Smok Wawelski napisał(a):
grzech homoseksualizmu "kwitnie" w wielu miejscach, gdzie trudno podejrzewać wszystkich lub większość o taki sam temperament lub te same problemy z ojcami
Skoro tak dobrze znasz te środowiska, obracasz się wsród gejów to pewnie wiesz. Nie obracasz się? Więc nie zgaduj.
Wyjątki czasem potwierdzają regułę. Nawet jeżeli wyjątków jest wiele (a ludzka psychika jest skomplikowana) to nie znaczy, że nie warto podejmować prób budowania tych reguł lub ogólnych zależności. Homoseksualizm istnieje i należy go wyjaśnić. Według tej autorki jego wyjaśnieniem jest współzależność czynników genetycznych, rozwojowych i środowiskowych. I nie ma w tym determinizmu, po pierwsze dlatego, że według niej "nikt nie rodzi się gejem" a po drugie dlatego, że ta Pani pracuje dla organizacji związanej w "wychodzeniem ze skłonności homoseksualnych".
I nie obchodzi mnie czy ta Pani ma takie poglądy (zupełnie marginalne wsród psychologów) ze względu na swoje chrześcijańskie uprzedzenia religijne, które nie pozwalają jej widzieć orientacji homoseksualnej czy faktycznie tak sądzi, bo to nie mój problem. Ona posiada "jakieś" wyjaśnienie homoseksualizmu. Stwierdzenie, że homoseksualizm jest grzechem nie wyjaśnia nic. Bo nie tłumaczy dlaczego skłonności do tego grzechu ma 1-3% ludzkości, a inne grzechy związane z seksualnością są zarezerwowane dla innych.
Czy Ty wierzysz, że szatan gra w ruletkę?
Podobnie jak istnieją predyspozycje, podatności i skłonności do chorób czy zdolności np. artystycznych (genetyczne) albo predyspozycje do uzależnień (środowiskowe, statystycznie rodziny patologiczne generują więcej alkoholików itd) tak samo mogą istnieć predyspozycje do zachowań. Czy to takie dziwne?

Smok Wawelski napisał(a):
A opis potwora jest ciekawy i niekoniecznie musi on być mityczny.
? Stwory buchające ogniem nie istnieją, ani istnieć nie mogły z przyczyn fizycznych.
Cytuj:
Czytałem, że sama teoria temperamentów jest po prostu wkrzeszeniem starożytnych wierzeń właśnie o czterech temperamentach. Oczywiście, że ludzie się różnią - pytanie tylko, czy na pewno chodzi o 4 temperamenty.
chyba za pierwszym razem ścięło mi odpowiedź
myślę, że nikt nie traktuje 4 temperamentów dosłownie jak wierzenia, to tylko przybliżenie, słyszałem o innych podziałach, jeden z nich opisywał człowieka na przestrzeni lat, np. na starość jesteś powolniejszy, wolniej chwytasz nowości, bywasz bardziej zamknięty w sobie...
Z ogólnymi uwagami do psychologii, jakie podajecie z
ani-iszą w równoległym wątku (
Psychologia a wiara, dawniej czytałem), się zgadzam, psychologia w swoich założeniach nie jest chrześcijańska, jest naturalistyczna i świecko humanistyczna.
Ale i tak uważam, że mogą istnieć pozytywne (z waszego punktu widzenia) spostrzeżenia psychologiczne. Wielki Erich Fromm, w wielkim skrócie, widział swoją psychologię etyki jako " sztukę życia ", podkreślanie, że odpowiedzialność za siebie jest cnotą, że rozwijanie własnej kreatywności i zdolności jest sensem życia, niosącym człowiekowi satysfakcję i spełnienie. Hasło "Mieć czy być" jest przecież tytułem jednego z jego dzieł, gdzie omawia, że nie tylko przyziemne wartości mają sens i nie wolno zgubić tej prawdy.
Czy to naprawdę takie straszne, że ludzie mogą się uczyć jak mądrze żyć? Przecież to nie wyklucza istnienia innych płaszczyn życia, np. płaszyczyny religijnej czy duchowej chrześcijańskiej. Podobnie jak chrześcijanin uczy się fizyki w szkole, może uczyć się też etyki czy pscyhologii (wychowanie jest przecież częścią pedagogiki)
Gdyby nie można było żyć pięknie bez wiary w Boga to wszyscy ludzie pozabijaliby się nawzajem, a ludzie wątpiący nigdy nie odnaleźliby wiary, bo prędzej skakaliby z dachu z depresji. Czyż nie dlatego Bóg sprawił, że życie ma wiele poziomów sensu, a nie tylko boski?