Lechu napisał(a):
Smoku, źle trochę ująłem w słowa to z hip-hopem. Piosenka, którą mi puścił była że tak powiem uboga instrumentalnie, był w niej jakiś bit, melodyjka i słowa, które stanowiły jej główną część. Jak by tego nie zwać, był to hip hop, który poruszył mnie swoją treścią.
Słowa Cie poruszyły czy muzyka? Czy gdybyś usłyszał samą tę muzyke bez słów, Twój duch wzniósłby się ku Bogu?
Lechu napisał(a):
Źródło rocka jest gorzkie, ok. Ale źródło którego ze stylów muzycznych jest słodkie? Czy nie chodzi raczej o to, żeby przy pomocy instrumentów nazwijmy to rockowych - perkusja, bas, jakieś 2 gitary, grać po prostu coś o innym ładunku emocjonalnym? Tymi samymi instrumentami można zagrać death metal, ale można też w sposób powściągliwy i wyczulony uwielbiać Boga. Pianino i trąbka mogą służyć w celu tworzenia akompaniamentu bezbożnych piosenek, ale przecież nie ma nic złego, jeśli używa się ich do tworzenia muzyki w zupełnie innym duchu? O to mi chodzi w całej tej dyskusji. Żeby było też jasne, naprawdę nie jestem jakimś wielkim fanem rocka, tylko po prostu nie widzę niczego złego, jeśli uwielbia się Boga przy zastosowaniu pewnych elementów muzyki współczesnej, takiej jak na przykład rock.
Najpierw przyznajesz, że źródło jest gorzkie, a potem się pytasz, dlaczego z niego nie czerpać. Trochę mnie to dziwi, szczerze mówiąc. Które źródło jest słodkie? Moim zdaniem Bóg dał ludziom zdolność komponowania muzyki w przeróżnych formach i gatunkach, przy czym pewne gatunki mają określone podłoże duchowe i religijne, a inne nie. Jest z czego wybierać i nie musimy się upierać akurat przy tym, co jest gorzkie, albo nawet zatrute.
Fakt, że "pianino i trąbka mogą służyć w celu tworzenia akompaniamentu bezbożnych piosenek" nie jest żadnym argumentem - podobnie jak to, że budynek jako taki może służyć jako kaplica albo jako dom publiczny, co nie znaczy, że nie mamy się gromadzić w żadnych budynkach. Chodzi o coś innego. Jeśli już koniecznie chcesz rozmawiać o konkretnych instrumentach, to po prostu wyrzuć perkusję z chrześcijańskiego instrumentarium. Wtedy być może się okaże, że można komponowac piękną muzykę, która nie będzie rockowa. Spróbuj poszukać takich gatunków muzyki, które nie są oparte na rytmie pobudzającym zmysły. To może być ciekawe doświadczenie.
Moim zdaniem można zagrać rockowo coś pięknego, ale istnieje pokusa i możliwość, żeby sobie zrobić krzywdę - jak z wieloma innymi rzeczami. Możesz na przykład powtarzać imię "Jezus" przez dłuższy czas i wprowadzić się w stan duchowo niebezpieczny, nie wiedząc nawet, że właśnie mantrujesz. Samo imię "Jezus" nie może Ci zrobić krzywdy, i używasz go w modlitwie na co dzień, ale powtarzanie go przez dłuższy czas ma gorzkie źródło w religiach Wschodu. Więc może lepiej po prostu zostawić to powtarzanie na wszelki wypadek, zamiast się nim bawić? Odrzucenie powtarzania jako całości jest po prostu bezpieczne - podobnie ja odrzucenie w całości tego, co ma gorzkie lub zatrute źródło. Może to nie jest zła myśl? Bo na czym ma polegać trzymanie się z dala od wszelkiego zła?
Lechu napisał(a):
Mówię tu wyraźnie o elementach, a nie o tworzeniu chrześcijańskiego Korna czy Stonesów, do czego niektórzy dążą. Fanem Third Daya, rzekomo wzorującego się na Pearl Jamie też nie jestem, mają w swoim wykonaniu wiele pieśni, które się mi podobają, jak i wiele, których po prostu nie słucham bo są za ostre. Chodziło mi o pokazanie, że słuchając współczesnej muzyki chrześcijańskiej, nie trzeba się od razu odcinać od tego, co było "modne" kiedyś.
Moim zdaniem rock chrześcijański jako całość jest złym pomysłem. Bo cóż z tego, że można wyłapać perełki, skoro trzeba ich szukać pośród ostrych kamieni?
Lechu napisał(a):
Ja mam na mysli gloszenie Prawdy, bez checi przypodobania sie sluchaczom,ale w jezyku, klimacie czy stylu, ktory beda umieli zrozumiec. Inaczej glosi sie na wsi, inaczej w miescie, ale przeslanie jest to samo - pokutujcie i wierzcie Ewangelii.
Wilkerson powiedział kiedyś w tej sprawie cos bardzo prawdziwego: "Cóż z tego, że na początku koncertu mówią o Jezusie i Duchu Świętym, skoro potem zstępuje na wszystkich duch Elvisa?"