wujcio napisał(a):
Przynam, że zaniepokoiło mnie to "świadectwo" ( tak na prawdę, to jest antyświadectwo ). Za bardzo nie rozumiem, co się stało ???
Z jednej strony, Jezus pokazał mu żal do matki, spowodowany jego porzuceniem - i jak wynika ze świadectwa on z tego pokutował ( ? ), ale dlaczego zaraz po tym stało się coś takiego, cyt. " Pewna osoba pomodliła się z nami, a Maryja nadeszła, by dotknąć nas oboje, Danielę i mnie. Od tamtej chwili życie każdego z nas i nasze wspólne życie jako małżeństwa, uległo głębokiej przemianie. ". Ja czytam dosłownie, tzn. że ona przyszła do nich - stało się co ponad naturalnego !? Oni się pomodlili do tego ducha ?
Po prostu : Flp 2:12 bw "... ; z bojaźnią i ze drżeniem zbawienie swoje sprawujcie."
Zresztą tam jest wiele znaków zapytania, jak do tego w ogóle mogło dojść, zresztą nie wiem, czy to co pisze jest autentyczne i czy nie było jeszcze czegoś innego.
Ja słyszałem już o kilku, którym objawiła się "Maryja" lub doznali jakiś innych cudownych objawień (często było to krótko po nawróceniu z katolicyzmu). Niektórzy z nich wrócili do katolicyzmu.
Np. moja mama opowiadała mi, że krótko po tym jak się nawróciła, miała taki sen (albo widzenie, już nie pamiętam): "Szła drogą do swojego rodzinnego domu i z przeciwka, w kierunku lokalnego kościoła katolickiego, szła zapłakana Maryja, która spojrzała na nią, odwróciła wzrok i poszła dalej, ciągle płacząc." Była najpierw trochę zaniepokojona, ale nie dała się zwieść i nie wróciła do kościoła katolickiego. Nigdy więcej się to nie powtórzyło i od tego czasu, a będzie to już ok. 30 lat, ciągle jest "biblijnie wierząca".
Gdyby poczytać "świadectwa" protestantów nawróconych na katolicyzm, to wielu z nich, jeśli nie większość, doświadczyło jakiegoś "objawienia", często w czasie mszy, ekumenicznych nabożeństw, itp.
Jak to wytłumaczyć? Jest to chyba rodzaj próby, który ma pokazać stan człowieka wierzącego. Mówił o tym np. Mojżesz w Ks.Powt.Prawa 13:1-5, Paweł w 2.Tes.2:9-17 i oczywiście Jezus w Mat.24:24.
To tylko taka dygresja, nie zamierzałem za bardzo odchodzić od głównego tematu.