nowy napisał(a):
Smoku jaki autorytet miałby Bóg wzmocnić? W świetle tego co głosisz Br, starszy nie może mieć autorytetu żadnego bowiem starszym został będąc kawalerem. A zatem zaprzeczył Słowu, a zatem nie powienien być żadnym starszym a nie żeby oczekiwał wzmocnienia autorytetu. Był samozwańcem. Czyżby Bóg teraz nagle miał zmienić zdanie co do niego TYLKO dlatego że się ożenił i dzieci mu dorosły? Ej Smoku, kolejna niedorzeczność z niedorzecznego rozumienia Słowa jakie w tym jednym z nielicznych przypadków reprezentujesz uporczywie. Sadziłem że już daliście sobie spokój.
Nowy, nie wiem, dlaczego zamiast dać sobie spokój znowu na mnie "wsiadasz" i usiłujesz włożyć w moje usta coś, czego nie powiedziałem. W dodatku rozwijasz jakieś własne dzikie teorie na podstawie czegoś, co sam wymyśliłeś rzekomo "w świetle tego, co ja głoszę". Najpierw uważnie poczytaj to, co ja piszę, a potem się wypowiadaj. Jeśli chcesz jakiegoś "światła" w tym, co ja głoszę, to się zapytaj zamiast wymyślać dziwactwa. Wymyślasz niedorzeczności z niedorzecznego rozumienia moich postów. Czyżby tylko po to, żeby mi coś udowodnić?
Pisałem, że można dyskutować o tym, co praktycznie można zrobić w sytuacjach, które są nie do pogodzenia ze Słowem Bożym w omawianym temacie.
Br. Starszy zaprzeczył Słowu w przeszłości, to prawda. Nie wiem, czy był samozwańcem - to jest kolejny Twój wymysł. Myślę, że się sam nie ustanowił. Jeśli jest starszym, to znaczy że członkowie zboru uznają go za autorytet - niezależnie od tego, czy został kiedyś starszym mając odpowiednie kwalifikacje, czy też nie. Bóg jest miłosierny i potrafi autorytet nadać, wzmocnić czy przywrócić nawet, jeśli ktoś w przeszłości zgrzeszył. Dawid czy Piotr są tego przykładami. Jeśli br. starszemu udało się stanąć na czele swojej rodziny i wychować odpowiednio swoje dzieci, to pewnie w tej chwili nabrał już kwalifikacji, jakie powinien mieć zanim został ustanowiony starszym. Jeśli udało się dzięki Bożemu miłosierdziu uniknąć problemów związanych z brakiem owych kwalifikacji, to bardzo dobrze. Ale to wcale nie oznacza, że niebiblijne postępowanie jest w porządku i że należy sobie zlekceważyć proste i oczywiste zalecenia Pawła.