www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Wt cze 04, 2024 2:23 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 519 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 35  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 18, 2005 11:54 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 3:58 pm
Posty: 339
PROTEKTOR napisał(a):
Bea napisał(a):
Ezdrasz napisał(a):
Chyba wezmę sobie listę sióstr ze zboru, wykreślę te, które mnie by wykresliły :wink: a potem rzuce losy!! :idea:

Bo to biblijne! Tak wybierali 12tego apostoła zamiast Judasza i to w czasie, gdy mieli juz Ducha Świętego :!:


No biblijne, biblijne, jak najbardziej :wink:
Jeszcze poza losami możesz runo położyć. To też biblijne :lol:
Są jeszcze jakieś inne biblijne sposoby?


Tak, to są oczywiście sposoby starotestamentowe, niestety spotykane w dzisiejszych zborach charyzmatycznych jako prowadzenie przez Ducha sw. Zgroza!!!


Poważny bracie Protektorze
Moja odpowiedzna, a jak mogę przypuszczać i to co Ezdrasz napisał było :wink: :wink: :wink: :wink:
Żart
:)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 18, 2005 2:18 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
PROTEKTOR, jak sama nazwa wskazuje, chroni Was przed odejściem od ortodoksji. Powinniście być mu wdzięczni, a nie żarty sobie stroić. :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 18, 2005 7:36 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz kwi 21, 2005 6:50 pm
Posty: 17
Ano właśnie, jak sobie radzić z samotnością?

Może ktoś ma jakąś dobrą radę...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 18, 2005 8:07 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz kwi 21, 2005 5:47 pm
Posty: 14
brat Adam napisał(a):
Ano właśnie, jak sobie radzić z samotnością?

Może ktoś ma jakąś dobrą radę...



Najlepiej to sie ożenić :P
Ale tak poważnie to chyba warto mieć szczerych przyjaciół. Przynajmniej jednego i to tej samej płci.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz maja 19, 2005 7:24 am 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 13, 2005 8:20 am
Posty: 13
Lokalizacja: Warszawa
brat Adam napisał(a):
Ano właśnie, jak sobie radzić z samotnością?

Może ktoś ma jakąś dobrą radę...


Dobra rada to taka, aby przez wiarę dojść do takiego stanu duchowego i takiego stopnia wzrostu, jak apostoł Paweł, który pisał:

Ga 2: 20 Bw "Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie."

Gdy zacznie umierać egoizm, zacznie umierać poczucie samotności. Bo nie ma co ukrywać, że wielu ludzi wyobraża sobie wygodne życie z kochającą i oddaną żoną/mężem, aby zaspokoić WŁASNE pragnienia. Nie myśli się wtedy o pracy dla Pana Jezusa, a o własnej wygodzie i zadowoleniu. A przecież wiele rzeczy można robić w służbie dla Pana. Mi wystarczy, że ostatnio biorę udział w przygotowaniach tej skromnej, piątkowej ewangelizacji i juz widzę, jakie to pracochłonne. A jest to przecież drobna rzecz - co dopiero mówić o poważniejszych sprawach?

Poza tym jak można twierdzić, że jest się samotnym, skoro przez wiarę każdy wierzący w każdym czasie ma przystęp do tronu łaski? Takie myśli o samotności, powtarzam to co w innym mailu, nie są Bożego pochodzenia, jeśli prowadzą do szemrania i ogólnej apatii.

Szkoda, że niewielu, zwłaszcza młodych, bierze pod uwagę o ogrom obowiązków wiążących się z małżeństwem. No, chyba, że chce się mieć typowo świecką rodzinę, z maksimum jednym dzieckiem, żoną zapracowaną w miejscu pracy i w domu, dzieckiem w przedszkolu itp. Może żonaci i zamężne osoby wypowiedzą się trochę w tej kwestii.

Po prostu nie każdy jest w stanie wywiązać się ze wszystkich obowiązków, zarówno zawodowych, jak i rodzinnych, a przy tym jeszcze czynić coś dla Pana. Dlatego Bóg nie dla każdego przewidział męża/żonę. A że ludzie często lekkomyślnie podejmuja pewne decyzje a potem narzekają... To już inna sprawa.

_________________
<>< MMW


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz maja 19, 2005 8:52 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 3:58 pm
Posty: 339
MMW napisał(a):
Gdy zacznie umierać egoizm, zacznie umierać poczucie samotności. Bo nie ma co ukrywać, że wielu ludzi wyobraża sobie wygodne życie z kochającą i oddaną żoną/mężem, aby zaspokoić WŁASNE pragnienia. Nie myśli się wtedy o pracy dla Pana Jezusa, a o własnej wygodzie i zadowoleniu. A przecież wiele rzeczy można robić w służbie dla Pana. Mi wystarczy, że ostatnio biorę udział w przygotowaniach tej skromnej, piątkowej ewangelizacji i juz widzę, jakie to pracochłonne. A jest to przecież drobna rzecz - co dopiero mówić o poważniejszych sprawach?


Widzisz MMW, Bóg stworzył nas właściwie do życie w małżeństwie.
Nie do bycia samotnymi osobami. Są oczywiście wyjątki od tej reguły o czym Pan mówi.
Odnoszę jednak dziwne wrażenie że to właśnie egoizm pcha nas do życia w pojedynkę, bez współmałżonka. To wygodne bo nie trzeba rezygnować z części swoich przyzwyczajeń. Troszczymy się tylko o siebie, jesteśmi wolni, dyspozycyjni, nikt nas nie wiąże. Dla kobiet takie życie oznacza większą niezależność. Mężczyzna może być Piotrusiem Panem.
Fakt że każdy może to inaczej przeżywać ale ale dla mnie bardziej przykre są nie te chwile kiedy jest źle i chciałoby się przytulic do kogos ale te kiedy spotyka mnie coś dobrego, mam radść którą chciałabym się z kimś podzielić, widzę coś co mnie porusza i.... Wszystko to trochę blednie i traci smak. No wiem żę można podzielić się tym z przyjacielem. Mam taką osobę ale ,hm.. nie zawsze tu przyjeciel wystarcza. To nie zawsze tak jest. To pojawia się w momencie gdy w sercu rodzi się pragnienie bycia z kimś. Pragnienie posiadania męża/żony, dzieci jest biblijne :)
To prawda żę "można wiele rzeczy robić w służbie dla Pana" jak napisałeś ale o wiele wiecej można zrobić we dwoje.

Cytuj:
Poza tym jak można twierdzić, że jest się samotnym, skoro przez wiarę każdy wierzący w każdym czasie ma przystęp do tronu łaski? Takie myśli o samotności, powtarzam to co w innym mailu, nie są Bożego pochodzenia, jeśli prowadzą do szemrania i ogólnej apatii.


Ja tam w tych pragnieniach bym się dziabła nie dopatrywała od razu..
Żle jednak gdy zapominamy o tym że nie jesteśmy nigdy sami bo to Ojciec powiedział żę nas nie zostawi i nie opuści

Cytuj:
Szkoda, że niewielu, zwłaszcza młodych, bierze pod uwagę o ogrom obowiązków wiążących się z małżeństwem. No, chyba, że chce się mieć typowo świecką rodzinę, z maksimum jednym dzieckiem, żoną zapracowaną w miejscu pracy i w domu, dzieckiem w przedszkolu itp. Może żonaci i zamężne osoby wypowiedzą się trochę w tej kwestii.


Zgadzam się że często pochopnie młodzi ludzie decydują się na małżeństwo.
Paweł pisze jednak w 1 Kor 7,1-3 że dobrym powodem do małżeństwa jest już chęć ochronienia się przed wszeteczeństwem.
Myślę że często jest odwrotnie tzn tak sie boimy obowiazków że uciekamy od małżeństwa.

Dziwna sprawa z tą samotnością :roll:
Spotykam coraz więcej kobiet i mężczyzn mówiacych że nie chca być sami, chcą małżeństwa, rodziny ale jakoś ślubów coraz mniej.
Wiem że nie jest prosto spotkać wierzącą osobę z którą można się dobrze rozumieć, gadać, gadać i gadać.
No i jeszcze coś tam zaiskrzy ale czy aby na pewno?
Może oczekujemy za dużo a sami za moło mamy do zaoferowania?
Może czekamy na znak z nieba potwierdzajacy żę to ta osoba a gdy Pan odpowiada i wskazuje, delikatnie na rozwiazanie to tego nie dostrzegamy?
Modlimy się i czekamy na cud a potem on umyka naszej uwadze.

Jeszcze jedno. Siostry kochane czy nie wydaje sie wam że mężczyzną coś się pomieszało i oczekują że inicjatywe przejma kobiety w tym by oni mogli kogoś poznać a potem dziwią się że i winnych sprawach przejmuja stery? :wink:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz maja 19, 2005 9:26 am 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 13, 2005 8:20 am
Posty: 13
Lokalizacja: Warszawa
Ja swoje wypowiedzi opieram po pierwsze, na Słowie Bożym, na analizie własnych motywów i doświadczeń i na obserwacjach zachowań innych ludzi. Niestety, takie małżeństwa jak Pryscylla i Akwila należą do zdecydowanej mniejszości.

Młodziez przychodzi często do zborów jak do klubów towarzyskich, bo tam można pogadać, powygłupiac się itp. Otoczenie jeszcze tylko podsyca pragnienie do ożenku. Zamiast uśmiercać swoją starą naturę, wpływ otoczenia jeszcze ją rozbudza. Tacy "cierpiący upalenie" wierzący będą za wszelką cenę szukac legalnego sposobu poradzenia sobie z namiętnościami, czyli małżeństwa.

Nie wystarczy, że masz Pana Jezusa. Nie, musisz koniecznie sobie kogoś znaleźć, a jak nie poznałeś/poznałaś, to na pewno jesteś dziwolągiem, może homoseksualistą itp. To chore, bo Biblia uczy zupełnie inaczej. Jaki powód podaje Paweł do ożenku - niebezpieczeństwo wszeteczeństwa, "cierpienie upalenia". To raczej mało szczytny powód. Nie mówi o tym, że będzie się lepiej służyło Panu [wręcz pisze, że gorzej, bo będzie wiele doczesnych trosk], nie mówi, że trzeba mieć kogoś, bo samemu nie da się rady itp. Te wszystkie powody to po prostu ludzkie wymysły lub zachowania brane ze Starego Testamentu, które Nowy Testament znacząco zmienił. Izrael był ziemskim narodem, chrześcijanie są niebiańskim, Kościół to nie Izrael.

Paweł lojalnie ostrzega przed doczesnymi troskami, związanymi z małżeństwem. Ludzie nie słuchają. A potem trzeba słuchać o ich troskach :wink:

_________________
<>< MMW


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz maja 19, 2005 10:11 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 3:58 pm
Posty: 339
MMW napisał(a):
Ja swoje wypowiedzi opieram po pierwsze, na Słowie Bożym, na analizie własnych motywów i doświadczeń i na obserwacjach zachowań innych ludzi. Niestety, takie małżeństwa jak Pryscylla i Akwila należą do zdecydowanej mniejszości.


Ja swoja wypowiedz również opieram na Słowie Bożym, analizie własnych motywów i obserwacji otoczenia.

Cytuj:
Otoczenie jeszcze tylko podsyca pragnienie do ożenku. Zamiast uśmiercać swoją starą naturę, wpływ otoczenia jeszcze ją rozbudza. Tacy "cierpiący upalenie" wierzący będą za wszelką cenę szukac legalnego sposobu poradzenia sobie z namiętnościami, czyli małżeństwa.


Łączysz pragnienie ożenku ze starą naturą?
Małżeństwo to coś o wiele, wiele wiecej niż sposób na "radzenie sobie z namiętnościami".
Zaglądnij choćby w List do Efezjan.

Cytuj:
To chore, bo Biblia uczy zupełnie inaczej. Jaki powód podaje Paweł do ożenku - niebezpieczeństwo wszeteczeństwa, "cierpienie upalenia". To raczej mało szczytny powód. (...) Te wszystkie powody to po prostu ludzkie wymysły lub zachowania brane ze Starego Testamentu, które Nowy Testament znacząco zmienił. Izrael był ziemskim narodem, chrześcijanie są niebiańskim, Kościół to nie Izrael.


Stary Testament zapowiadał to co się wypełniło w Nowym. Jest obrazem wielu rzeczy ale nie jest przekreślony. Choćby dlatego że Jezus przyszedł wypełnić go a nie przekreślić.
Moja Biblia mówi żę całe Pismo jest zdatne do nauki. Całe to całe.
To co pisałam o tym żę Bóg stworzył nas do małżeństwa nie ma nic wspólnego z Izraelem. To 1 Moż 2 rozdził, zwłaszcza wersy 20-25.
Tak było do początku. Są wyjątki. Skoro ci dobrze samemu i chcesz tak żyć, to jest twój wybór. OK.
Są ludzie którzy tak żyją ale są, to jest większość, tacy którzy chcą żyć w małżeństwie.
Psalm 128 też jest ze Starego Testamentu ale te słowa są jednak w Biblii a małżeństwo (żona) i rodzina jest nazwane błogosławieństwem od Pana.

Cytuj:
A potem trzeba słuchać o ich troskach :wink:


Oj, musiałeś się nasłuchać i napatrzeć :wink:
Może brak ci przykładu dobrego małżenstwa w Panu.
Takie są. Nie jest ich wiele ale są.
Może jakieś małżenstwo wypowie się za tym że warto i że małżenstwo daje coś więcej niż rozładowanie pożądliwośco?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz maja 19, 2005 10:21 am 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 13, 2005 8:20 am
Posty: 13
Lokalizacja: Warszawa
Za trudny temat do poruszania na forum - musiałbym spory artykuł napisać, żeby wyłożyć sprawy w sposób zrozumiały dla innych. Nie chce mi się, przyznam, prostowac wszystkich nieporozumień.

Na zakończenie

Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, i połączy się z żoną swoją, a tych dwoje będzie jednym ciałem.
Ef 5: 32 Bw "Tajemnica to wielka, ale ja odnoszę to do Chrystusa i Kościoła."

1Kor 7: 27 Bw "Jesteś związany z żoną? Nie szukaj rozłączenia. Nie jesteś związany z żoną? Nie szukaj żony."

Ze swojej strony kończę wątek :)

_________________
<>< MMW


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz maja 19, 2005 10:51 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 3:58 pm
Posty: 339
Skoro tak chcesz zakończyć wątek dobrze.
Ja kończę cytatem z Listu do Tytusa 1,5-9 mówiącym o tym co kwalifikuje mężczyznę by mógł być starszym w kościele:
"... jeśli ktoś jest nienaganny, mąż jednej żony, majacy dzieci wierzące, nie obwinione o rozpuste lub niekarność...".
:)


Ostatnio edytowano Cz maja 19, 2005 1:42 pm przez Bea, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz maja 19, 2005 12:53 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 21, 2005 7:55 pm
Posty: 77
Lokalizacja: Starachowice
Protek, co masz na myśli? Czy metoda stosowana przez Beniaminitów na końcu księgi sędziów? Skuteczne ale w naszym prawie podchodzi pod porwanie. Ja korzystałem ze swatów, znaczy mnie zapoznali, czyli dali numer telefonu zaanonsowali i życzyli odwagi. Wcześniej gorąco się modliłem jakieś 14 lat :D
nie jest to zasadą te latka :wink:

_________________
Oto miłujesz prawdę chowaną na dnie duszy I objawiasz mi mądrość ukrytą.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz maja 19, 2005 5:17 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 20, 2005 2:35 pm
Posty: 330
Ezdrasz!! Po co masz losy rzucać. Jak czytam co Siostra Bea pisze to mam wrażenie, że mądra dziewczyna się najzwyczajniej w świecie marnuje :!: :wink:

[Bea, wybacz Siostro, że tak Ci przymówiłem.. :D ]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt maja 20, 2005 9:43 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt kwi 29, 2005 1:01 pm
Posty: 86
Bea napisał(a):
Skoro tak chcesz zakończyć wątek dobrze.
Ja kończę cytatem z Listu do Tytusa 1,5-9 mówiącym o tym co kwalifikuje mężczyznę by mógł być starszym w kościele:
"... jeśli ktoś jest nienaganny, mąż jednej żony, majacy dzieci wierzące, nie obwinione o rozpuste lub niekarność...".
:)


Chciałbym zauważyć tylko, że wg powyższych wersetów stary kawaler (np. taki jak ja) może być starszym zboru (na co nota bene nie miąłbym ochoty!). Powyższy werset mówi że starszy ma być mężem CO NAJWYŻEJ jednej żony, a nie że musi miec żonę jako taką. Jeśli w ogóle nie ma żony to jest OK - najlepszym przykładem jest Tymoteusz..


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So maja 21, 2005 6:09 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 3:58 pm
Posty: 339
Ten fragment mówi o , nazwijmy to , standarcie.
Wyjatki są czego Tymoteusz był najlepszym przykładem. Jednak nie zmienia to faktu W Tytusa 1,5-9; 1 Tym3,1-7 wymiena dobre małżeństwo i rodzicielstwo jako jedną z kwalifikaicji starszego.
"Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu jakże będzie się troszczył o Kościół Boży?...Powinien też mieć dobre świadectwo ze strony tych którzy są z zewnątrz, ażeby się nie naraził na wzgardę i sidła diabelskie"- obie rzeczy (jak i inne wymienione tu) są ważne.
Gdy Paweł pisze o kwalifikacjach na diakona(1 Tym3,12) także wymienia tam bycie mężem i ojcem.
Przykładem diakona który najprawdopodobniej był samotny jest Szczepan.
Nie wykluczam takiej możliwości że możesz być starszym jeżeli spełniasz pozostałe kryteria.
Zacytowałam ten fragment bo podważa on twierdzeniu MMW że małżeństwo jest tylko dla słabych którzy nie radzą sobie z chuciam i temu że był ono dobre w Starym Testamencie ale nie dla kościoła dzisiaj.
Przeczy gloryfikowaniu życia samemu.
Słowo daje nam wybór: małżeństwo lub samotne życie.
Nie można uznawać jednego za "be'.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So maja 21, 2005 11:07 am 
Offline

Dołączył(a): Cz kwi 21, 2005 5:47 pm
Posty: 14
Kiedyś ktoś mi powiedział: "chcesz wzrosnąć duchowo? To sie ożeń" I powiem wam że wiele w tym prawdy. Bóg uczy nas m.in. co to znaczy byc jednym ciałem. Kiedy do tego przychodzi na świat dziecko wtedy bardziej można zrozumieć Boga jako Ojca. Nigdy tyle nie zrozumiałbym jako kawaler.
Chcesz być sam? OK Twoja sprawa, ale pamiętaj, że zbór można zmienić, przyjaciela też. Żonę i męża ma sie do końca i trzeba nauczyć się dbać aby tego nie stracić. Uważam że to wielka lekcja pt. WIERNOŚĆ.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 519 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 35  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL