Syn Marnotrawny napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Syn Marnotrawny napisał(a):
Ja rozumiem, że wiedział ale po co narzekał

skoro wiedział
Nie narzekał, tylko było Mu przykro. Czyli bolał w sercu swoim, że Jego stworzenie, które było dobre, wyprawia takie rzeczy.
Kwestia semantyki - po cóż boleści skoro było oczywiste, że tak będzie? To tak jakbym stworzył plastusia z plasteliny wiedząc, że za chwile jak go położe na slońcu to się rozpuści a potem bolał w sercu swoim, że plastuś się rozpuścił... gdzie sens, gdzie logika
Bóg nie położył bezwolnego plastusia na słońcu. Bóg stworzył człowieka, który miał (i nadal ma) zdolność do podejmowania decyzji. Człowiek się zbuntował i Bóg o tym wiedział z wyprzedzeniem, oczywiście. Wiedza uprzednia nie ma nic wspólnego z przeżywaniem żalu i smutku w wyniku tego, co człowiek zaczął robić, a co jest efektem dania mu wolnej woli..
SM napisał(a):
Nie mówiąc o tym że "ściemniasz"

skoro wyrażnie było napisane w podanym przez Ciebie cytacie, że "żałował"... że stworzył człowieka. Być może to kwestia nomadzkich antropomorfizacji ale zapis w księdze slowa jest jaki jest
Bóg nie żałuje, że popełnił błąd, bo nie jest człowiekiem:
"A doprawdy ten, który jest chwałą Izraela, nie kłamie i nie żałuje, bo nie jest człowiekiem, aby żałować" [1Sm 15:29]Antropomorfizacja swoją drogą. Bogu było przykro, że stworzył człowieka, ale nie żałował tego w takim sensie, jak prawdopodobnie zrozumiałeś. Jakoś trzeba to jednak ludziom przekazać, żeby zrozumieli. Dlatego autor użył słowa "nacham", które oznacza "rozpacz z powodu własnych działań". Bóg nie żałował tego, że popełnił jakiś błąd. Wiedział, ile bólu przysporzy Mu człowiek obdarzony wolną wolą, lecz mimo to stworzył go z wolną wolą. I tekst mówi, że cierpiał, widząc efekt, który przewidział. Cierpiał również wydając Syna na śmierć w ramach ofiary za grzechy ludzkości i cierpiał w Osobie Syna na Krzyżu. Z tego samego powodu.
Jezus też płakał nad Jerozolimą, choć wiedział, że zostanie zniszczona. Płakał, bo Izrael nie chciał się upamiętać. Wiedza uprzednia nie wyklucza cierpienia, gdy się widzi to, o czym się wiedziało.
Ponieważ Bóg przyjął tak, a nie inną postawę, Ty możesz Mu się wciąż opierać. On cierpi, gdy na to patrzy, bo Twój bunt (o którym wiedział) jest efektem wolności, którą Ci dał. Można powiedzieć, że stwarzając człowieka z wolną wolą Bóg sam siebie skazał na cierpienie. I zrobił to dla człowieka.
Jeśli masz kilkunastoletnie dziecko i dasz mu wolność w danej sprawie wiedząc, że będziesz cierpiał, to w momencie, gdy Twoje przewidywania się spełniają, będziesz cierpiał podwójnie - z powodu faktu, że obdarzyłeś dziecko swobodą wyboru w danej sprawie (bo tak postanowiłeś i wiesz, że to właściwe i tego byś nie zmienił) i z powodu tego, co dziecko z tą wolnością zrobiło, jeśli ją źle wykorzysta. To chyba najlepsze przybliżenie.