lis napisał(a):
Smoku, Ty nie dopuszczasz możliwości, że informacje o współudziale Żydów z sowietami w prześladowaniach Polaków miały miejsce i mogły motywować Polaków do obojętności i nienawiści? Czytałem o tym, ale nie umiem teraz tego źródła odnaleźć. Ale nie trudno sobie wyobrazić, że tak było. Polacy wiedzieli o tych zbrodniach. Ale Ty ciągle pytasz o bezpośredni związek pomiędzy zbrodniami Żydów na kresach [to są fakty], a zbrodniami Polaków na Żydach.
Na razie nikt z badaczy motywacji Polaków na zachodzie nie postawił nawet takiej tezy, z tego co wiem. Z wypowiedzi Grossa, Grabowskiego i Engelking jasno wynika, że badali motywacje zachowań Polaków i nie znaleźli związku przyczynowo-skutkowego między tymi zachowaniami, a zbrodniami Żydów na kresach (nawet, jeśli są to fakty). Pobudki były bardzo niskie i to jest nasz (Polaków) problem. Grzechy Żydów to jest ich problem. A Ty koniecznie chcesz pomieszać jedno z drugim.
lis napisał(a):
Ale w ten sposób nie wymarzesz ich zbrodni tylko dlatego, że lis nie umie udowodnić związku. Nie chodzi o wyselekcjonowanie każdej motywacji i przypisanie jej do poszczególnej zbrodni. Nie rozumiem, dlaczego tego nie rozumiesz. Engelking o haniebnych motywacjach Polaków pisała, wymieniła zazdrość, zawiść, strach przed Niemcami, chęć zysku skąd to wzięła - z sufitu? Jakie żródła miałbym przytaczać, gdybyś sobie zażyczył? Nawet wymieniła chęć czynienia zła przez Polaków dla czystej satysfakcji. Do tego się odniosłem w szczególności. Myślę, że udajesz, że nie rozumiesz.
Engelking mówiła i pisała o niskich pobudkach Polaków, które wymieniasz. Tego nie wzięła z sufitu. Natomiast NIE NAPISAŁA o tym, co Ty usiłujesz udowodnić i co Ty najwyraźniej wziąłeś z sufitu. A usiłujesz podać jakiś powód tej haniebnej działalności, którym można by ją wytłumaczyć (chęć rewanżu). Nawet, gdyby udało Ci się ten związek przyczynowo-skutkowy wykazać, to najwyżej okazałoby się, że do niskich pobudek Polaków doszłaby jeszcze zemsta - co zarówno wujcio jak i ja usiłujemy Ci pokazać.
Nie wiem, dlaczego nie możesz jakoś pojąć, że ja nie chcę wymazywać zbrodni Żydów. Po prostu nas jako Polaków obciążają zbrodnie Polaków na Żydach i to jest nasz problem. Dla tych zbrodni nie ma żadnego usprawiedliwienia - nawet zemsta za krzywdy, o których polscy chłopi na zachodzie kraju najprawdopodobniej nie mieli pojęcia, bo internet im nie działał, a telewizję wyłączyli Niemcy.
lis napisał(a):
Skupiłem uwagę na jednym wierszu 28, gdzie czytamy o wybraniu Żydów ze względu na praojców. Zwróciłem jedynie uwagę, że użycie zwrotu "ze względu na praojców" jest przede wszystkim lekcją dla Żydów - tu widzimy źródła motywacji Bożej miłości do narodu wybranego. Piszę, że "moja miłość do Żydów jest motywowana miłością Boga do mnie i moją do Boga" a Ty oburzasz się na takie zdanie, nie rozumiem. Gdyby Bóg wybrał Żydów z innego powodu niż praojcowie, też bym ich kochał - o tym napisałem, nie czytasz mnie uważnie. Zauważyłem, że próbujesz dyskredytować moje intencje, jako niskie, zwodnicze, demoniczne. Starałem się nie odnosić do tych wtrąceń, ale nie myśl, że ich nie widzę.
Tekst bez kontekstu jest pretekstem. Cała wypowiedź Pawła w tym fragmencie jest skierowana do pogan, wraz z wersetem 28, który mówi o motywacjach miłości Boga do narodu wybranego. Czyli zwrot "ze względu na praojców" w tym kontekście ma coś powiedzieć nam, którzy pochodzimy z pogan. Czyli my powinniśmy pamiętać o tym, że Bóg wybrał i miłuje (czas teraźniejszy) nieodrodzonych Żydów ze względu na praojców, a nie ze względu na to, jak się zachowują - to jak z trudnymi dziećmi, które ojciec kocha mimo tego, jakie są. Powinniśmy również pamiętać o tym, że ich [Żydów] powołanie jest nieodwołalne. Dlatego wyjmowanie połówki jednego wersetu z całego kontekstu i twierdzenie, że jest skierowana do Żydów, jest po prostu błędem. Bóg mówi to samo do Żydów, ale w innych miejscach i w innych kontekstach. A w tym kontekście słowa Pawła są skierowane do nas.
Teraz o miłości. Oburzam się na Twoje zdanie, które oddziela miłość Bożą W TOBIE od miłości TWOJEJ DO Boga. Zajmijmy się Twoją miłością do Boga i do Żydów (i moją i wszystkich innych odrodzonych). Nasza miłość ludzka do Boga jest "jak obłok poranny i jak rosa, która szybko znika" [Oz. 6:4]. Gdyby nie MIŁOŚĆ BOŻA rozlana w nas, która jest owocem Ducha [Rzym. 5:5; Gal. 5:22 i inne], nie byłoby w ogóle o czym mówić. Miłość Boża mieszka w nas dlatego, że sam Bóg w nas mieszka przez Ducha Świętego. A jeśli mieszka w nas Bóg, który umiłował Izraela, to my powinniśmy miłować Izraela w taki sam sposób, jak miłuje go Bóg - nie ze względu na to, jacy Żydzi są, tylko ze względu na ich praojców, na ich relacje z Bogiem i na to, że to my korzystamy w ich dóbr duchowych.
lis napisał(a):
Ostatnia uwaga, przykład z miłością do własnego dziecka. Dobry ojciec jeśli zna grzechy, wykroczenia swojego dziecka wobec innych dzieci, nie chroni je poprzez nakazywanie, by pokrzywdzeni milczeli. A zamykanie ust nie nazwie oskarżeniami diabła, lecz wyjawieniem prawdy, by sprawę wyjaśnić. Nawet jeśli krzywdziciel i pokrzywdzony są rodzeństwem.
Lisie, chodzi o NASZE (odrodzonych) POSTĘPOWANIE wobec Izraela. NIE CHODZI o nakazywanie, żeby pokrzywdzeni milczeli. Wydaje mi się, że piszę na ten temat jasno i wyraźnie. Jeśli dobry ojciec będzie chciał wyjawiać prawdę o postępowaniu swojego dziecka, żeby sprawę wyjaśnić, to nie zrobi tego w tłumie ludzi, którzy nienawidzą jego dziecka, miotają lekceważące oskarżenia - nie będzie ani razem z nimi, ani nie będzie mówił podobnie do nich, ponieważ oni mówią prawdę w innym celu niż dobry ojciec i mówią ja w inny sposób niż dobry ojciec. Będzie się odnosił do swego dziecka z szacunkiem i miłością, ponieważ je kocha. I nawet, jeśli będzie trzeba powiedzieć prawdę, to mu ją powie - ale inaczej niż diabeł i wrogowie.
Pokrzywdzeni i niepokrzywdzeni wcale nie milczą - żyjemy w kraju, w którym Żydów nienawidzą nawet wyrostki na stadionach, które nigdy prawdziwego Żyda nie widziały i którym Żyd nigdy niczego złego nie zrobił. Podobnie jak chłopom na zachodzie Polski w czasie i po okupacji. Kościół jest coś Żydom winien i ja w Biblii nie czytam, żeby Kościół był winien Żydom osąd, lekceważenie i oskarżanie wraz z antysemitami w imię "prawdy", która wcale nie ma nikogo wyzwolić. Albo szukanie win Żydów i bicie sie w ich piersi tam, gdzie należy uznać winy naszego narodu i uderzyć się we własne.
lis napisał(a):
SW napisał(a):
Jak zatem możesz twierdzić, że Bóg kocha Izraela tak samo jak wszystkie inne ludy?
Napisałem, że miłuje na tą samą miłością, bo cena, którą zapłacił za nasze grzechy jest taka sama. O tym jest mowa w J3:16, nie ma mowy o dwóch miłościach, po prostu.
Jan 3:16 mówi o świecie jako całości i o grzechu całego świata. Ten tekst nie mówi o Izraelu i narodach, bo o tym mówią inne teksty, które zacytowałem. Cena za grzech jest taka sama, bo każdy człowiek, który uwierzy, zostanie zbawiony - bez względu na narodowość. Natomiast wyjątkowe traktowanie Izraela przez Boga jest faktem - od umiłowania i wybrania poprzez sąd aż do odnowy i wywyższenia w Erze Mesjańskiej. Temu się po prostu nie da zaprzeczyć, chyba że próbując wypaczyć Pisma, o co Ciebie nie podejrzewam.
lis napisał(a):
A to, że umiłował Żydów miłością odwieczną jest prawdą oczywiście, nie musisz tego podkreślać. Znajdź miejsce, że miłość do gojów jest miłością półwieczną - tym razem ja ją podreślę i będziemy obaj usatysfakcjonowani.
Zaniżasz poziom, tylko po co? Ten tekst mówi o Izraelu i narodach. Żadnego narodu Bóg nie umiłował miłością wieczną tak jak Izraela, choć umiłował każdego człowieka bez względu na narodowość. Dlatego inne narody będa patrzeć na to, jak Bóg zbierze swój naród wybrany i co dla niego zrobi w Erze Mesjańskiej. Tekst mówi o tym wyraźnie. Jer. 31:1-10 mówi o narodzie izraelskim i pozostałych narodach, a nie o Żydach i gojach, jak próbujesz to przedstawić. Szczerze mówiąc, takich chwytów się po Tobie nie spodziewałem. Dlatego tym bardziej mnie zastanawia, w imię czego je stosujesz?