Owieczka napisał(a):
Jeśli wiecie, że w zborze (za przyzwoleniem i akceptacją starszych zboru, traktowana jak członek zboru) jest osoba, która jest zwodzicielem i wyznawcą fałszywych nauk, która ma misję i pragnie nauczać, to czy przystępowalibyście do wspólnej wieczerzy zborowej?
No, jeśli się grzesznik nie chce upamiętać, to jakaż społeczność światłości z ciemnością? W kościele w Tiatyrze była kobieta, która nie tylko chciała nauczać, ale jeszcze zwodziła wierzących [Obj. 2:18-23]. Paweł pisze o Hymenajosie i Filetosie, że ich mowa szerzy się jak gangrena [II Tym. 2:16-18]. Heretyka należy napomnieć dwa razy, a potem omijać z daleka (Tyt. 3:10-11). Nie wiem, jak z takimi ludźmi mieć wspólnotę stołu i to w takim momencie, skoro jadać nie należy z zatwardziałymi grzesznikami nie stojącymi nawet za kazalnicą [I Kor. 5:10-13]. Nie da się tego usprawiedliwić. Zazwyczaj w kościołach systemowych przyzwolenie i akceptacja starszych zboru stanowi przykrywkę dla takiej sytuacji - skoro duszpasterze uznają, to trzoda przyjmuje do wiadomości. Ja bym chyba próbował przekonywać i
łagodnie napominać takich krnąbrnych przed każdą Wieczerzą, żeby mieć czyste sumienie. Albo im Bóg da pokutę [II Tym. 2:24-26], albo mnie w końcu sami wyrzucą. Wiem, że nie każdy jest Tymoteuszem, ale kiedy nie reagują starsi... nie upieram się przy tym, bo to jest rozwiązania praktyczne. Bóg zna serce osoby, która ma takie wątpliwości. Trzeba wołać, może da lepsze wyjście.
Cytuj:
Czy przystępowanie do wieczerzy nie byłoby wyrazem budowania jedności nie tylko ze zborem, ale też z tą zwiedzioną osobą, która absolutnie nie zamierza pokutować ze swojego nieposłuszeństwa (jawnego)...?
Moim zdaniem to jest dawanie sprzecznych sygnałów, chyba że nasz stosunek do tematu jest jasny i wiadomy (patrz powyżej).
Cytuj:
Czy fakt, że Jezus spożył wieczerzę paschalną z Judaszem, wiedząc o tym, ze on go zdradzi, jest dobrym argumentem na to, żeby spożywać wspólną wieczerzę zborową mimo wiedzy, że starsi wpuścili do wspólnoty fałszywego nauczyciela i zwodziciela i uważają, że w ten sposób tej osobie pomagają?
Moim zdaniem z tym Judaszem to jest zwykła wymówka, bo sposób postępowania wobec grzeszników i fałszywych nauczycieli w kościele jest podany przez Pana i apostołów bardzo wyraźnie. Judasz spożywał Wieczerzę z Panem, aby się wypełniły proroctwa:
"Dopóki byłem z nimi na świecie, zachowywałem w imieniu twoim tych, których mi dałeś, i strzegłem, i żaden z nich nie zginął, prócz syna zatracenia, by się wypełniło Pismo" [Jan 17:3]
Ja bym zadał starszym kilka pytań.
1. Jakie Pismo wypełnia się poprzez takie "dawanie szansy Judaszowi" w ich kościele?
2. Judasz w końcu zdradził i zginął. Według przywołanej analogii Pan Jezus pomógł Judaszowi. W czym?
3. Gdzie apostołowie stosują taką analogię w stosunku do zatwardziałych grzeszników w kościele?
4. Ile kwasu wpuścimy do kościoła "pomagając Judaszom", zanim uzyskamy założony efekt?
5. Co z tym kwasem następnie zrobimy? Będziemy "pomagać" następnym, aż wszystko się zakwasi?
Cytuj:
I na koniec - kiedy (oprócz oczywistych oczywistości, np. jeśli mamy nieczyste sumienie, nieodpokutowane grzechy, złe relacje z ludźmi w zborze) nie powinniśmy brać udziału w wieczerzy zborowej?
To jest moim zdaniem indywidualna sprawa i nie ma wzoru, do którego coś można by podstawić. Oprócz oczywistych oczywistości..