Nie wiem, jakim duchem jest powalany Grzesiek i wielu innych, ale samo "padanie w duchu" nie jest dowodem niczego poza tym, że osoby te ulegają działaniu JAKIEJŚ MOCY. Ciekawe, że próby biblijnego uzasadnienia jej działania są sprzeczne z Biblią.
Grzesiek napisał(a):
Czemu tu ap. Paweł mówi o winie czy ktoś wie?
Po to, żeby napełniać się Duchem zamiast winem, bo wino powoduje rozwiązłość, a Duch powoduje uświęcenie. Paweł pisze coś DOKŁADNIE PRZECIWNEGO niż usiłuje nam wmówić Grzesiek i jego "nauczyciele od padania".
Mamy się nie upijać winem, lecz dawać napełniać w Duchu - nie dlatego, że w wyniku napełnienia Duchem następują podobne doznania co po upiciu winem, lecz ODWROTNIE. Napełnienie Duchem prowadzi do INNYCH doznań, które wiążą się z owocem Ducha, którym między innymi jest wstrzemięźliwość. Radość i pokój nie są oznaką upojenia i ani Jezus, ani apostołowie nie nauczali ani o padaniu ani o upojeniu. To jest fałszywe nauczanie przywleczone z hinduizmu. Tamtejsi guru praktykują to samo od tysięcy lat i nazywają "shaktipat". Doznania są takie same.
Druga sprawa, to nieszczęsna interpretacja Dz. Ap. 2:13, która nakazuje czerpać nam nauczanie w kościele
ze słów szyderców zacytowanych przez Łukasza. Równie dobrze można by tworzyć nauczanie na podstawie słów samego diabła cytowanych w Biblii, ale przecież ani szydercy, ani diabeł nie są natchnieni przez Ducha Świętego.
Grzesiek napisał(a):
A i piszesz o wstrzemiężliwości, no to ja pisze ze być pełnym Ducha automatycznie wiąże się z tym że jest sie pełnym Jego owoców, to sa Jego owoce nie nasze.
Albo jesteś pijany, albo wstrzemięźliwy. Jedno i drugie na raz jest niemożliwe. Owocem Ducha, który jest Święty, nie są zachowania, które Duchowi Świętamu uwłaczają.