Kesja napisał(a):
Dzisiaj tych swoich pogladow juz nie jestem taka pewna.... mysle o kobietach misjonarkach, ktorych praca jest czesto w miejscach gdzie nie ma chrzescijasnkich mezczyzn zmusza ich do wykladania nauki Panskiej... zastanawiam sie nad kobietami, ktore zaniosly dobra nowine o Zmartwychwstaniu Panskim uczniom Jezusa.... o zastanawia mnie dlaczego czasem kobiet potrafi lepiej wylozyc Slowo niz mezszczyzna.... dlaczego nagminie porusza sie ten cytat z Biblii, a nie mowi sie o tym, ze kobieta nie powinna trewic swoich wlosow i nosic bizuterii.... oj, duzo tych znakow zapytania...
Zauważyłem tutaj kilka nieporozumień. Po pierwsze, Paweł zabrania nauczać kobietom w kościele w sensie wykładu Słowa Bożego [gr. didasko] w autorytecie nauczycielskim egzekwowanym (brzydkie słowo, ale nie znajduję lepszego) wobec mężczyzn [I Tym. 2:11-14]. Podobnie jest z przywództwem z kościele, które należy również do mężczyzn [I Tym. 3:1-5]. Są to zasady, od których w warunkach ekstremalnych zapewne mogą następować wyjątki - ale z wyjątków nie można robić zasad i nazywać tego prawidłowym nauczaniem. Po drugie, zaniesienie dobrej nowiny i zmartwychwstaniu Pańskim nie było wykładem Słowa Bożego, a ewangelizacja nie jest nauczaniem - takie argumenty często padają z ust chrześcijańskich feministów, ale polegają na pomyleniu pojęć. Po trzecie, są siostry mające poznanie Słowa o niebo lepsze niż wielu braci. To często wkurza tych braci niemiłosiernie, więc postanawiają uciekać od dyskusji i oskarżać takie siostry, że "nauczają". Tymczasem dyskutować wolno, bo kobietom wolno mieć poglądy i wolno znać Słowo Boże - propblem polega na autorytecie przywódczym w Kościele, czyli na ewentualnym "wynoszeniu się nad męża" zza kazalnicy, a nie na samej znajomości Słowa. Po czwarte wreszcie, i o tym rozmawialiśmy już tutaj w kilku wątkach, kobiety mają przystrajać się z rozsądkiem [I Tym. 2:9 interlinia], a ich atutem ma być to, co wewnętrzne - i taka jest wymowa I Piotra 3:1-5, jak również całego nauczania Biblijnego w tym temacie.
Kesja napisał(a):
Nie mniej jednak zastanawiam sie dlaczego wlasnie tam, na tym pamietnym spotkaniu otworzyly mi sie oczy, a nie wczesniej gdy tak rzetelnie te dziewczyny prawie dzien pod niu, przez dwa lata wykladaly mi slowo. W zaden sposob nie mozna bylo do mnie dotrzec. Czasem ten wycinek z mojego zyciorysu chcialabym wymazac, jest dla mnie niewygodny... ale to jest fakt.
Znam ludzi, którzy nawrócili się podczas... pielgrzymki na Jasną Górę. Czy to oznacza, że pielgrzymki na Jasną Górę podobają się Bogu albo są zgodne z Jego wolą? Nie. Po prostu Bóg zna serce człowieka i jest w stanie dotkąć człowieka MIMO działalności innych ludzi, a nie ZE WZGLĘDU na ich działalność. Na krucjaty Benny Hinna przychodzą tysiące osób i wiele z nich ma szczere serca - niektórzy się rzeczywiście nawracają, inni doznają tylko chwilowego działania sugestii. Ale działanie, nauczanie i życie BH podlega weryfikacji poprzez standard Słowa Bożego, a nie skuteczności w jakimkolwiek sensie.