Axanna napisał(a):
Tak sobie nad tym rozmyslam i przychodze do wniosku, ze te wszystkie koscioly, odlamy, zbory, to wcale nie jest Kosciol, choc nim sie mienia, maja szyld, pieczatke i pastora...
Katolicy tez sie uwazaja za Kosciol, ale nim nie sa.
Oczywiscie, moze gdzies sa wyjatki, bardzo nieliczne i gdzies, wsrod tej machiny, sa wspolnoty, ktore sa Kosciolem, ale w wiekszosci przypadkow to sa religijne podrobki.
O widzisz, to mi się podoba. BRAK GENERALIZOWANIA. Nie wiemy, jak liczne są wyjątki, ale niestety - porównując to, co jest napisane w Ewangeliach, Dziejach Apostolskich i listach z otaczającą nas rzeczywistością, niestety musimy stwierdzić, że są to wyjątki. Ale są.
Axanna napisał(a):
Prawdziwy Kosciol, moze i jest gdzies tam rozproszony w tych strukturach po kilku osob, ale jako takiej spolecznosci, jak Smok mowil, ze wspolnota to, wspolnota siamto - nie maja raczej.
Bo kto w sekciarni sie meczy, innych Duch wyprowadzil, jak Kristine, albo jak sie nie myle tez Owieczke, Korela, czy mnie... a jeszcze innym "zagubione owce" kopa w tylek dali dla szybkosci, bo mowili co "nie buduje"...
Błogosławcie tych, którzy wam dają kopa w tyłek ze względu na Pana i módlcie się za nich. Nie dawajcie się pogrążyć w rozgoryczeniu, że wszystko się sypie, tylko szukajcie okazji, żeby coś zbudować.
"Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie z powodu sprawiedliwości, albowiem ich jest Królestwo Niebios. Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie! Radujcie i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie; tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami" [Mat. 5:3-12]Axanna napisał(a):
Wiem, ze brzmi strasznie i nie oczekuje jednomyslnej zgody, ale tak to postrzegam. Ten caly system, co raz bardziej wciagany w ekumenie z antychrystem, przygotowuje sie na jego przyjscie i bedzie bil jemu poklony... a ci co nie beda, beda opluci od fanatykow, nienawistnikow, oskarzycieli braci, faryzeuszy, szatanow, antychrystow i tak dalej. To wcale nie jest Kosciol... bo tylko dotknij, a reakcja bedzie jak powyzej - oszczerstwa, nienawisc i plucie. Widzialam to wielkorotnie, jak ta cala pozorna "lagodnosc" jak reka odjal...
"Nie tanczycie na rurach? faryzeusze, cfuj!!!" - heheh... i
"nie kazcie jej tlumaczyc hypokryci jedni!"
Tak jest i tak będzie. A czego się spodziewałaś? Przecież jest napisane, że tak miało być.
Axanna napisał(a):
Ktos mi kiedys dal do myslenia na temat przypowiesci o ziarnku gorczycznym i kwasie.
Powszechnie sie tlumaczy, ze to niby trzeba rozumiec wprost - ze Krolestwo Niebieskie tak wlasnie sie rozprzestrzenia, jak najpierw male ziarnko, a z niego wyrasta drzewo, albo jak kwas, ktory wszystko zakwasza... i tak myslalam.
Ale ten ktos zwrocil moja uwage na biblijne negatywne znaczenie kwasu (jak to i Smok tu mowil) i na faktyczny stan rzeczy - ze gdyby Krolestwo tak sie rozprzestrzenialo, to dzis mielibysmy raj na ziemi.
W tej przypowieści nie chodzi o znaczenie samego kwasu, tylko o sposób, w jaki przebiega samorzutny proces zakwaszania. Podobnie jak samorzutny proces wzrostu ziarenka - po prostu ta "samorzutność" pochodzi od Boga i człowiek nie jest w stanie niczym jej zastąpić. Królestwo Boże nie jest grzechem (kwasem) tylko rozprzestrzenia się dzięki Bogu.
Axanna napisał(a):
I pokazal mi inne, moim zdaniem prawdziwe, znaczenie przypowiesci - ze tam, gdzie zostanie zasiane Slowo Boze, to ziarnko prawdy, tam wyrasta system/drzewo (katolickie, protestanckie itp.) tak, ze przylatuje kasta przewodniczacych, ptaki, i wije sobie na nim gniazdka, uzadzajac wygodne zycie, a ludziska/ zwierzeta, leza pod tym drzewem, patrza na ptaki, szanuja je i podziwiaja, a kwas wszystko zakwasza.
To jest nadinterpretacja. Po pierwsze, ta przypowieść nie mówi o Kościele, tylko o Królestwie Bożym. Po drugie, ziarno Słowa w naturalny sposób nie przeradza się w system, bo system jest zaprzeczeniem Słowa. Podobieństwo nie mówi o degeneracji, tylko o naturalnym rozwoju. Po trzecie, nie ma powodu, żeby interpretować ptaki niebieskie jako "kastę przewodniczących", choć można ulec takiej pokusie.
Axanna napisał(a):
Dlatego, jezeli dzis mielibysmy jakas zdrowa spolecznosc, to bylaby to raczej mala, bezdenominacyjna, pogardzana przez wszystkich grupa domowa... i dlatego takiej szukam, bo w tych denominacyjnych, gdzie tylko nie poszlam (na Ukrainie, w Polsce, w UK), widzialam ten kwas, az po sufit. A jakie bzdury nieraz sie leja, uszy czlowiekowi zwiedna. "Tatusiu, nie posylaj mnie tam, nie pojade! nie chce mi sie, Tatusiu - wiecie, ble, ja tak z Nim rozmawiam, ble..." - wszystkiego koltunstwa opisac sie nie da... makabra...
No cóż, Kościół wraca do swoich korzeni po prostu. Napisz, gdzie jesteś (możesz na priva), to może taką grupę znajdziemy. Ulica Prosta ma długie ręce.
