Czy przejmowanie się samotnymi w czymś im pomoże?
No można ogłosić ogólnonarodową modlitwe o to by się pożenili ale czy to zrobią to już od nich zależy.
Jakoś nie wierzę w gromy z jasnego nieba, miłość i potwierdzenie od pierwszego spojrzenia że to ta /ten. Może są pojedyncze przypadki ale jakoś do mnie bardziej przemawia wolniejsze działanie, poznawanie i prowadzenie w tej sprawie.
Aby to miało sens i dokądś prowadziło potrzebna jest czasem delikatna pomoc ze strony wierzących przyjaciół którzy coś tam podpowiadają pytani lub nie.
Innej drogi do małżeństwa nie ma.
Przynajmniej ja taki scenariusz uznaje. Jak widać mało "wyzwolona" jestem. ...chyba że ktoś woli by to kobieta mu się oświadczyła
Brat chce żony i rodziny to musi kiedyś zaryzykować i poświęcić trochę czasu by kogoś poznać lepiej. Potem to już niestety bracia trzeba odwagi i zapytać Boga czy to ta lub zaryzykować i oświadczyć się.
Siostra jeżeli chce małżeństwa może albo przejąć inicjatywe i "organizować okoliczności"

albo czekać.
Jeżeli w końcu ktoś się oświadcza to właściwie dopiero jest nad czym się zastanawiać.
Gdy odrzuca co jakiś czas oświadczyny to istnieje taka możliwość że sama sobie taki samotny los zgotowała.
Robson marudzisz troche.
Być samotnym rodzynkiem w kościele pełnym samotnych kobiet to raj!
Wybierasz i przebierasz a jest w czym
Sceptyk ma chyba podobny problem jak ty. On nie do końca jest zdecydowany czy szuka dla samej przyjemności szukania czy po to by znalexć tylko obiekt poszukiwan jest inny.
Czy ja aby nie zaczynam gadać jak stara panna?
Pozdrawiam wszystkich szukajacych by szukac i szukajacych by znaleźć
