Owieczka napisał(a):
Mnie to przeraża, że tylu ludzi dało się na to nabrać
Rzeczywiście bardzo dużo... Pochodzę ze wspólnoty w której "Przebudzenie w Lakeland" zostawiło swoje "piętno"... Pastor wybrał się z innymi entuzjastami z Polski w celu "zabrania z tamtąd jak najwięcej"... Sam bardzo nieufnie do tego podszedłem, ale po przeczytaniu 3 artykułów Bentley'a, jakoś dziwnie temu uległem... Niemniej jednak dziwiły mnie te przejawy agresji podczas modlitwy (typu kopnięcia)... I ogólnie towarzystwo zachowywało się czasami tak jak ekipa z lotniska w Toronto... W Kościele powiedziano mi, że to dlatego Bentley jest prześladowany, gdyż nie jest fałszywym nauczycielem...
Byłem też świadkiem modlitwy w której Pastor prosił jakiegoś anioła aby przyniósł przełom do kościoła i osobiście do życia poszczególnych członków (całość Zboru powtarzała po nim te słowa)... ja milczałem... Później robiłem sobie z tego powodu wyrzuty...
Miałem dylemat co robić dalej... Odejść ze Zboru? Dołączyć do innej wspólnoty w moim mieście? Na tą chwilę pozostaliśmy w Zborze i jako prowadzący grupę domową, będziemy zwracać uwagę kościoła na prawdziwe źródło uwolnienia, uzdrowienia etc., czyli na naszego Pana Jezusa Chrystusa...
A obecnie w Zborze? Było głośno... a teraz cisza... Nikt oficjalnie nic nie mówi o tym co się wydarzyło u państwa Bentley'ów. Bo przecież tutaj nie sprawdzi się dana nam od Pana "reguła": po owocach ich poznacie... U Bentley'a wyszło szydło z worka...
Mam nadzieję, że nasi liderzy wreszcie naprawdę doznają PRZEBUDZENIA....