Bez woli Jezusa tylko by sobie popływał.

Mając społeczność ze Słowem Bożym mamy społeczność z Bogiem i nasycamy się wiarą bo Jezus jest tym Słowem i On nas nasyca wiarą, ale jest to wiara zbawcza prowadząca do usprawiedliwienia i wiara będąca zaufaniem Bogu ogólnie we wszystkim. Nie jest to dar wiary.



Nie tylko. Ludzie mają nawet własną wiarę produkowaną wizualizacją , pozytywnym wyznawaniem i sileniem się na brak wątpliwości co do wymysłów własnych zachcianek.

Slusznie mowisz, Marck. Jezus wielokrotnie podkreslal,dokonujac cudow i uzdrowien, ze wypelnia wole Ojca.To znaczy, ze kazdego czynu dokonal, znajac wole Ojca i dzialajac wedlug niej.



Tak, i zakladaja z gory, ze kazda mysl, ktora im przyjdzie do glowy jest wola Boza dla nich na teraz. I przez te techniki ktore opisales, probuja "przyprzec Boga do muru i tak nim manipulowac, aby spelnial ich zamiary".Czesto slyszalem takie nauczania nt. "Myslec myslami Bozymi", ktorych konkluzja bylo to, ze wola Boza jest dla nas to, abysmy byli zdrowi, bogaci i odnosili sukces we wszystkim, gdyz Jezus zdobyl to dla nas przez swoja smierc i zmartwychwstanie(powoluja sie przy tym najczesciej na 1 Jana 4,8. ).Dalszym watkiem tych nauczan bylo to, ze nie powinnismy prosic w modlitwie o te rzeczy "bo juz to mamy", tylko jezeli tego nie widzimy, to powinnismy to "wyznawac ,dopoki sie nie urzeczywistni". A gdy sie nie urzeczywistnialo, to zaraz pojawialo sie rozgrzebywanie wlasnego wnetrza (introspekcja),watpliwosci co do stanu wlasnej relacji z Bogiem, doszukiwanie sie ukrytych grzechow,oskarzycielskie mysli (glownie o "slabej wierze",albo "braku wiary"), az w koncu owocowalo to kompletnym "dolem" duchowym i emocjonalnym.A nawet depresja.

Odnoszę wrażenie, że w zborach "trzeciej fali" preferowany jes tylko specyficzny rodzaj wiary - wiara ŚLEPA, bezkrytyczna, naiwna (nazywana tam "wiarą dziecięcą". Liderzy i nauczający podsycają w ludziach ten rodzaj "wiary" nadając "nadprzyrodzoną sankcję" swojemu nauczaniu (określanie kazania jako "natchnione słowo z nieba"). Zwykli wyznawcy mają bezkrytycznie przyjmować to co się im wciska. Sam miałem takie doświadczenia z mojego byłego zboru RW.

Wiara wynika z zaufania i pewności.
Jezus zaprasza nas, byśmy nawiązali serdeczne, polegające na zaufaniu, stosunki z naszym kochającym, niebiańskim Ojcem.

"A Jezus, odpowiadając, rzekł im: Miejcie wiarę w Boga!
Zaprawdę powiadam wam: Ktokolwiek by rzekł tej górze: Wznieś się i rzuć się w morze, a nie wątpiłby w sercu swoim, lecz wierzył, że stanie się to, co mówi, spełni mu się.
Dlatego powiadam wam: Wszystko, o cokolwiek byście się modlili i prosili, tylko wierzcie, że otrzymacie, a spełni się wam". Mar. 11,22-24

Żyć przez wiarę oznacza utrzymywać codzienne, stałe, pełne ufnosci stosunki z Jezusem.

"Wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe". Rzym. 10,17

Patrząc na Jezusa i ufając Mu, otrzymujemy od Niego wiarę, która wzrasta.

"Przeto i my, mając około siebie tak wielki obłok świadków, złożywszy z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas usidla, biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami, patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który zamiast doznać należytej mu radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na prawicy tronu Bożego". Hebr. 12,1.2

Pozdrawiam

Pan nie chce naszej ślepej wiary,dlatego mówi,że wiara przychodzi przez słuchanie Jego Słowa.
Wiara ślepa nie ma żadnych podstaw ani oparcia w poznaniu Pana.Dlatego ZAWSZE prowadzi do rozczarowania.

_________________
adam

Dla mnie wiara jest to dar od Boga który pozwala mi być przekonanym o prawdziwości treści - nauki nie sprawdzonej przeze mnie (w sposób zmysłowy - namacalny) .

Hm.... Z tm,że nie tyle w prawdziwość nauki mamy wierzyć,co w naszego Pana.W to,kim jest,jaką ma moc,i jakie jest nasze miejsce w Nim.

_________________
adam

No właśnie. Pojawiają się pytania czy obiektem wiary może być coś lub ktoś oprócz Boga ? Albo jeśli Bóg jest sprawcą naszej wiary i dzięki Niemu jesteśmy do niej zdolni to czy jest coś z nas? Mam wrażenie że w tym temacie wiele przejęliśmy nieświadomie ze świata i sąto niewłaściwe wzorce.

Adam
Jezus i Jego Nauka to jedno.
On jest Słowem które było na początku.
On jest Objawieniem Ojca.
W tym przypadku nie można odrzucić Nauki nie odrzucając Osoby.
Jego matką i braćmi są ci którzy słuchają Jego Słowa i zachowują Je.

"to,kim jest,jaką ma moc,i jakie jest nasze miejsce w Nim." -To jest Jego nauka.

Dlatego alternatywa o której mówi Marck5 " Albo jeśli Bóg jest sprawcą naszej wiary i dzięki Niemu jesteśmy do niej zdolni to czy jest coś z nas? "
tutaj nie może mieć miejsca. Gdyby oddzielić Jezusa od Jego nauki do nas tyczyłyby się słowa:„ Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.” Mt 7, 21

O.K.Źle zrozumiałem użyte prze ciebie slowo ''nauka''.Tzn.odniosłem je błędnie nie tylko do nauczania Pana.

_________________
adam

Wiara w Jezusa zawsze musi być też wiarą "Jezusowi".
Ale to troche też tyczy się innych spraw i osłób, choć trzeba tu zaznaczyć że Bóg poznawany przez relację z Nim zawsze musi być na pierwszym miejscu.
W tej relacji zawsze jednak uczestniczą , a nawet i pośredniczą ludzie.
Prawdę o tym, że "jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi,
człowiek Chrystus Jezus, który siebie samego złożył jako okup za
wszystkich..."
(1 Tym. 2,5-6)poznałeś przez pośrednictwo ludzi którzy pretłumaczyli Ci ten tekst z greki i wydali go w języku polskim. I jeśli uwierzyłeś tym słowom to musiałeś też uwierzyć ludziom którzy Ci je wydrukowali, że zrobili to uczciwie , zgodnie z prawdą.