Smok Wawelski napisał(a):
Rozumiem. Dlatego tak łatwo wmówić naiwnemu Zachodowi, że islam jest "religią pokoju" i ogólnie jest tak rozmyty, że nie ma się co przejmować niezbyt zachęcającymi fragmentami koranu. Mniej więcej to samo twierdzi kościół rzymsko-katolicki, żeby wmówić ewangelicznym chrześcijanom, że "nie znają doktryny katolickiej", "uogólniają" i w ogóle nie powinni krytykować katolicyzmu, bo on nie jest taki na jaki wygląda. To jest ciekawa paralela. O ile wiem, w państwach stosujących w praktyce prawo szariatu (Arabia Saudyjska, Iran) coś takiego jak wolność wyznania nie istnieje. Jakoś się nie mogę tam dopatrzyć "przyjaznego użytkownikowi" rozmywania norm i zasad. Coś mi się wydaje, że właśnie to jest ten prawdziwy, realny ISLAM. A ten "eksportowy" jest tam, gdzie na razie nie zaprowadzono jeszcze prawdziwego porządku, bo chwilowo się nie da.
Ale gdzie ja coś takiego napisałam? Nieładnie jest adwersarzowi imputować czegoś, czego nie powiedział. To, że islam to nie tylko Koran nie ma nic do "religii pokoju". Nie wiem Smoku czemu na hasło "islam" zawsze reagujesz tym, że to nie jest religia pokoju

Jasne, że nie jest, ale nie będę się tłumaczyć z czegoś, czego nigdzie nie twierdzę. Napisałam natomiast, że wolność wyznania (za odpowiednią opłata w postaci podatku) była praktykowana za Ummajadów i Abbasydów. Co ma do tego Arabia Sudyjska i Iran? Czy historia islamu musi biec identycznie w linii prostej i każdym miejscu na świecie, żeby można było stwierdzić że islam jest zły? Jest przecież zły i bez tego.