Jarek napisał(a):
widze ze ostanio dużo pytasz o demony i duchy...
Tak, ostatnio trapi mnie ten temat.
Jarek napisał(a):
ale możesz z nich wziąść naukę i jeszcze zaczekać, az będziesz miał pewnośc i nie tylko ty ale i ten pastor.
Pastorów obserwowałem dość długo. Myślę, że temu mógłbym zaufać.
Jarek napisał(a):
... Z tym że jeśli chesz sie ochrzcic w Imie Jezusa, który jest Chrystusem, to nic nie stoi na przeszkodzie.
No właśnie. O to chodzi.

Smok Wawelski napisał(a):
Terebincie, Duch Święty nie "przechodzi" z człowieka na człowieka, ani duch innego człowieka nie przejdzie na Ciebie, bo każdy człowiek ma własnego ducha.
Ok, ale w takim razie, dlaczego nakładanie rąk jest niebezpieczne?
Smok Wawelski napisał(a):
Natomiast jeśli ktoś prowadzi niezbyt chrześcijański tryb życia, to niech się nie zabiera do wypędzania demonów, bo po prostu wystawia się na strzał, a przecież toczymy walkę [Ef. 6:12]. Życie w grzechu jest dawaniem przystępu diabłu [Ef. 4:27] i walka duchowa w takim stanie byłaby delikatnie mówiąc nierozsądna. To tyle w skrócie.
Ale mi nie chodzi w tej chwili o wypędzenie demona.

Aczkolwiek trochę się obawiam, że jak jakiś we mnie mieszka, to że podczas takiej modlitwy może się we mnie uaktywnić. Dlatego się zastanawiam, jak rozpoznać, czy w człowieku mieszka demon. Ale z tym to napiszę do Ciebie na priv.
Smok Wawelski napisał(a):
A z nakładaniem rąk trzeba bardzo uważać i nie robić tego pochopnie. Nie wiem, czy wiesz, ale np. zdolności okultystyczne w czarnoksięstwie i religiach pogańskich są często przekazywane właśnie przez "nałożenie rąk" lub dotyk. Paulos ma rację - lepiej uważać.
No właśnie nie mogę tego "zakumać". Skąd się bierze to niebezpieczeństwo?