Trochę się off top zrobił, ale mimo wszystko, prawie wszystko jest w temacie rozmów o tym jak mamy traktować herezje i samych heretyków.
Zarówno napominanie jak i zachęcanie powinno odbywać się w miłości. Niestety bardzo często bywa tak, że w napominających brak owej miłości, niestety, ja również w gorączce serca, tak napominałem

. Prawdą jednak jest również to, że czasami, napominając w miłości odbijamy sie od zatwardziałego serca, ja nie wiem co wtedy zrobić. modle się za takim człowiekiem, czasami konsultuje, czy to co widzę jest już grzechem, czy tylko ja mam nadczułe czujniki. Żeby była jasność, także wobec siebie samego. Owieczka ma rację, każda ocena, czy to zachowania zgodnego z Owocem Ducha Świętego w życiu nowo narodzonego człowieka, czy też objawu działania czy to cielesności, czy to mocy przeciwnika w życiu człowieka, jest krytyką. Krytyka tak!, Krytykanctwo nie!, można by zakrzyknąć jak się czyta te posty. Z tym sie trzeba zgodzić, gdyż krytykanctwo nie jest objawem miłości wzajemnej. Ale krytyka już owszem. Ważne aby mądrze ja stosować, aby nie przemieniła się w krytykanctwo.
wszystkim którzy modlili się za mną, w czasie mojej migreny, dziękuję. Jednocześnie proszę znów o modlitwę. mam problem, nie z gniewem już nawet, co prawie że z szałem. różne czynniki na to wpływają, od problemów w pracy, przez problemy z moją rodziną we krwi, po ogólnie ciężki charakter. Proszę o modlitwę, aby Duch Święty, napełnił mnie pokojem.
w miłości,
K.