"Ale skąd tak do konca miec pewnosc ze ulegajac ludziom,ulegam Chrystusowi?"
Akurat z podobnego powodu podjąłem inny temat. Zależy w czym mam ulegać, bo niezaleznie czy będzie to papież czy brat to jesli jedno będzie czynił, a drugie mówił, to zwróce mu uwagę. Nikt nie jest większy nad mistrza, nikt, a ped do władzy nad owieczkami jest budowaniem jak świat i wzrostem nie z Boga.
Tak więc zalezy co masz na mysli, bo i człowiekowi który mnie skrzywdził mam przychylać nieba

, a nie ciągac po sądach. Jeśli zas mamy być posłuszni wobec przełozonych, to nie za cene posłuszeństwa Chrystusowi.
Tez zwróciłem kiedyś uwagę że rozproszony w małych grupkach kościół jest faktycznie żywszy od duzego lecz czy nauczanie w róznych małych grupach jest podobne? Czasem bardzo, a czasem jednak są wyrazne róznice, powodujące że zaczynają się spierać między sobą. Tylko że o co?
Kiedyś w telewizji zobaczyłem spotkanie przedstawicieli róznych kościołów, i gdybym poprosił ich aby kto wierzy w Chrystusa jako Zbawiciela powstał, to wstaliby wszyscy, lecz przy nastepnych pytaniach np, kto nie wierzy w Marię usiadłoby pare osób, pózniej odnosnie darów Ducha Świetego nastepnych kilka osób. I tak własnie dzieli nas nie Chrystus, a różne naleciałości i zamiast byc solą ulegamy zwietrzeniu, i zamiast byc przaśni jesteśmu z ulepszaczami. Czy ktos jeszce w duzym miescie je prawdziwie wędzona makrele, albo chleb palonym węglem i bez dodatków?
Odpowiadając trochę na twoje główne pytanie, kto jest winny za cały bałagan, to myślę zę to co ludzkie i skazone, i które jest w nas to powoduje tak, że wolimy walczyć o swoich pezełozonych, o swój koścół o swój teren, o swoje wpływy, czy grupę. I zamiast być nastawionym na najsłabszego w kościele, nastawiamy się na nasliniejszego.
Dlatego miło mi słyszeć: Wszyscy to po pewnym czasie zauwazylismy,ze jestesmy bardziej otwarci na "a kto by przyjal jednego z tych najmniejszych braci moich..."