Witajcie no przyznam szczerze, że ten film jest delikatnie mówiąc, bardzo dziwny.
Mężczyzna do 7 minuty opisuje swój udział na mszy - i tu jest wszystko jasne.
Ale potem następuje seria dziwnych interpretacji:
1) Z tak dziwaczną egzegeza księgi Apokalipsy - jeszcze się nie spotkałem

2) Uczęszczając 30 lat na msze i kończąc wiele kursów liturgicznych w KK - nigdy nie słyszałem o porównywaniu mszy do czegokolwiek z Księgi Objawienia
3) Jego fascynacja czytaniem Słowa Bożego na mszy jest daleka od prawdy, podczas każdej mszy czyta się faktycznie Słowo Boże, ale raczej szczepy Słowa Bożego (często wyrwane z kontaktu, często fragment czytany to skakani po wersetach, albo wycinanie wersetów z kontekstu)
4) mówi, że zostając katolikiem odkrył, że nie trzeba umierać aby iść do nieba, że na mszy jest w obecności aniołów i świętych - dziwna sytuacja, bo wg mnie to nie bardzo pokrywa się z Biblią. Co ciekawe kilka razy zachwycał się, że w kościele czyta się dużo Słowa Bożego... a Tu taki zgrzyt, taka niespójność

5) facet pomija takie "drobne szczegóły" jak kapłaństwo w KK. Jak wiemy w KK kapłanami mogą być tylko samotni mężczyżni po specjalnej szkole, co nijak ma się do kapłaństwa w ST ani kapłaństwa w NT.
Zastanawia mnie jeszcze dlaczego mężczyzna mówi często "ale to piękne..." nie znam Go, ale obawiam się, że uczucia zasłaniają prawdziwe poznanie

6) od 14 minuty zaczyna się fragment który ma tyle błędów dogmatycznych, że nie chcę ich nawet wymieniać

Wymieniłem tylko kilka absurdów, gdyż pełna analiza błędów zajęła by pewnie 10 stron A4 ale jeżeli ktoś jest zainteresowany rozmową zapraszam na priv
