A dlaczego we współczesnym Kościele tak mało jest cudów, uzdrowień, proroctw...? Mam na myśli nie podróbki, ale "prawdziwki".
Czy ktoś był świadkiem np. prawdziwego uzdrowienia? Ale nie takiego, że "leczyłem się, lekarze nie dawali mi szans, ale z tego wyszedłem".Takie coś jest raczej trudno zweryfikować. Nie wykluczam działania Boga, ale to działanie mogło być też przez ludzi, np. mądrych lekarzy.
Nie chodzi mi też o uzdrowienia typu "przeszła mi alergia, ból głowy i katar"
Czy ktoś na własne oczy wdział, jak Bóg przywrócił wzrok niewidomemu, głuchemu słuch, może odrosła jakaś noga, albo sparaliżowany na waszych oczach zaczął chodzić...?
A proroctwa? Czy u was w zborach ktoś prorokuje i wy o tym wiecie? Jakie proroctwa się spełniły? Ale konkretnie. Nie chodzi mi o proroctwa typu " widziałem w myślach ,jak idzie z wózkiem, a za miesiąc się okazało , że jest w ciąży"( a mowa na przykład o młodej mężatce, więc prawdopodobieństwo zajścia w ciążę wynosi jakieś 90%

), ani o proroctwa typu "Bóg mi oznajmił, że wielkie rzeczy uczyni i przełom będzie"( w zborach typu "ruch wiary" takie "proroctwa" co rok mają albo i częściej, a proroków więcej niż zborowników

)
W moim zborze jak dotąd nie było świadectw o uzdrowieniu. Mam też wrażenie, że ludzie nawet idąc do modlitwy o uzdrowienie nie zakładają cudu. Jedna siostra z płaczem opowiadała o swojej dolegliwości. Kiedy powiedziałam, że jeśli jest źle( środki medyczne zawiodły), to przecież Bóg może uczynić cud, zniszczyć chore tkanki. Ta siostra na to żachnęła się i spojrzała na mnie, jakbym spadła z księżyca...Nie było w niej wiary w to, ze Bóg naprawdę może uczynić cud. Czy to może być przeszkodą...? Z drugiej strony znałam osoby, które taką wiarę miały, a i tak nic się nie działo...
Dlaczego mamy teraz taki stan Kościoła? Czy już nie będzie pośród nas widocznych oznak chwały Bożej? Kiedy odwiedzałam różne zbory, życie Kościoła to było tylko nauczanie, śpiew(muzykowanie) i towarzyskie spotkania. Czy tak to ma wyglądać...?
A może przeszkodą jest złe pojmowanie sprawy chrztu Duchem Świętym? Czy w społeczności, gdzie nowe narodzenie oznacza jednocześnie chrzest Duchem( czyli większość nowonarodzonych nie przeżyje chrztu Duchem, wierząc, że już "to" ma) mogą się zdarzyć cuda? ( tzn. wiem, że Bóg może zadziałać niezależnie od nas, ale czy ma to wpływ na ilość cudów...?)
Jak ożywić wiarę, jak wymodlić dary,jak o nie zabiegać?